- Już po pierwszej rundzie przepowiadałem kłopoty Zakopanego – mówi. – Wcale się z tego nie szczycę, ale liczyłem, że pod Giewontem wyciągną wnioski w rundy jesiennej, a także z poprzednich sezonów, kiedy balansowali na krawędzi między czwartą a piątą ligą. Kłopoty kadrowe i brak zainteresowania miasta piłką, co może dziwić, doprowadziło do degradacji. Zaskoczony jestem in minus postawą Szaflar. Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że nie grali na własnym boisku. Odmłodzono zespół i wydawało się, że stać go na utrzymanie ligi, że będzie rozdawać karty i był na dobrej drodze do tego. Chyba w okresie przygotowawczym popełniono błędy. Zimę przespano. Zespół perspektywiczny, który za rok lub dwa będzie zdecydowanie lepiej grał. Teraz przyszedł czas na analizę i wyciągniecie wniosków. Spadek zawsze jest bolesny i trudno się po takim ciosie pozbierać. Mam nadzieję, że oba zespoły się odrodzą.
- Na drugim biegunie był Lubań Maniowy. Dość długo walczył o trzecią ligę. W pewnym momencie wydawało się, że to on będzie tym szczęśliwcem. Dostał jednak w końcówce zadyszki, albo nie był gotowy na grę w tej klasie rozgrywkowej. Niemniej podjął walkę i za to trzeba maniowain pochwalić. Solidny zespół. Watra zagrała na miarę swoich możliwości. Prezes Andrzej Rabiański stworzył zespół środka tabeli. Stabilny, choć nie wybuchowy.
- Z piątej ligi spada Huragan, który grał nierówno. Był moment, że rozpoczął pogoń za uciekającymi punktami i ligą, ale się nie powiodła. Huragan ma bazę, zawodników i dziwie się, że nie zdołał się uratować. W pierwszej rundzie jako tako sobie radzi. Potem próbował odbić się od dna. Na krótko się obudził. Do ostatniego gwizdka sędziego o ligowy byt drżała Jarmuta Szczawnica. Zajęła ostanie miejsce premiowane grą w przyszłym sennie w tej lidze. Też grała nierówno, ale już wyciąga wnioski i ściąga do siebie czołowe strzelca z kraksy A Talarczyka z Lubania Tylmanowa, a mówi się, że to jeszcze nie koniec wzmocnień. Bezproblemowo i ładnie grał Orkan Raba Wyżna. Solidna drużyna. W Rabie dobrze pracuje się z młodzieżą, więc chyba nie musimy się martwić o los tego klubu w kolejnych sezonach.
Stefan Leśniowski