01.05.2016 | Czytano: 1398

IV liga: Lubań lepszy w derbach i nadal liderem

W 22 kolejce spotkań grupy wschodniej IV ligi piłkarze Lubania Maniowy pokonali w podhalańskiego rywala LKS Szaflary 2:0 i nadal zajmują pierwsze miejsce w tabeli.

Lubań Maniowy – LKS Szaflary 2:0 (1:0)
1:0 Kurnyta 32,
2:0 Kurnyta 72.

Lubań: Świerad – Migacz, D. Firek, Górecki, Młynarczyk – Karkula (57 Gołdyn), Ziemianek (69 Jandura), Nowak, Kołodziej, M. Firek – S. Kurnyta ŻK.
Szaflary: Nykaza – Stanczak, Strama, D. Antolak, Hajnos ŻK (60 Dudzik) – R. Antolak (75 Bielański), Jarząbek, F. Kamiński, Gogolak – Maciaś, Baboń (86 Zubek).

Gospodarzy, chociaż nie zagrali jakiegoś super meczu to pewnie pokonali lokalnego rywala, który wszakże broni się przed spadkiem. Lubań obie bramki zdobył po klasycznych kontratakach W obu przypadkach finalizował je uderzeniami głową jak zwykle w takich sytuacjach skuteczny Sylwester Kurnyta, przypomnijmy onegdaj król strzelców wtedy jeszcze jedno grupowej IV ligi. W pierwszym przypadku w 32 min z prawej strony dogrywał mu Jakub Nowak, w drugim w 72 min tym razem z lewej strony, zagrywał Mateusz Firek. Zaraz po drugim trafieniu maniowianie wykonali symboliczną kołyskę, dedykując bramkę świeżo upieczonemu tatusiowi, Krzysztofowi Czubiakowi. W końcówce Lubań mógł dorzucić trzecią bramkę. W 86 min potężne uderzenie z linii pola karnego Artura Jandury zatrzymało się na poprzeczce. W 89 min przed szansą stanął Damian Firek. Pierwszy jego strzał z najbliższej odległości odbił Jakub Nykaza, a dobitka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Już w doliczonym czasie gry to szaflarzanie stanęli przed okazją na zdobycie bramki honorowej. Świetnie zachował się jednak w bramce Lubania Artur Świerad, który najpierw wybronił uderzenie z rzutu wolnego Jana Stanczaka, a następnie dobitkę z najbliższej odległości Macieja Stramy.

- Zabrakło nam dzisiaj charakteru. Mimo wszystko uważam że remis byłby wynikiem najbardziej sprawiedliwym – ocenił trener Szaflar, Stanisław Budzyk.

- Moim zdaniem wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie. Rywale poza tą sytuacją w samej końcówce nie zagrozili naszej bramce. To była jednak konsekwencja naszej zdyscyplinowanej gry w defensywie. Mieliśmy pomysł na to spotkanie i realizowaliśmy go przez pełne 90 minut. Byliśmy przede wszystkim cierpliwi. Gole zdobyliśmy po wyćwiczonych schematach. Pod względem taktycznym to było jedno z najlepszych naszych spotkań w tym sezonie – przyznał trener Lubania, Łukasz Biernacki.


Watra Białka Tatrzańska – KS Tymbark 1:1 (1:1)
0:1 Mrózek 36,
1:1 Bartos 45 z karnego.

Watra: Majerczyk – Kowalczyk, Bartos, Łojek, Kuchta – Stopka ŻK (78 T. Remiasz), Kosturko ŻK, Rabiański, Dudek CZK 55 – Petrus, Lichacz (62 Zagata).
Tymbark: Zawada – Wojtasiński, Olejarz, Boczoń, Porębski – Bułat ŻK (86 Ryś), Miśkowiec CZK 55, Urbański, Czyrnek (69 Tatar) – Krywoborodyrenko, Mrózek.

W 22 kolejce spotkań małopolskiej IV ligi Watra Białka Tatrzańska podejmowała KS Tymbark. Wyżej w tabeli są gospodarze i zapewne kibice Watry liczyli na pełną pulę w tym spotkaniu. Trochę się zawiedli bo ich pupili zremisowali 1:1 i był to remis absolutnie sprawiedliwy, jeżeli w piłce nożnej takowe bywają.

W pierwszych 10 minutach optyczną przewagę posiadali gospodarze, ale klarownych sytuacji do strzelanie gola nie mieli. Jednak w 11 minucie po dalekim podaniu Stopki z głębi pola piłka trafiła tuż przed bramkę do nieobstawionego Dudka, który jednakże był odwrócony tyłem do bramki. Napastnik Watry nawet czysto przyjął piłkę i zdążył się z nią obrócić, ale na skuteczny strzał nie pozwolił mu bramkarz Tymbarku wyłuskując mu piłkę spod nóg. W 29 minucie po fauli na Dudku w okolicach prawego narożnika szesnastki sędzia podyktował rzut wolny dla gospodarzy. Idealne miejsce dla grającego prezesa Watry Andrzeja Rabiańskiego. I Prezes przymierzył ale trafił tylko w poprzeczkę. W 36 min to goście objęli prowadzenie. Pierwszy potężny strzał Krywoborodyrenki Majerczyk z wielkim trudem sparował na spojenie słupka z poprzeczką, gospodarze wybili piłkę ale niezbyt daleko od swojej bramki. Po kolejnym uderzaniu tym razem Czyrnaka Majerczyk odbił ten strzał przed siebie powstało zamieszanie w który mimo asysty dwu obrońców Watry Mrózek wpakował piłkę do siatki. To był zimny prysznic dla gospodarzy. Owszem zaczęli atakować ale bez przekonania. Tuż przed zakończeniem pierwszej połowy po jednym ze swoich ataków na polu karnym gości pozostał Andrzej Rabiański. Był oczywiście na pozycji spalonej a tymczasem obrońca Tymbarku zagrał piłkę w kierunku swojej bramki i ona trafiła do Rabiańskiego, który starał się minąć bramkarza, ale został przez niego sfaulowany. Do zarządzonej „jednenastki” podszedł Bartos i pewnym strzałem w róg zamienił ją na bramkę. W 55 minucie próbującego przedrzeć się przez obronę gości Dudka brutalnie sfaulował Miśkowiec ale napastnik Watry natychmiast sam wymierzył rywalowi cios. Po dłuższej konsultacji sędziów główny arbiter odesłał obu adwersarzy do szatni. Po tym zdarzeniu goście zorganizowali bardzo groźną kontrę której jednak nie potrafili sfinalizować. 73 min to gospodarze powinni zdobyć gola. Bartos zagrał crossowe podanie do wprowadzonego Zagaty. I napastnik Watry dość łatwo ograł dwu obrońców po czyn zacentrował w pole karne na tzw. dalszy słupek. Piłka dotarła do będącego 2 metry od bramki Kuchty, który jednak nieczysto uderzył futbolówkę głową i szansę zmarnował. Goście natychmiast zorganizowali kontrę, ale zagranej przez Krywoborodyrenkę piłki nie sięgnął Tatara.

- Meczu którego nie potrafi się wygrać, trzeba umieć zremisować. Nam to się udało, choć na pewno ten wynik z racji tego że graliśmy na swoim boisku to bardziej strata dwóch punktów, niż zysk jednego. Graliśmy przede wszystkim zdecydowanie za nerwowo. Widać było brak w naszych szeregach pauzującego z kartki Łukasza Remiasza. W ofensywie nie umiał go nikt zastąpić. Do tego bardzo nieodpowiedzialnie zachował się Dudek, który można rzecz w bramkowej sytuacji dla nas, dał się sprowokować – przyznał trener Watry, Mirosław Kalita.

- Uważam, że wynik tego spotkania jest jak najbardziej sprawiedliwy. Owszem i gospodarze ale i my mieliśmy szanse na przechylenie szali na swoją korzyć ale z perspektywy całego spotkania remis odzwierciedla jego przebieg. Szanujemy punkt zdobyty na boisku rywala wyżej od nas klasyfikowanego. My bronimy się przed spadkiem i mamy doba serię w czterech ostatnich spotkaniach zdobyliśmy 10 punktów. Mam nadzieję ją przedłużymy - powiedział po meczu trener Tymbarku Wojciech Tajduś onegdaj trener juniorów W KS Zakopane.


KS Zakopane - Ciężkowianka Ciężkowice 1 maja, 16:00

Na relację zapraszamy późnym wieczorem.

Tekst Ryb

 

Komentarze







Tabela - Klasa A

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Lubań Maniowy - Zapora Kluszkowce II 8 24
2. Orawa Jabłonka 7 19
3. Bór Dębno 8 18
4. AP Wisła Czarny Dunajec 8 15
5. Przełęcz Łopuszna 8 14
6. Czarni Czarny Dunajec 8 10
7. Wierchy Lasek 8 10
8. Zakopane 8 10
9. Skalni Zaskale 8 9
10. Granit Czarna Góra 8 8
11. GKS Łapsze Niżne 8 7
12. Dunajec Ostrowsko 8 6
13. Lokomotiv Chabówka 7 5
14. Jarmuta Szczawnica 8 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama