31.03.2019 | Czytano: 2045

MPJ: Nie obroniły mistrzowskiego tytułu (+zdjęcia)

Chyba tego nikt się nie spodziewał. Juniorki Podhala przez ostatnie dwa lata wiodły prym na polskich parkietach, a od czterech lat nie schodziły z podium.

Tymczasem nawet swój parkiet (finał mistrzostw kraju juniorek zorganizowali nowotarżanie) nie pomógł w odniesieniu sukcesu. Podopieczne Arkadiusza Pysza przegrały najpierw batalię o finał, a dzisiaj nie zdołały wygrać małego finału.

- Nadszedł taki moment, że trzeba coś zresetować w zespole. Niektóre dziewczyny muszą wziąć się do pracy. Szczerze, to 20% tego zespołu przez cały sezon dawała z siebie wszystko, na treningach i na meczach. Reszta przeszła obok. Muszą się wziąć do pracy, bo bez niej nie będzie wyników – grzmiał Arkadiusz Pysz, trener Podhala.

Półfinał
MMKS Podhale Nowy Trag – Jedynka Trzebiatów 4:5 D (2:1, 1:1, 1:2;0:1)

Bramki dla Podhala: Mamak 2, Osmala, Malinowska.
Podhale: Hobot (Dynda) – Pysz, Mamak, Gajewska, Pudzisz, Osmala, Malinowska, Filak, Nykaza, Cyrwus, Maciaszek, Fuksa, Skalska, Wójciak, Kula.

Zuza Krzywak zamknęła drogę góralkom do finału. Zdobyła cztery z pięciu goli, w tym ten najważniejszy w 66 min. w dogrywce. Nowotarżanki prowadziły 2:1 i 3:2, ale Krzywak była przez nich nie do zatrzymania. Góralki pozostawiały jej zbyt dużo miejsca, na oddanie strzału, a przeprowadzenie skutecznej akcji. Nikt jej nie krył. Na początku trzeciej tercji zdobyła dwa gole i przyjezdne wyszły na prowadzenie (4:3). Krzywak w końcówce meczu powędrowała na ławkę kar i 104 sekundy przed regulaminowym zakończeniem spotkania do dogrywki doprowadziła Mamak. Krzywak stratę odrobiła w dodatkowym czasie gry, swoim trafieniem dając awans Jedynce do finału. Podhalu została walka o brąz.

W drugim półfinałowym spotkaniu Olimpia Gdańsk pokonała Dzikie Gęsi Zielonka 5:3.

O III miejsce
MMKS Podhale Nowy Targ – Dzikie Gęsi Zielonka 2:3 (1:1, 0:0, 1:2)

Bramki dla Podhala: Cyrwus, Pysz.

Cyrwus już w 102 sekundzie otwarła wynik spotkania. Nowotarżanki uśpiły czujność rywalek za swoją bramką i dwoma podaniami otwarły sobie autostradę do bramki Zielonki. Rywalki wyrównały w samej końcówce odsłony, z kontry. Wcześniej nowotarżanki przeprowadziły składną akcję, ale nie potrafiły jej wykończyć, mimo iż miały pustą bramkę. Poszła kontra i…stało się.

Druga tercja bez bramek i szału. Podhale grało w przewadze i mimo oblężenia bramki Zielonki nie potrafiło ulokować piłeczki w bramce. Przeciwniczki też nie zasypiały gruszek w popiele i często wyprowadzały groźne kontry. W 42 minucie góralki nadziały się na jedną z nich. Hryckowian dostała podanie na drugi słupek do „pustaka”. Przyjezdne próbowały pójść za ciosem, ale na przeszkodzie stanęła Dynda, która popisał się czterema udanymi interwencjami. To się zemściło na Zielonce, w 53 min. Pysz trafiał w dolny róg bramki. 3 minuty później Zielonka odzyskała prowadzenie, wykorzystując grę w przewadze. Ostatnie minuty to oblężenie bramki Zielonki, którą prowadzenie sparaliżowało. W atakach góralek brakowało jednak spokoju na kijach.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama