Wokół boiska zwały śniegu, który tylko na moment przestał padać w trakcie meczu. Warunki chyba trudniejsze niż podczas środowej potyczki z krakowską Wisłą w Myślenicach. Trudno w takich warunkach grać w piłkę, gdy futboliści najpierw myśleli, by utrzymać równowagę na śliskiej murawie, a dopiero potem rozegrać piłkę. O precyzję podań było naprawdę trudno, bo często futbolówka płatała piłkarzom figle. A jeśli już trafić miała do adresata, to startujący do piłki poślizgnął się. Trudno o przećwiczenie wariantów gry, jedynie co można było doskonalić to stałe fragmenty gry oraz pobiegać.
Już z racji tego, że bielszczanie grają półkę niżej, faworytem konfrontacji byli gospodarze. Chociaż w zespole przyjezdnym byli piłkarze, którzy ocierają się o pierwszy zespół. Goście ograniczali się do głębokiej defensywy, rzadko przekraczali linię środkową. Podhale musiało rozgrywać atak pozycyjny. Sytuacji klarownych nie było. Ot, wrzutki w pole karne, próby strzałów z linii szesnastu metrów.
W drugiej połowie Skiba trafił w słupek, a chwilę później Budinsky dał prowadzenie gospodarzom. Wtedy schowani za podwójną gardą goście ruszyli do przodu. Zaczęli stwarzać sytuacje, mieli rzuty rożne i doprowadzili do wyrównania, a w 90 minucie zdobyli zwycięskiego gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzeniu głową.
Nowotarskim zespole zobaczyliśmy nowe twarze - 24 – letni Rafał Surmiak napastnik; Stal Stalowa Wola), 18 – letni Maksymilian Tkocz (środkowy obrońca z Lecha II), 17 – letni Patryk Abbassi (pomocnik/napastnik, Ursus), 22 – letni Słowak Samuel Budinsky (środkowy napastnik; Poprad/ Lucenec), Bartłomiej Porębski czy 20 –letni Dominik Skiba ( środkowy napastnik; Górnik Zabrze).
NKP Podhale Nowy Targ – Podbeskidzie II Bielsko Biała 1:2 (0:0)
Bramka dla Podhala: Budinsky 64
NKP Podhale: Styrczula (46 Matoga) – Wójciak (46 Smoleń), Tkocz, Lewiński ( 70 Porębski), Dynarek, Tonia (60 Wójciak), Nawrot (75 Abbassi) Kobylarczyk (46 Budinsky), Surmak (60 Bryja), Molis (60 Potoniec), Grunt (46 Skiba; 75 Burnat). Trener Marcin Zubek.
Stefan Leśniowski
zdjęcia: Michał Adamowski