Ludzie z pasją
Felietony
Nasi Olimpijczycy
Tabele
Galerie
Lubań Tylmanowa – Orkan Raba Wyżna 1:1 (1:1)
0:1 Pałasz 14
1:1 Kołodziej (Ligas) 43
Lubań: Zep – Ligas, B. Gołdyn, J. Lizoń, Michałczak (82 T. Udziela), Noworolnik, S. Kurnyta, Adamczyk (35 Kołodziej), M. Udziela (72 Kwit), S. Gołdyn, Ł. Kozielec.
Orkan: M. Szklarz – Świder, Skwarek, Kaliński, Gromczak (80 P. Możdżeń), Warciak (62 Skawski), Gacek, K. Traczyk (85 Brynkus), Saleh, Kasiniak (65 R. Możdżeń), Pałasz (45 Filipek).
Spore tempo gry, akcja za akcją. Bramkarze obu drużyn spisali się na medal. Również obrona sprawnie funkcjonowała. Ostatni mecz A-klasy odbył się bez okrzyków kibiców. W powietrzu dało się odczuć sporo emocji, ale i nadchodzącą zimę.
Drugie 45 minut nie przyniosło bramkowego rezultatu, ale zdecydowanie więcej się działo. Piłkarze Lubania, jak i Orkana, mocno atakowali, czym wypracowali sobie sporo sprzyjających sytuacji.
Bardzo ciężki teren, mocna drużyna przeciwników, ale wiedzieliśmy, z kim się mierzymy i punkt, który wywozimy na pewno cieszy, niż ewentualna strata dwóch. Ogólnie bardzo dobry poziom meczu. Kończymy jesień i mamy nadzieję, że na wiosnę wrócimy na boisko, bo zależy nam na tym – spuentował trener Orkana Daniel Traczyk.
Momenty były
7 – z rogu boiska bardzo mocno uderzył M. Udziela. Futbolówkę przyjął na główkę Adamczyk i skierował ją w kierunku bramki, ale zabrakło kilku centymetrów do szczęścia.
14 GOL 0:1 – błąd obrońców Lubania. Pałasz przejął bezpańską piłkę i strzelił obok Zepa.
35 – Kołodziej sam na sam nad poprzeczką.
40 – kolejny raz Kołodziej w akcji. Puścił się pędem przez połowę boiska. Bramkarz perfekcyjnie wybił nogami.
43 GOL! 1:1 – rajd Ligasa prawą stroną zakończył się podaniem w pole karne do Kołodzieja, który dołożył nogę do nadlatującej piłki i mamy wyrównawczą bramkę!
48 – Saleh huknął z 16. metra, golkiper gospodarzy przewidział kierunek ataku.
70 – tempo duetu Saleha i R. Możdżenia zakończyło się niecelnym strzałem nad poprzeczką.
75 – w odpowiedzi składna akcja Lubania: Ligas w pole karne do S. Gołdyna. Piłka odbiła się od feralnego słupka. Bramkarz bez trudu ją złapał.
Aneta Opyd, zdjęcia Joanna Dziubińska
0:1 Pałasz 14
1:1 Kołodziej (Ligas) 43
Lubań: Zep – Ligas, B. Gołdyn, J. Lizoń, Michałczak (82 T. Udziela), Noworolnik, S. Kurnyta, Adamczyk (35 Kołodziej), M. Udziela (72 Kwit), S. Gołdyn, Ł. Kozielec.
Orkan: M. Szklarz – Świder, Skwarek, Kaliński, Gromczak (80 P. Możdżeń), Warciak (62 Skawski), Gacek, K. Traczyk (85 Brynkus), Saleh, Kasiniak (65 R. Możdżeń), Pałasz (45 Filipek).
Spore tempo gry, akcja za akcją. Bramkarze obu drużyn spisali się na medal. Również obrona sprawnie funkcjonowała. Ostatni mecz A-klasy odbył się bez okrzyków kibiców. W powietrzu dało się odczuć sporo emocji, ale i nadchodzącą zimę.
Drugie 45 minut nie przyniosło bramkowego rezultatu, ale zdecydowanie więcej się działo. Piłkarze Lubania, jak i Orkana, mocno atakowali, czym wypracowali sobie sporo sprzyjających sytuacji.
Bardzo ciężki teren, mocna drużyna przeciwników, ale wiedzieliśmy, z kim się mierzymy i punkt, który wywozimy na pewno cieszy, niż ewentualna strata dwóch. Ogólnie bardzo dobry poziom meczu. Kończymy jesień i mamy nadzieję, że na wiosnę wrócimy na boisko, bo zależy nam na tym – spuentował trener Orkana Daniel Traczyk.
Momenty były
7 – z rogu boiska bardzo mocno uderzył M. Udziela. Futbolówkę przyjął na główkę Adamczyk i skierował ją w kierunku bramki, ale zabrakło kilku centymetrów do szczęścia.
14 GOL 0:1 – błąd obrońców Lubania. Pałasz przejął bezpańską piłkę i strzelił obok Zepa.
35 – Kołodziej sam na sam nad poprzeczką.
40 – kolejny raz Kołodziej w akcji. Puścił się pędem przez połowę boiska. Bramkarz perfekcyjnie wybił nogami.
43 GOL! 1:1 – rajd Ligasa prawą stroną zakończył się podaniem w pole karne do Kołodzieja, który dołożył nogę do nadlatującej piłki i mamy wyrównawczą bramkę!
48 – Saleh huknął z 16. metra, golkiper gospodarzy przewidział kierunek ataku.
70 – tempo duetu Saleha i R. Możdżenia zakończyło się niecelnym strzałem nad poprzeczką.
75 – w odpowiedzi składna akcja Lubania: Ligas w pole karne do S. Gołdyna. Piłka odbiła się od feralnego słupka. Bramkarz bez trudu ją złapał.
Aneta Opyd, zdjęcia Joanna Dziubińska
