23.08.2020 | Czytano: 2751

LGP. Piękny dzień biało-czerwonych

W stawce 40 zawodników było siedmiu Polaków w drugim konkursie skoków Letniej Grand Prix w Wiśle. Biało-czerwoni byli faworytami rywalizacji, po tym jak przebiegł wczorajszy konkurs.



 
Przypomnijmy, iż stał  pod znakiem historycznego występu reprezentacji Polski. Po raz pierwszy zajęli wszystkie miejsca na podium zawodów Letniego Grand Prix. Ten rezultat poprawili dzisiaj, bo znowu całe podium było w kolorze biało –czerwonym.  Po dzisiejszym  konkursie bilans Polaków wynosi  - 43 zwycięstwa, 34 drugie oraz 26 trzecich miejsc.
 
Czy dzisiaj będzie powtórka? – zadawali sobie pytanie sympatycy skoków narciarskich.  Czy cała nasza siódemka znajdzie się z TOP 30?  Czy wiatr lub deszcz, który zakończył sobotni konkurs,   pokrzyżuje szyki skoczkom? Prognozy nie były obiecujące. Kto wygra niedzielny konkurs, Kamil Stoch czy Dawid Kubacki?
 
Dwaj najlepsi polscy skoczkowie ostatnich lat napędzają się wzajemną rywalizacją. W sobotę Dawid Kubacki pokonał Kamila Stocha (wygrał p;rolog), ale ozdobą dnia był skok tego drugiego z rundy finałowej – odległy i wyborny technicznie. Niedzielne zmagania tej dwójki zapowiadały się wyśmienicie.
 
Kamil nie był na pewno na tak dobrym poziomie jak Dawid, ale zdołał do niego dołączyć. Teraz skacze bardzo dobrze – oceniał Adam Małysz w TVP Sport. - Stoch będzie zapewne żądny rewanżu. Jego niewątpliwym atutem są bardzo wysokie noty za styl. Pod tym względem nie ma sobie równych.
 
No i pomylił się. Już po pierwszej serii przepowiednie Adama Małysza nie znalazły potwierdzenia. Dawid Kubacki potwierdził, i potwierdził, że  jest w wielkim gazie. Nie ważne, czy ma wiatr z tyłu, czy pod narty, bo i tak frunie daleko. Poszybował na odległość 131,5 m. Dostał wysokie noty, wszyscy sędziowie za styl dali mu 19 pkt. Dało mu to prowadzenie w konkursie.  Drugi skok oddał na odległość 127 m i po raz 10 zwyciężył w letnim konkursie.  
 
Bardzo długo prowadził w pierwszej serii Słoweniec Timi Zajc, który wykorzystał wiatr pod narty i wylądował na 133,5 m. W serii finałowej nie  powtórzył rezultatu i nie utrzymał miejsca na podium.
 
 Wielki rywal Kubackiego, Kamil Stoch po skoku długości 125,5 m plasował się na trzeciej pozycji za Słoweńcem, ale próba na odległość  128 m w finałowej serii i przy wysokich ocenach sędziów (wszyscy dali mu po 19) pozwoliła mu zająć drugie miejsce w konkursie.
 
Historia powtórzyła się z soboty i ponownie całe podium zajęli biało – czerwoni. Na najniższym stopniu podium stanął Piotr Żyła. „Wiewiór” zajmował po pierwszej serii czwartą pozycję (125 m). Drugą próbę zakończył skokiem długość i 129 m wskakując na podium. Powtórzył wyczyn z soboty.    
 
Skoki najlepszego polskiego duetu nie mogą przyćmić wyników pozostałych Polaków. Drugą dziesiątkę otwierał Tomasz Plich (121,5) po pierwszej próbie. W drugiej uzyskał 124,5 m i wysforował się na siódmą pozycję.  Klemens Murańka poszybował w pierwszym skoku na 128 m, ale drugi skok miał krótszy (122,5 m) i nie utrzymał szóstej lokaty, spadł na jedenastą. Stefan Hula osiągnął tylko 116 m w pierwszej serii i plasował się na 21 pozycji. W drugiej się poprawił, lądując na 123,5m i poprawił swoją lokatę o dwie pozycje.  Paweł Wąsek   był najsłabszy z biało-czerwonych - osiągnął 121 i 120,5 m i sklasyfikowany został 20 miejscu.    
 
 - Wysokim poziom zawodów. Rywalizacja na pewno podobała się  kibicom, a to najważniejsze. Cieszę się, że znowu stanąłem na najwyższym stopniu podium. Szkoda, że nie ma już więcej konkursów. Będzie głód skakania.– powiedział triumfator zawodów.
 
Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama