12.03.2019 | Czytano: 11497

PHL: Najtrudniejszy pierwszy krok (+zdjęcia)

… zanim innych zrobisz sto – śpiewała Anna Jantar. Eksperci często mówią, że ten pierwszy krok jest bardzo ważny – dodaje zwycięzcy pewności i wiary w swoje umiejętności.

Obrońcy mistrzowskiego tytułu wygrali wszystkie spotkania z Podhalem w sezonie zasadniczym, ale w półfinale Pucharze Polski musieli uznać wyższość górali. „Szarotki” rozegrały niemal perfekcyjny mecz pod względem taktycznym. Fani nowotarskie klubu liczyli, że taktyka Tomka Valtonena znowu zatriumfuje. Tym razem nie zatriumfowała.

Od pierwszych minut iskrzyło na tafli. Nie było zmiłuj się. Każde spięcie pod bramką kończyło się przepychankami i wykluczeniami z obu stron. Odrobny od początku poddany został poważnej próbie, a to dlatego, że D. Kapica faulował w tercji ataku i musiał odpocząć 2 minuty. Kotłowało się pod bramką „Wiedźmina”, ale ten z każdej opresji wychodził obronną ręką. Również pod koniec tercji, gdy ponownie po nieprzepisowym zagraniu w tercji ataku na ławkę kar odesłany został ponownie D. Kapica. Gdy zespoły grały w komplecie akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Murray był testowany przez Guzika i Neupauera. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał jednak Rzeszutko w 13 minucie. Przegrał jednak pojedynek oko w oko z Odrobnym.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Tychy ruszą na nas. Dobrze jednak bronimy. No cóż, to jest play off i stąd też sporo agresji z obu stron – tłumaczył ostrą grę Bartłomiej Neupauer.

- Iskrzy, bo to jest gra o dużą stawkę. Kibice oczekują od nas twardej gry – mówił Mateusz Bryk.

W drugiej tercji mniej było przepychanek. Gospodarze zaatakowali z furią i Odrobny miał pełne ręce roboty. Tyszanie z wielką łatwością dochodzili do dogodnych sytuacje. Górale, pod naciskiem, zaczęli popełniać błędy w swojej tercji. Gdy sędzia sygnalizował karę na gracza Podhala, Komorski otrzymał krążek przed bramką Odrobnego, a ponieważ był nieobstawiony, nie miał problemów z ograniem nowotarskiego golkipera. Można zapytać gdzie byli Tolvanen i Suominen? To oni byli wtedy na lodzie. Bardzo szybko powtórzyła się podobna sytuacja, tyle, że z drugiej strony. Nowotarżanie atakując w szóstkę nie potrafili jednak wtargnąć do tercji przeciwnika. Z kolei, gdy Gościński odesłany został na ławkę kar, po 13 sekundach, w tercji ataku, na niebieskiej, błąd popełnił Tolvanen i Sykora wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem „Szarotek”. Chwilę później fenomenalne zagranie Zapały na drugi słupek, na przemieszczenie bramkarza i Sammalmaa z pierwszego nie dał szans obrony tyskiemu bramkarzowi. Po tym golu górale rzadko zagrażało bramce Murraya. Z kolei gospodarze dążyli do zdobycia kolejnego gola. Non stop atakowali bramkę gości. Długo utrzymywali się przy krążku w ich tercji. Nie zdołali jednak pokonać Odrobnego, który momentami zwijał się jak w ukropie.

Podhale, jeśli myślało o odrobieniu strat, musiało zaatakować. Tymczasem… Mocny początek trzeciej odsłony mieli tyszanie. Oni z impetem nacierali na bramkę gości. Stwarzali sobie sytuacje, ale nie potrafili wykorzystać nawet 2- minutowej przewagi. Podhale za często faulowało i zamiast atakować, musiało się bronić.

W nowotarskim zespole zadebiutował Patrik Moisio. zadziorny zawodnik, który praktycznie w każdej zapalnej sytuacji brał udział. Do protokołu meczowego wpisał się trzykrotnie, 2- minutowymi karami. Po zakończeniu meczu wziął jeszcze udział w prowokacji. Szans „Szarotki” miało za mało, by myśleć o korzystnym rezultacie. 6 minut przed końcem tercji goście stanęli przed szansą doprowadzenia do wyrównania, bo grali w przewadze. Źle ją rozgrywali. Mieli problemy z zagoszczeniem w tercji przeciwnika i z założeniem „zamka”. Oddali tylko dwa strzały niecelne (Suominen). No i zostali skarceni. Gospodarze wyprowadzili kontrę, obrońcy Podhala pogubili się w swojej tercji i Cichy z najbliższej odległości trafił w okienko. Gdy Odrobny został wycofany z bramki, Sykora trafił w słupek pustej bramki. Potem Gościński nie trafił do „pustaka”, ale Jefimienko się już nie pomylił.

GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ 4:1 (0:0, 2:1, 2:0)
1:0 Komorski – Cichy (25:02 sygnalizowana kara; sześciu na pięciu)
2:0 Sykora (26:34 w osłabieniu)
2:1 Sammalmaa – Zapała – Kolusz (27:33 w przewadze)
3:1 Cichy – Klimenko – Szczechura (57:32)
4:1 Jefimienko – Reszutko (59:57 do pustej)
Stan rywalizacji (do 4 wygranych): 1:0
GKS: Murray; Kotlorz – Ciura, Górny – Bryk, Jeronow – Pociecha, Kolarz – Gościński; Sykora – Komorski – Michnow, Jefimienko – Rzeszutko – Bagiński, Klimienko – Cichy – Szczechura, Jeziorski – Galant – Witecki. Trener Andriej GUSOW.
Podhale: Odrobny; Kolusz - Jaśkiewicz, Suominen – Tolvanen, Mrugała – Hovinen, Wajda; Dziubiński - Koski – Różański, Sammalamaa – Zapała – Michalski, Guzik – Neupeuer – Moisio, Siuty – D. Kapica – Worwa. Trener Tomek VALTONEN.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Szymon Pyzowski
 

Kolejny mecz w piątek w w Nowym Targu - bilety na to spotkanie są już dostępne online na www.JarmarkPodhalanski.pl

Komentarze







reklama