16.02.2019 | Czytano: 11798

PHL: A trzeba było, płakać... (+zdjęcia)

- Mieliśmy chwile przestojów. Może byliśmy zbyt zmotywowani na pierwszy mecz po trzytygodniowej przerwie, ale wygraliśmy – powiedział Bartłomiej Neupauer, który rozegrał świetne spotkanie.

Podhale rozpoczęło od huraganowych ataków, ale miało problem z wypracowaniem klarownych sytuacji. Bramkarza gości niepokoiło strzałami z dalszej odległości. Torunianie nastawili się na kontry i trzeba przyznać, że były groźne. W 8 minucie górale złamali opór gości. Mocnym akcentem powrót do drużyny po kontuzji zaznaczył Dziubiński, który strzałem z backhandu po lodzie pokonał Spesznego. Potem goście dwukrotnie grali z przewadze i byli bardzo groźni w tym elemencie. Odrobny miał pełne ręce roboty, ale Podhale się wybroniło.

Kolejnej przewagi już nie. W 31 sekundzie drugiej tercji Trachanow trafił w przeciwległe okienko. Miejscowi fani przecierali oczy ze zdziwienia, bo torunianie z pasją atakowali. Były momenty, że górale mieli problemy z zawiązanie składnej akcji z własnej tercji.

- Mieliśmy chwile przestojów. Może byliśmy zbyt zmotywowani na pierwszy mecz po trzytygodniowej przerwie. Nie graliśmy w tym czasie żadnego meczu. Myślę, że to było powodem też trudnego wejścia w mecz. Po drugiej bramce już poszło – mówi Bartłomiej Neupauer.

Wystarczył błąd Waltera, który niczym partner z drużyny wyłożył krążek Koskiemu we własnej tercji, ten zagrał do Wielkiewicza, który nie spudłował. Bramka ta sprawiła, że nowotarżanie dostali wiatr w żagle i bardzo szybko zdobyli kolejne dwa gola. Oba były autorstwa Neupauera, a szczególnie ten drugi był – palce lizać!. 11 sekund przed końcem tercji Parizek uderzał spod niebieskiej, a Kalinowski zmienił lot krążka, który wylądował w siatce.

Trzecia tercja pod dyktando górali, którzy mieli kilka wybornych sytuacji do podwyższenia rezultatu, ale wykorzystali jedną. Świetny strzał Koskiego ustalił wynik spotkania.

- Do błędu naszego obrońcy graliśmy dobrze. Potem w 4 minuty straciliśmy 2 bramki i trudno było dogonić rywala. W trzeciej tercji źle zagraliśmy. Podczas przewag za dużo kombinowaliśmy, za mało strzelaliśmy. Nie mamy obrońców z soczystym strzałem spod niebieskiej. 15 zawodników nie grało jeszcze na takim poziomie, a play off różni się od sezonu zasadniczego. Drugi mecz zagrają lepiej – podsumował Jurij Czuch.

- Nerwowy początek, po tak długim rozbracie z hokejem. Tragiczny kalendarz, ale znaleźliśmy sposób, żeby wygrać. Sędziowie inaczej gwiżdżą niż w sezonie regularnym. Trzeba płakać i leżeć na lodzie, by ukarali zawodnika. Wielkiewicz nie płakał, więc kary nie było. Mamy dużo do poprawy, ale drugi mecz będzie lepszy – zapowiada Tomek Valtonen.

Szkoleniowic Podhala odniósł się nie tylko do terminarza rozgrywek, ale także do zamknięcia okienka transferowego. – Z Jackiem Szopińskim i Markiem Ziętarą ustaliliśmy, by sezon był dłuższy. Nie wiem co się stało. Sam byłem zaskoczony. Chcieliśmy grać jak najdłużej przed play offem. Przed mistrzostwami świata też nie potrzebuję czterech tygodni. Chciałbym, żeby zawodnicy byli jak najdłużej w rytmie meczowym. Wystarczyłby tydzień. Tylko w Polsce, w żadnym innym liczącym się w hokeju kraju, nie ma tak, że przed play offem można wymienić ośmiu zawodników. W grudniu powinno być zamknięte okienko transferowe.

TatrySki Podhale Nowy Targ – Energa Toruń 5:2 (1:0, 3;1, 1:0)
1:0 Dziubiński – Wielkiewicz (7:38)
1:1 Trachanow – Parzizek - Orechin (20:31 w przewadze)
2:1 Wielkiewicz – Koski (33:50)
3:1 Neupauer – Różański – Guzik (36:39 w przewadze)
4:1 Neupauer – Zapała (37:56)
4:2 Kalinowski - Parzizek – Dołęga (39:49)
5:2 Koski – Dziubiński – Hovinen (51:06 w przewadze)
Podhale: Odrobny; Wajda – Tolvanen, Mrugała (4) – Hovinen, Jaśkiewicz – Suominen; Kolusz (2) – Koski – Różański, Sammalamaa – Zapała (4) – Michalski, Wielkiewicz – Dziubiński – Worwa, Guzik – Neupeuer – Siuty. rener Tomek VALTONEN.
Energa: Speszny; Parzizek – Walter, Kamienkow (4) – Trachanow, Zieliński – A. Jaworski, Skólmowski – Lidtke; Kalinowski – Menciuk (2) – Dołęga, Garszin (2) – Karczocha – Orechin, Demianiuk –J. Jaworski - Minge, Naparło – Wiśniewski – Olszewski. Trener Jurij CZUCH.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
 

Komentarze







reklama