27.01.2019 | Czytano: 4181

PHL: Ósmy shutout Odrobnego!

Podhale z Toruniem zmierzy się w pierwszej rundzie play off. Dzisiaj było preludium tego co czeka nas od 15 lutego.

Zwycięsko wyszli górale, którzy zademonstrowali konsekwentną grę w defensywie, z zabójczymi kontrami. No i mają między słupkami człowieka, którego trudno pokonać. Niewątpliwie jest ostoją drużyny. kolejny raz udowodnił, iż jest ostoją drużyny. Odrobny zanotował w sezonie ósmy mecz bez straty gole!

Po 20 minutach prowadzili górale, którzy wykorzystali jedną z kontr i błąd toruńskiego defensora. Michalski backhandem umieścił krążek pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Spesznego. W tej odsłonie torunianie częściej przebywali w tercji gości. Mieli też cztery przewagi w tym jedną podwójną (97 sekund). Hokeiści z grodu Kopernika urządzili sobie strzelaninę, ale zapomnieli, iż nowotarskiej świątyni strzeże fachowiec co się zowie. Byle jakimi uderzeniami trudno go pokonać. Próbował Garszin, Karczocha, Minge, Kalinowski, ale „Wiedźmin” zawsze był na posterunku.

Na początku drugiej tercji kolejny nowotarżanin poszedł na ławkę kar. Kotłowało się pod bramką Odrobnego. Kamieniew oszukał obronę, stanął oko w oko z golkiperem „Szarotek”, ale ten skrócił kąt i pewnie zatrzymał szarżującego przeciwnika. Gdy jego zespół grał już w komplecie Sammalamaa odebrał krążek toruńskiemu defensorowi, zagrał do Zapały, a ten strzałem z backhandu znalazł lukę pod pachą Spesznego. Kolejna gra w osłabieniu Podhala, kolejne świetne interwencje Odrobnego i kolejna kontra gości. Tym razem Sammalamaa nie zdołał pokonać ostatniej instancji miejscowych. Golkiper Podhala miał chwile oddechu, gdy jego zespół dwukrotnie grał w przewadze. Mimo, iż Tomek Valtonen desygnował pięciu napastników, wliczając w to Kolusza (przecież jeszcze nie tak dawno był atakującym), to nie zdołali rozmontować defensywy przeciwnika

. Gospodarze w trzeciej tercji „próbowali” zmienić losy spotkania, ale były to nieudane próby. Na ich przeszkodzie stanął Odrobny i konsekwentna gra górali w defensywie. W 52 min. nowotarżanie postawili kropkę nad „i”. Michalski zaatakował obrońcę gospodarzy, wymusił, by popełnił błąd, a Neupauer dopełnił formalności. 3 minuty i 34 sekund przed końcem trener gospodarzy wycofał bramkarzy i jego podopieczni w sześciu nacierali na czwórkę broniących się rywali. Pod bramką Odrobnego doszło wtedy do dantejskiej sceny, ale ten wyczyniał wprost cuda między słupkami, oczywiście przy wsparciu kolegów z pola. Nic więc dziwnego, że organizatorzy uznali „Wiedźmina” MVP spotkania.

Energa Toruń - TatrySki Podhale Nowy Targ 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)
0:1 Michalski – Zapała – Sammalamaa (6:30)
0:2 Zapała – Sammalamaa (22:40)
0:3 Neupauer – Michalski (51:34)
Energa: Speszny; Parzizek – Walter, Kamieniew – Trachanow, Zieliński – A. Jaworski, Skólmowski –Lidtke; Dołęga – Manciuk – Kalinowski, Oriechin – Karczocha – Garszin, Minge – J. Jaworski – Wiśniewski, Olszewski – Demjaniuk – Naparło. Trener Jurij CZUCH.
Podhale: Odrobny; Wajda – Tolvanen, Jaśkiewicz – Kolusz, Mrugała – Hovinen, Wsół - Dutka; Różański – Koski - Worwa, Wielkiewicz – Neupauer – Wolski, Sammalmaa – Zapała – Michalski, Moksunen – D. Kapica – Siuty. Trener Tomek VALTONEN.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama