26.10.2018 | Czytano: 4189

PHL: Bez ognia w przewagach

Po trzech z rzędu zwycięstwach przyszło hokeistom Podhala przełknąć gorzką pigułkę. O wyniku zdecydowały gry w przewadze, a w tym elemencie zdecydowanie lepiej radzili sobie miejscowi.

Pierwsza tercja wyrównania. Akcje były pod jedną i drugą bramką. W początkowej fazie groźniejsze sytuacje musiał likwidować Odrobny. W 8 minucie nie dał się pokonać Malickiemu, który samotnie stał przed jego bramką. Chwilę później „Wiedźmin” złapał strzał Adamusa. Z drugiej strony najlepsze okazje zmarnowali – Worwa i Dutka. Aż wreszcie Gruszka powędrował na ławkę kar. Podhale założyło zamek i krążek znalazł się w bramce gospodarzy. Po analizie wideo arbiter gola nie uznał. Powód? Różański, który zmienił lot krążka po uderzeniu Jaśkiewicza spod niebieskiej linii, wykonał ruch nogą. Ale co się odwlecze… Chwilę później kapitan „Szarotek” już wpisał się na listę strzelców. Oświęcimianie szybko się zrewanżowali, gdy na ławce kar przebywał Mrugała. Strzał Daneczka sparował Odrobny, ale wobec dobitki niepilnowanego Malickiego był bezradny. Napastnik Unii ulokował krążek pod poprzeczką.

Wielkie brawa żegnały gospodarzy schodzących na drugą przerwę. To była ich odsłona. Wykorzystali błędy przeciwnika, a przede wszystkim bardzo groźni byli podczas gier w przewadze. W tym elemencie zdecydowanie przewyższali przyjezdnych. Zaraz po przerwie Themar przegrał pojedynek sam na sam z Odrobnym, a chwilę później Malicki ostemplował poprzeczkę jego bramki. Gdy Michalski odbywał 2- minutową karę Odrobny zwijał się jak w ukropie, bo unici oblegali jego bramkę. Gdy Podhalanie grali już w komplecie błąd Jaśkiewicza za własną bramką i oświęcimianie objęli prowadzenie. Kolejne osłabienie górali i… trafienie gospodarzy, którzy świetne rozegrali przewagę. Odrobnego pokonał S. Kowalówka, który dobił strzał Jeżka. Oświęcimianie poszli z ciosem i Tomek Valtonen musiał wziąć czas, bo w tercji jego drużyny nie najlepiej się działo. Podhale zagrażało bramce po kontrach (Neupauer). Miało liczebna przewagę, ale o mały włos, a nie zakończyłaby się stratą gola. Najlepszą okazję miał Koski, który był sam przed bramkarzem i nie zdołał go pokonać. Zdecydowanie lepiej w przewadze radzili sobie oświęcimianie. W końcówce tercji mieli kolejne okazje na podwyższenie rezultatu, gdy Dziubiński odpoczywał na ławce kar. Vehmanen trafił w poprzeczkę, a w ostatnich sekundach odsłony kapitalną interwencją popisał się golkiper „Szarotek”. Haas z najbliższej odległości nie zdołał go pokonać. Gdyby nie „Wiedźmin” to kto wie, czy po 40 minutach nie byłoby już po meczu.

Podhale nie spasowało i od pierwszych minut trzeciej odsłony zaatakowało. W 48 minucie po zmianie lotu krążka przez Sammalmaa (strzelał spod niebieskiej Różański) przyjezdni złapali kontakt. Za moment mieli ogromną szansę, by dopaść rywala. Grali w przewadze, ale nic z niej nie wynikło. Tymczasem gospodarze wykorzystali błąd w defensywie nowotarżan i ponownie odskoczyli na dwa gole. Gdy Maciejewski powędrował na ławkę kar, trener „Szarotek” zdecydował się na wycofanie Odrobnego i jego zespół atakował w szóstkę czwórkę rywali. Odrobnego nie było w bramce ponad 4 minuty z małą przerwą, gdy wznowienie gry było pod jego bramką. Podhale nic nie zdziałało, a oświęcimianom, którzy wykonali kilka prób umieszczenia „gumy” w pustej bramce, sztuka ta udała się dopiero 37 sekund przed końcową syreną.

Unia Oświęcim - TatrySki Podhale Nowy Targ 5:2 (1:1, 2:0,2:1)
0:1 Różański – Zapała – Sammalmaa (14:49 w przewadze)
1:1 Malicki – Daneczek – Jeżek (19:15 w przewadze)
2:1 Piotrowicz – Haas (25:24)
3:1 S. Kowalówka – Jeżek – Vehmanen (29:53 w przewadze)
3:2 Sammalmaa – Różański – Koski (47:52)
4:2 Themar – Tabaczek – Kiilholma (51:31)
5:2 Themar – Jeżek (59:23 do pustej)
Unia: Fikrt; Jeżek – Vehmanen, Maciejewski – Szaur, Paszek – A. Kowalówka, Gębczyk – Bezuszka; S. Kowalówka – Daneczek – Malicki, Themar – Kiilholma – Tabeczek, Adamus – Piotrowicz – Haas, Gruszka – Wanat – Wojtarowicz. Trener Jirzi SZEJBA.
Podhale: Odrobny; Wajda – Tolvanen, Różański – Moksunen, Dutka –Jaśkiewicz, Mrugała; Dziubiński – Koski - Sammalmaa, Guzik – Neupeuer - Siuty, Michalski – Zapała –Worwa, Słowakiewicz – D. Kapica – Liikanen. Trener Tomek VALTONEN.

Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama