23.03.2018 | Czytano: 14471

PHL: „Dziękujemy, dziękujemy” (+zdjęcia)

„Dziękujemy, dziękujemy” - niosło się po hali podczas dekoracji „Szarotek” brązowymi medalami. Było za co dziękować, bo po zawirowaniach jakie przeszły, niewielu wierzyło w to co się stało.

A stała się rzecz wielka. Górale odprawili z kwitkiem ubiegłorocznego mistrza. Krakowianie mogą się czuć najbardziej przegranym teamem tego sezonu! Mistrz skończył rywalizację bez medalu, a jeszcze nie tak dawno miał patent na Podhale, wygrał z nowotarżanami 17 spotkań w rzędu. Kiedyś ta zła seria musiała się skończyć. Świetnie, że w najważniejszym momencie sezonu krakowianie zostali w blokach.

Emocje kipiały

- Przed sezonem mówiliśmy, że będziemy walczyć o najwyższe cele. Czwórka była w planie, aczkolwiek mieliśmy po drodze tyle zakrętasów, że były monety zwątpienia. Walczyliśmy jednak do samego końca. Każdy z pojedynków play off od Jastrzębia po Cracovię był najpiękniejszy w tym sezonie. W każdym z tych spotkań emocje aż kipiały. Przyczyniliśmy się do tego, że ci co w niewielkim stopniu doceniali ten sport, pokochali go na pewno – zdradza uradowana prezes Agata Michalska.

„Szarotki”, po zwycięstwie pod Wawelem były w komfortowej sytuacji. Miały świetną pozycję wyjściową, by zaatakować brązowy medal. I go zdobyły, ale w jakiej scenerii. Wręcz fanatycznej.

Nawet Hitchcock nie wymyliby takiego scenariusza

Nawet sam twórca horrorów Alfred Hitchcock nie wymyśliłby takie scenariusza. Cztery pełne tercje, karne, huśtawka nastrojów… Co tu dużo mówić, było to pasjonujące spotkanie, z rzędu tych, po którym żaden kibic nie może zasnąć długie godziny. Gra na „pełny gaz”, bez oszczędzania się, bez szanowania zdrowia i kości. Ale równocześnie fair, co trzeba zapisać na plus obu stronom. Podhalanie uważni w obronie i bardzo skorzy do przeprowadzania kontrataków. Mieli w swoich szeregach ludzi, którzy w decydujących momentach potrafili przechylić szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny.

Wymarzony początek

Podhale świetnie rozpoczęło. Już w 118 sekundzie Biezais z bliska wepchnął krążek do siatki. Wydawało się, że na hokejkach „Szarotek” zapanuje spokój. Tymczasem zbyt nerwowo rozgrywały „gumę”. Sporo było niedokładnych podań. „Pasy” czekały na swoją chwilę i doczekały się. Gdy Jaśkiewicz tylko opuścił ławkę kar, Szurowski, który miał zbyt dużo swobody, przymierzył spod niebieskiej, a Worobjew zmienił lot krążka. Odrobny nie zdążył zareagować i krążek wylądował w jego krótkim rogu. Od tego momentu uwidoczniła się przewaga gości, którzy robili sporo zamieszania pod bramką „Wiedźmina”. Trzy minuty przed końcem odsłony rozpadła się reklama i ostatnie minuty dogrywane były po przerwie. Pierwsza tercja trwała 61 minut!

Symfonia na kije i krążek

Po drugiej tercji gromkie brawa żegnały miejscowych. Były zasłużone, bo w wykonaniu miejscowych była to symfonia na kije i krążek. Grali z wielką determinacją. Nie było dla nich straconego krążka, walczyli o niego na całej długości i szerokości tafli, rzucali się na strzały. Do tego wyprowadzili kilka akcji, po których ręce same składały się do oklasków. Pierwsze skrzypce w zespole grała pierwsza formacja, a Kolusz, jak przystało na kapitana, dawał przykład jak należy walczyć o medal. To ta formacja wykorzystała grę w przewadze. Świetne zagranie Ogorodnikowa do Biezaisa, ten oddał strzał z korytarza międzybulikowego, Łuba odbił „gumę”, a nadjeżdżający Sulka skierował ją do siatki. Jeszcze większa euforia zapanowała, gdy Zapała wyłuskał zza bramką krążek, zagrał do Różańskiego, a ten za moment utonął w objęciach kolegów. Cracovia nie miała klarownych sytuacji, chociaż goszcząc w tercji górali, kręciła kręciołki, z których jednak nic nie wynikało. Jeśli już zdecydowali się na strzał, to Odrobny był twardy jak skała.

Zawałowe  13 sekund

Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji, to był w błędzie. 13 sekund potrzebowali krakowianie, by doprowadzić do wyrównania. Rozpoczęło się od „patelni” Sulki, który podał Wajdzie, a ten do Urbanowicza. Podhale jeszcze było w szoku i Odrobny przepuścił dość łatwy strzał. Gospodarze szybko jednak odpowiedzieli golem Ogorodnikowa. Krakowianie nie poddali się i Dutka – wychowanek Podhala – doprowadził do wyrównania. W samej końcówce „piłki meczowe” mieli – Sulka i Neupauer. Nie udało się i trzeba było rozegrać dodatkowe 20 minut.

Duet na medal

W dogrywce górale mieli mnóstwo okazji, by przed jej upływem dokończyć dzieło. Krakowianie mieli tylko jedna ogromną szansę, ale „Wiedźmin” wyszedł wygrał pojedynek jeden na jeden. W karnych też nie dał się pokonać, a Biezais i Ogorodnikow pokonali golkipera „Pasów”. Ten duet robił różnicę w tym sezonie. Razem z Koluszem tworzyli świetny trio. Takich graczy trzeba zatrzymać, a także trener Andrieja Parfionowa.

- Od razu chciały pan wszystko wiedzieć. Dopiero będziemy podejmować rozmowy – wyjawia prezes.

- Skoro jesteśmy Hollywood, to musiał być do końca, czyli gwiazdorski – mówi Andriej Parfionow. – Na pewno te play off kosztowały nas dużo zdrowia, ale tak wygląda walka o zaszczyty. Rzeczywiście mieliśmy mecz pod kontrolą lecz dwie bramki różnicy to dla mnie jest niewiele. Z jednej strony jest przewaga, ale z drugiej strony trzeba być maksymalnie skoncentrowanym Mówiłem o tym chłopcom w szatni, że dwie bramki nie wystarczą, by wygrać. Gdybyśmy wykorzystali sytuacje na 4:1, to wtedy byłoby wielka różnica. Sami zrobiliśmy przeciwnikowi prezenty. Serial mieliśmy trudny w play off. Muszę podziękować Jastrzębiu i Tychom, bo nas dobrze przygotowali do tego meczu. Tak ciężkie spotkania zbudowały drużynę. Te mecze ukształtowały nasz charakter. Najważniejsze, że chłopaki wytrzymali dwie dogrywki. To była naprawę wielka próba sil i charakteru. Karne już dzisiaj rano rozplanowałem, kto będzie strzelał. Bardzo dobra atmosfera panowała w boksie, podczas treningów.

- Powiem szczerze, że były to najcięższe play offy jakie w życiu grałem. Nawet zdobycie mistrzostwa Polski w Sanoku nie było tak trudne jak walka o brązowy medal. Pierwsza runda kosztowała nas mega dużo sił Druga runda podobnie i teraz, mino, że do dwóch zwycięstwo, to dwie dogrywki, w tym jedna 20 minutowa i karne. Jestem przeszczęśliwy, że zdobyliśmy brązowy medal – powtarza Przemysław Odrobny, który po przyjściu do Podhala zmienił jego oblicze.

- Ciężko było, ale naprawdę na własne życzenie zgotowaliśmy sobie horror – twierdzi Jarosław Różański. - Zagraliśmy troszkę nierozważnie w trzeciej tercji. Na szczęście udało nam się wybrnąć z tej sytuacji i cieszymy się, że brązowe medale zawisły na naszych szyjach. Po perturbacjach w całym sezonie trudno było o optymizm, ale cały czas byliśmy drużyną i dzisiaj zebraliśmy tego owoce.

- Wspaniała chwila na koniec sezonu = przekonuje Marcin Kolusz. - Mam nadzieję, że ten sukces nakręci ludzi, żebyśmy co mecz widzieli takie tłumy na trybunach. Wspaniała atmosfera panowała dzisiaj na widowni. W meczu optycznie byliśmy lepsi. zdarzały nam się głupie błędy, po których traciliśmy bramki. Teraz nie ma to znaczenia. Najważniejsze, że na naszych piesiach wisi brązowy krążek. Myślę, że tym sukcesem zostawiliśmy dobre wrażenie. Drużyna pokazała charakter. Wspaniały sezon. Myślę, że przed sezonem mało kto widział nas w gronie równo walczących drużyn z Tychami, Cracovią.

TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 5:4 K (1:1, 2:0, 1:3; 0:0). Karne 2:0
1:0 Biezais – Kolusz – Ogorodnikow (1:58)
1:1 Worobjew - Szurowski – Kalus (10:51)
2:1 Sulka – Ogorodnikow – Biezais (26:47 w przewadze)
3:1 Różański – Zapała (29:47)
3:2 Urbanowicz – Wajda (46:56)
3:3 Szinagl – Domagała – Dudka (47:09)
4:3 Ogorodnikow – Kolusz(47:47)
4:4 Dutka – Chaloupka (51:30)
5:4 Ogorodnikow (80:00 karny)


Podhale: Odrobny; Sulka – Samarin, Jaśkiewicz (4) – Tomasik (2), K. Kapica – Pichnarczik; Kolusz – Ogorodnikow (2) – Biezais, M. Michalski – Zapała – Różański, Svitac – Neupauer – Siuty. Trener Andriej Parfionow.
Cracovia: Łuba; Szurowski – Chaloupka, Rompkowski – Noworyta, Dutka (2) – Wajda (2), Sztwiertnia; Sykora – Worobjew – Kalus, Urbanowicz (2) – Bryniczka – Drzewiecki, Szinagl – Dziubiński (2) – Domogała, Paczkowski – Słaboń - Zygmunt. Trener Rudolf Rohaczek.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Krzysztof Garbacz
 

Komentarze







reklama