16.10.2015 | Czytano: 1807

Ziętara zasłabł. Twierdza niezdobyta (+ zdjęcia)

Mecz co się zowie! Potwierdzili to obaj trenerzy. Zespoły stworzyły widowisko godne czołówki tabeli. Było wysokie tempo, twarda męska gra, dużo strzałów, interwencji bramkarzy, dramatyczna końcówka, dogrywka i rzuty karne.

- Zdecydowanie lepszy mecz niż w Jastrzębiu – twierdzi Leszek Laszkiewicz. - Tam szybko zdobyliśmy dwie bramki i łatwiej nam się grało. Dzisiaj było większe tempo, zaangażowanie, więcej dramaturgii. Mecz wyrównany, każda z drużyn miała swoje szanse. Karne to loteria .

Pierwsza tercja dla gości, którzy zagrali wysokim pressingiem i górale mieli z nim problemy. Jastrzębianie stworzyli więcej sytuacji klarownych, częściej strzelali. Raszka był najbardziej zapracowanym człowiekiem na tafli. Wygrał pojedynek sam na sam z Petro, nie dał się zaskoczyć po strzałach z bliska (Danieluk, Stantien). Stantien pokonał go po błędzie Różańskiego, który spod bandy wyjechał z krążkiem przed bramkę i stracił go. Podhale kontratakowało. Świetne okazje zmarnowali – M. Michalski, Zapała (kapitalna indywidulana akcja) i Neupauer (błąd Lukaczika) 4 sekundy przed zakończeniem odsłony.

W drugiej tercji nadal trwała zacięta walka. Przyjezdni prostymi środkami dążyli do celu, strzelali z każdej pozycji. Raszka w bramce wyczyni cuda, łapał w takich sytuacjach, że przeciwnicy łapali się za głowę. W akcjach ofensywnych „szarotek” było o jedno padanie lub kiwka za dużo. Posłały krążek do bramki gości (26 min.), ale po analizie wideo gol nie został uznany, ruszona bramka. W połowie tercji zasłabł Marek Ziętara (wysokie ciśnienie i tętno) i nie pojawił się w boskie drużyny do końca meczu.

Trzecia odsłona rozpoczęta się fenomenalnie dla górali. Gruszka doprowadził do wyrównania. Radość trwała krótko. Błąd Mrugały i goście po raz dugi wyszli na prowadzenie. W 44 min. miejscowi przeprowadzili filmową akcję, po której M. Michalski ulokował „gumę” w pustej bramce. Więcej goli już nie widzieliśmy. Dopiero piąta seria rzutów karnych przyniosła rozstrzygnięcie. Zapała pokonał Zabolotnego, a Stantien spudłował.

- W meczu nic nie chciało wejść. Jastrzębie wysoko zawiesiło nam poprzeczkę, nie pozwoliło nam na wiele. Wynik adekwatny do tego co się działo na tafli – ocenił strzelec zwycięskiego gola, Krzysztof Zapała.

- Szybki, agresywny mecz, dobry taktycznie. Zabrakło nam szczęścia. Walczyliśmy, stworzyliśmy więcej sytuacji, ale Raszka był świetny. Zadowolony jestem z postawy zawodników, dali z siebie wszystko – powiedział trener JKH, Robert Kalaber.

- Cieszymy się z 2 punktów, nadal nasza twierdza nie została zdobyta. Walka toczyła się o każdy centymetr lodowiska. Drużyna kolejny raz pokazała charakter wracając do gry. Przełamaliśmy się w karnych, bo dotychczas nam nie szło. Cieszy dyspozycja Raszki – podsumował drugi trener Podhala, Marek Rączka.

TatrySki Podhale Nowy Targ - JKH GKS Jastrzębie 3:2 (0:1, 0:0,2:1; 0:0) karne 1:0
0:1 Stantien – Kulas (10:39)
1:1 Gruszka – Mrugała (41:50)
1:2 Schejbal – Jaworski (43:45)
2:2 M. Michalski – Wielkiewicz – Neupeuer (46:50)
3:2 Zapala (65:00 karny)
Sędziowali: Strzempek – Matlakiewicz i Klich.
Kary: 6 – 0 min.
TatrySki Podhale: Raszka; Haverinen (2) – Jaśkiewicz, Ałeksiuk – Różański, Mrugała – Łabuz, Tomasik - Sulka; Tapio – Zapała – Jokila (2), Gruszka – Bryniczka – Wronka (2), M. Michalski – Neupauer –Wielkiewicz, Stypuła – D. Kapcia - Olchawski. Trener Marek Ziętara.
JKH: Zabolotny; Bigos – Górny, Lukaczik – Semrad, Pastryk – Gimiński, Szczurek; Laszkiewicz – Ł. Nalewajka – Bordowski, Kulas – Stantien – Danieluk, Schejbal – Petro – R. Nalewajka, Jaworski – Rostkowski - Dudkiewicz. Trener Robert Kalaber.

W innych meczach
Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 4:5
Ciarko – GKS Tychy 1:4
Orlik Opole – Polonia Bytom 4:1
Cracovia – Nesta Toruń 6:3
Orlęta Sosnowiec – Naprzód Janów 1:4

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski
 

Komentarze







reklama