20.12.2014 | Czytano: 1885

Akrobata na linie (+zdjęcia)

- Wróciliśmy z dalekiej podróży – mówi szkoleniowiec siatkarzy Gorców McArtuhr, Piotr Pagacz. – Jesteśmy jeszcze w grze o czwórkę. Może być tak, że „akrobata po linie lata”, bo tabela jest spłaszczona.

Jego podopieczni rzeczywiście po linie latali. Raz z niej spadli, raz utrzymywali równowagę. Ten drugi element przeważył. I dobrze, bo musieli pokonać Hutnika za trzy punkty. Po pierwszej partii wydawało się, że jest to zadanie do wykonania. Cały czas kontrolowali przebieg seta. Łabuz i Żegleń nękali rywala zagrywką, odrzucali go od siatki. Obaj zaliczyli po dwa asy serwisowe. Żegleń asem zakończył seta. Funkcjonował też blok, a przeciwnik błędami w zagrywce oddał gospodarzom pięć punktów.

Goście wyciągali wnioski z przegranego seta i wzmocnili zagrywkę. Dutkiewicz i Ćwiernia zadaniowa celowali w szóstą strefę, a tam Dziedzic miał ogromne problemy z przyjęciem. Z kolei gospodarze baloniki posyłali na drugą stronę siatki i rywale nie mieli z problemów z dokładnym dograniem do siatki i kończeniem ataków. Krakowianie prowadzili od początku do końca.

Za to w kolejnych partiach przeżywaliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. Gorce prowadziły 12:6 i wydawało się, że nic im się stać nie może. Wojciech Drzyzga ekspert Polsatu Sport często w podczas ligowych transmisji zwraca uwagę, że w takim momencie nie wolno zepsuć zagrywki. Siatkówka jest bezwzględną grą, że każe takie zachowanie niemiłosiernie. Tak było w przypadku gospodarzy. Kroma zepsuł zagrywkę i goście wrócili do gry, za moment było po 13. – Niestety takie coś nie zdarza się w zespole szkolonym od maleńkiego. Hutnik jest takim zespołem. Widać było pewne wyuczone zagrywki, jak choćby kiwki – tłumaczy Piotr Pagacz.

Punkt za punkt trwała walka w trzecim secie. W końcówce goście objęli prowadzenie 23:21. Na szczęście dobre serwisy Węzińskiego (jeden as) sprawiły, iż górale doprowadzili do wyrównania. Z kolei zwycięski punkt na przewagi zdobyty został podwójnym blokiem.

Czwarta partia wypisz, wymaluj taka sama. Gorce prowadzą 9:5 i długo nie potrafią zrobić przejścia. Jest po 9. Rozgorzała walka na noże. Gdy set wszedł w decydującą fazę, prowadzili górale 23:21 i jeden z kibiców powiedział ” mają ich”. Jeszcze nie teraz. Sinusoidalna gra chłopców Pagacza nie zniknęła. Za moment to goście mieli piłkę setową. Na szczęście dwa ataki ze skrzydła i podwójny blok sprawiły, iż Piotr Pagacz ze swoimi chłopakami odetchnął z ulgą.

Świetnie w nowotarskim zespole funkcjonowały skrzydła. Gut i Łabuz kończyli ataki. Również mieli kąśliwą zagrywkę. Łabuz pięć razy posłał asa, a w pozostałych przypadkach przeciwnik miał ogromne trudności z przyjęciem i wyprowadzeniem ataku.

- Dużo pracowałem nad poprawą serwisu, bo ostatnio mi nie szło – mówi Mateusz Łabuz. – Trener podpowiedział mi jak mam wyrzucać piłkę. Skorygowałem błędy w ustawieniu i automatycznie przełożyło się to na lepszą skuteczność. Jeśli chodzi o atak, to świetnie graliśmy skrzydłami. Duża w tym zasługa naszych środkowych, którzy za każdym razem markowali ataki angażując jednocześnie środkowych po drugiej stronie siatki. Nerwy były w każdym secie, bo przy wysokim prowadzenie wydawało nam się, że przeciwnik dogorywa. Tymczasem Ćwiernia i Dutkiewicz bardzo mocno klepali zagrywkę, co przełożyło się na dużo zdobytych bezpośrednio punktów. Mocny serwis odrzucał nas od siatki i rozgrywający miał problemy z rozegraniem. Trzeba pochwalić Pawlika za to co zrobił na rozegraniu. Kierował naszą grą fenomenalnie.

- Zaczynamy grać już jak drużyna. To mnie cieszy. Były chwile, że wydawało się, że wygramy seta i następowało rozprężenie. Wtedy zespół potrafił się podnieść. Raduje się moje serce, że kolejny raz widownia się zapełniła – powiedział Piotr Pagacz.

Gorce McArthur Nowy Targ – Hutnik Kraków 3:1 (25:20, 20:25,26:24, 26:24)
Przebieg meczu
I set: 5:2, 10:7, 15:12, 20:16, 25:20.
II set: 2:5, 4:10, 10:15, 13:20, 20:25
III set: 5:3, 10:5, 15:13, 19:20, 26:24
IV set: 5:2, 10:9, 13:15, 20:19, 26:24
Bloki: 10:3
Asy: 10:6
Błędy w zagrywce: 8:15
Gorce: Pawlik, Łabuz, Wleciał, Gut, Żegleń, Kroma, dziedzic (libero) oraz Bulanda, Leja, Węziński, Majewski. Trener Piotr Pagacz.
Hutnik: Pysz, Fremel, Jedwabny, Zuchowski, Dutkiewicz, Ćwiertnia, Koziana (libero) oraz Nowicki, Kawęcki. Trener Łukasz Przybyła.

Tekst Stefan Leśniowski
Foto Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama