W finale uzyskał najlepszy czas. Złapał dwa punkty karne na trzeciej bramce, ale świetny przejazd dał mu miejsce na najniższym stopniu podium. Powrót w wielkim stylu na salony. Już w Tacen zapukał do drzwi finału, ale setne sekundy dzieliły naszego mistrza od elitarnej TOP 10.
- Owocuje praca rodząca się w wielkich bólach, po kontuzji. Mateusz miał wypadek podczas inauguracji sezonu w Krakowie. Doznał urazu barku. Kilkumiesięczna nieobecność na światowej arenie kajakowej spowodowana leczeniem, następnie wielka niewiadoma, czy dostanie szanse startu, do którego przygotowywał się trenując z rodzeństwem - Joanną, Grzegorzem, Rafałem i pod okiem trenera Henryka Polaczyka. Często można było obserwować katorżnicze treningi na rodzinnym torze w Szczawnicy, kolebcie kajakarstwa górskiego – skomentowała mistrzyni świata, Maria Ćwiertniewicz.
K-1 mężczyzn
1. Sebastian Schubert (Niemcy) - 98,44 (0),
2. Peter Kauzer (Słowenia) - 98,91 (0),
3. Mateusz Polaczyk - 99,98 (2).
Polski zespół - Mateusz Polaczyk, Grzegorz Polaczyk i Dariusz Popiela - wywalczył złoty medal. Tym razem szczęście mieli po swojej stronie, o 1 setną sekundy wyprzedzili USA. K-1x3 mężczyźni
1. Polska (Mateusz Polaczyk, Grzegorz Polaczyk, Dariusz Popiela) - 111,66 (2),
2. USA - 111,67 (2),
3. Francja - 112,05 (4).
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcie Maria Ćwiertniewicz