25.08.2013 | Czytano: 2513

Powrót w wielkim stylu

Po kontuzji Mateusz Polaczyk wraca do wielkiej formy. To dobry znak przed mistrzostwami świata. Czwarty zawodnik olimpijskich zmagań w Londynie w kajakowej jedynce pokazał klasę na torze w Bratysławie w Pucharu Świata.

W finale uzyskał najlepszy czas. Złapał dwa punkty karne na trzeciej bramce, ale świetny przejazd dał mu miejsce na najniższym stopniu podium. Powrót w wielkim stylu na salony. Już w Tacen zapukał do drzwi finału, ale setne sekundy dzieliły naszego mistrza od elitarnej TOP 10. 

- Owocuje praca rodząca się w wielkich bólach, po kontuzji. Mateusz miał wypadek podczas inauguracji sezonu w Krakowie. Doznał urazu barku. Kilkumiesięczna nieobecność na światowej arenie kajakowej spowodowana leczeniem, następnie wielka niewiadoma, czy dostanie szanse startu, do którego przygotowywał się trenując z rodzeństwem - Joanną, Grzegorzem, Rafałem i pod okiem trenera Henryka Polaczyka. Często można było obserwować katorżnicze treningi na rodzinnym torze w Szczawnicy, kolebcie kajakarstwa górskiego – skomentowała mistrzyni świata, Maria Ćwiertniewicz.

K-1 mężczyzn
1. Sebastian Schubert (Niemcy) - 98,44 (0),
2. Peter Kauzer (Słowenia) - 98,91 (0),
3. Mateusz Polaczyk - 99,98 (2).

Polski zespół - Mateusz Polaczyk, Grzegorz Polaczyk i Dariusz Popiela - wywalczył złoty medal. Tym razem szczęście mieli po swojej stronie, o 1 setną sekundy wyprzedzili USA. K-1x3 mężczyźni

1. Polska (Mateusz Polaczyk, Grzegorz Polaczyk, Dariusz Popiela) - 111,66 (2),
2. USA - 111,67 (2),
3. Francja - 112,05 (4).

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcie Maria Ćwiertniewicz

Komentarze









reklama