07.03.2013 | Czytano: 3135

Piotr Ziętara: Nie uderzyłem arbitra!

- Klimat stolicy wybitnie mi nie służy. Za pierwszym pobytem złamano mi tam nos, a teraz doszło do incydentu, który dla mnie jest niepoważny. Podobno uderzyłam sędziego i to celowo – mówi Piotr Ziętara, który w ostatnich sekundach drugiej tercjowi otrzymał karę meczu.

- Do „starcia” doszło przy buliku – kontynuuje opowieść o zajściu. - Stanąłem do wznowienia za Martina Voznika. Przy walce o krążek podobno trafiłem sędziego. Nie wiem, czy w rękę, czy w nogę. Nie mam pojęcia. Tym bardziej, iż akcja toczyła się nadal. Graliśmy dalej i dopiero później liniowy podjechał do arbitra głównego i przekazał mu o rzekomym zajściu. Takie sytuacje w hokeju to codzienność Sędzia nieraz dostanie krążkiem lub kijem w ferworze walki, całkiem przypadkowo i nie spotkałem się, żeby zawodnik za coś takiego był karany. Wiadomo, że przy wznowieniu, gdy w ruchu są dwa kije, gdy sędzia rzuci nisko „gumę”, taka sytuacja mogła mieć miejsce. Nikt jednak celowo go nie trafił, jeżeli oczywiście go ktoś trafił. Śmieszna i niepoważna sytuacja, ale może mieć poważne skutki. Dla mnie sezon może się już zakończyć. Będziemy się odwoływali od decyzji, bo jeżeli jest zapis wideo z meczu, to na pewno mnie z zarzutu oczyści. 

Hokeiści Podhala po zwycięstwie 5:0 i 3:0 nad warszawską Legią znaleźli się w finale play off pierwszej ligi. Dwa mecze na „zero” w play off to zasługa zarówno defensywy jak i golkipera Tomka Rajskiego. Dla niego było to ósme spotkanie z sezonie bez puszczonej bramki. Nie lada wyczyn.

- Tak naprawdę nie liczę moich osiągnięć- przyznaje Tomek Rajski. – Muszę przyznać, że wiele w Warszawie się nie napracowałem, w porównaniu do innych spotkań. Cieszy, że drużyna dwa mecze przeciągnęła na zero. To dobrze świadczy o grze obronnej. To był całkiem inny mecz niż w Nowym Targu. Nie układał się, bo sporo było kar i gra nie była płynna. Z kim chciałbym zagrać w finale? Nie robi mi to różnicy. Oba zespoły podobnie grają. Nie mam faworyta.

- Nie był to nasz życiowy występ, ale cały czas pod naszą kontrolą – dodaje Piotr Ziętara. – Duży wpływ na jego poziom miały kary. Sporo było wykluczeń. W play off nie ważne jak wysoko się wygrywa, byle tylko zwyciężyć. Cieszy, że w dwóch meczach nie straciliśmy bramki.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama