26.08.2012 | Czytano: 2491

III, IV i V liga:W cieniu tragedii(+zdjęcia)

Tragedią nie jest czwarta porażka Lubania, ani przegrana Zakopanego w derbach z Porońcem. Złe informacje dotarły przed meczem do drużyny Podhala, która dowiedziała się o wypadku swojego zawodnika i to jemu zawodnicy zadedykowali zwycięstwo.

 

III LIGA:
Koszmar Lubania Maniowy nadal trwa. Nasz rodzynek w III lidze jeszcze w tym sezonie nie zdobył punktu. W czwartym meczu sezonu dał sobie odebrać zwycięstwo w Muszynie w 5 minucie doliczonego czasu. Kolejne spotkanie Lubań zagra 2 września u siebie z Dalinem Myślenice.

Poprad Muszyna - Wolski Lubań Maniowy 2:1 (1:0)
1:0 Szambelan 18,
1:1 Hałgas 65,
2:1 Ciężkowski 90.

Lubań: Okręglak - Gołdyn, Gubała, Gąsiorek, Górecki - Komorek (78 Firek), Krzystyniak (58 Budz), Bachleda (58 Bobak), Hałgas - Świerzbiński (90 Jandura), Pietrzak.


Posiadasz zdjęcia, wyniki lub relacje z meczu?
Wyślij i promuj swoją drużynę redakcja@sportowepodhale.pl


IV LIGA:
KS Zakopane – Poroniec Poronin 0-1 (0-0)
0-1 Zasadni 83.

Sędziował: Paweł Płoskonka z Tarnowa.
Żółte kartki: Floryn, Bukowski, S. Kurnyta – Gogola, Ustupski.
Widzów 400.

Zakopane: Pyskaty (87 Paszuda) – Floryn, R. Drobny, Pękala, Frasunek, Dudzik (10 Bukowski, 75 Łukaszczyk), Leniewicz, Król (70 K. Kurnyta), Kłosowski, Wesołowski, S. Kurnyta.
Poroniec: Gawron – Cudzich, Babik, Prokop, Wszołek, Waksmundzki, Gogola, Chrobak, Zasadni (88 Czerwiec), Drąg (86 M. Grela), M. Drobny (66 Ustupski).

Piłkarze Porońca Poronin wygrali w najniższym z możliwych rozmiarów derbowy mecz z KS Zakopane. Wynik 1-0 chyba odzwierciedla minimalną przewagę Porońca w tym meczu. Nie oznacza to jednak wcale, że ten rezultat poronianie osiągnęli z łatwością. Wręcz odwrotnie musieli stoczyć na stadionie przy ul. Orkana w Zakopanem twardy pojedynek z gospodarzami. Już pierwsze minuty spotkania wskazywały, że o jego wyniku może zadecydować jedna bramka, jakiś błąd albo zwyczajny przypadek. I tą jedyną szansę poronianie wykorzystali w 83 minucie odnosząc bardzo cenne w kontekście walki o wyższą ligę zwycięstwo. Stało się to w momencie, gdy w bramce zakopiańczyków nie było już doświadczonego i bezbłędnie interweniującego Krzysztofa Pyskatego. W 78 minucie bramkarz zakopiańczyków odniósł kontuzję i musiał opuścić boisko. Zastępujący go między słupkami młody Daniel Paszuda absolutnie nie ponosi winy za utratę bramki, co więcej tuż przed jej utratą kapitalną interwencją zapobiegł stracie gola. Strzału Zasadniego nie mógł obronić i pewnie Pyskaty też by go nie obronił, ale Krzysztof Pyskaty w bramce zakopiańczyków to nie tylko golkiper to też kierownik-reżyser formacji defensywnych zakopiańskiego zespołu. Może właśnie w tej akcji pomógłby zespołowi odpowiednią wskazówką. Stało się jednak i Poroniec zainkasował komplet punktów na stadionie, na którym gospodarze z reguły ich nie tracą.

Taktyka na to spotkanie obu zespołów był dość czytelna. Gospodarze grając wzmocnioną defensywą starali się błyskawicznymi długimi podaniami uruchamiać dwójkę napastników: Wesołowskiego i Kłosowskiego. Aby ta strategia dała rezultaty musiało się jednak zdarzyć, że obrońcy Porońca popełnią błąd, albo któremuś z zakopiańskich graczy wyjdzie indywidualna akcja. W pierwszych 45 minutach tylko raz Kłosowski wygrał pojedynek z kryjącym go obrońcą i zdołał w miarę dobrze zacentrować, ale obrońcy Porońca właśnie zdołali wybić piłkę na rzut rożny. Poronianie starali się zorganizować jakąś składną akcję od tyłu (głównie lewą flanką), ale zawodziło ich ostatnie podanie - mało dokładne. Dwukrotnie jednak gościom udało się stworzyć groźne sytuacje. Raz, gdy przy linii końcowej brat ograł brata to znaczy Maciej Drobny wygrał pojedynek ze swoim bliźniakiem Rafałam. M. Drobny zacentrował na dalszy słupek, ale sfinalizowaniu akcji zapobiegł Krzysztof Pękala wybijając piłkę głową na róg. W 42 minucie Waksmundzki wreszcie przedarł się prawą stroną i idealnie wyłożył piłką znajdującemu się na 7 metrze Drągowi. Napastnik Porońca strzelił i trafił w zakopiańskiego piłkarza.

Początek drugiej połowy nie różnił się niczym od pierwszej odsłony spotkania. Trwała walka w środkowej strefie boiska a sytuacji bramkowych żadnej drużynie nie udawało się stworzyć. Tymczasem w 60 minucie obaj stoperzy Porońca wyciągnęli pomocną dłoń dla gospodarzy. Po ich wzajemnym nieporozumieniu niespodziewanie w sytuacji sam na sam znalazł się Wesołowski. Napastnik Zakopanego po krótkim biegu strzelił na bramkę, poronian ale skracający kąt Gawron obronił ten strzał nogami. Później znowu wszystko wróciło do normy i zacięta gra toczyła się w środkowej strefie boiska, jednak przy minimalnej przewadze Porońca. I wreszcie w 83 minucie kapitalnym strzałem z około 25 metrów popisał się Zasadni dając swojej drużynie prowadzenie i w konsekwencji jak się okazało zwycięstwo. Gospodarze rzucili się do odrabiania straty i trzeba przyznać, że byli bliscy doprowadzenia do remisu. Strzał głową R. Drobnego minimalnie minął bramkę bezradnego już Gawrona. Nie udało się i goście już od niepamiętnych czasów odnieśli zwycięstwo w lidze nad zakopiańczykami.

Jak padła bramka:
Po zagraniu piłki na prawe skrzydło pojedynek biegowy z Pękalą wygrał wprowadzony Ustupski i precyzyjnie dograł piłkę będącemu na 5 metrze Drągowi. Były ligowiec (miedzy innymi Górnik Zabrze) wprawdzie strzelił, ale kapitalną interwencją popisał się Paszuda. Odbita przez niego nogami piłka trafiła jednak do nieobstawionego Zasadniego, który z około 25 metrów kropnął jak z armaty i futbolówka zatrzepotała w górnym dalszym rogu bramki zakopiańczyków.

Tekst i zdjęcia Ryb

 

Watra Białka Tatrzańska – KS Tymbark 1:0 (0:0)
1:0 – Janasik 55min

Zółte kartki Watra: Nowobilski, Rabiański
Czerwone kartki:
A.Rabiański (90min niesportowe zachowanie)

Watra: Truty – Florek, Kostrzewa, Kowalczyk, Łojek, Janasik, Nowobilski(88 Duda), Teper, Zubek(71 A.Rabiański), Skawski(85 G.Bochniak), K.Bochniak(60 Handzel).

Piłkarze Watry po ciężkim początku sezonu odrabiają straty. Dziś podejmowali na własnym boisku KS Tymbark. Mecz toczył się głównie w części środkowej boiska. Niewielka ilość strzałów sprawiała, że momentami zalatywało nudą. Decydującą bramkę o zwycięstwie zdobył w 55minucie Janasik, który silnym strzałem z 18 metrów po ziemi zaskoczył bramkarza przyjezdnych. Po strzelonej bramce Watra się wycofała grając dobrze w defensywie do samego końca meczu zdobywając cenne 3 punkty.

Momenty:
14min – Groźny strzał Zubka na bramkę przyjezdnych. Do 15 minuty akcja rozgrywała się w środkowej części boiska z lekką przewagą Watry, która częściej jest w posiadaniu piłki.
17min – Niecelne uderzenie gości z 16 metrów.
23min – Rzut wolny dla gości. Po strzale Piwowarczyka piłka mija słupek bramki Trutego.
31min – Indywidualna akcja Nowobilskiego zakończona strzałem na bramkę Tymbarku.
45min – Zakończyła się pierwsza cześć spotkania, która była nudna i bez ciekawych akcji zakończonych celnymi strzałami.
54min – Ciekawa i składna akcja Watry zakończona strzałem Janasika
55min – 1:0 GOL: Rzut rożny. Obrońcy Tymbarku wybili piłkę, która wraca w pole karne do Janasika ten silnym strzałem po ziemi z 18 metrów trafia do bramki przyjezdnych.
56min – Po bramce Watra spuściła z tonu, a podrażniony Tymbark zaczął atakować. Gra zdecydowanie się zaostrzyła.
62min – Ładna akcja Górali. Skawski zagrał do Tepera, ale wykończenie pozostawia wiele do życzenia.
64min – Przewaga Watry, która częściej znajduje się przy piłce i tworzy groźne akcje. Tymbark często faulujący.
71min – Tempo meczu opadło. Słabszy okres w wykonaniu obu drużyn. Dużo walki mało akcji.
74min – Strzał z woleja Rabiańskiego w środek bramki Tymbarku.
76min – Pierwszy strzał Tymbarku w tej połowie spotkania, ale niecelny.
81min – Mądra i konsekwentna gra Białki Tatrzańskiej w defensywie. Tymbark nie może przebić się pod kole karne Watry, która stara kontrolować się środek pola.
82min – Szybka kontra Watry, ale zabrakło wykończenia
84min – Strzał z dystansu gości, który po rykoszecie wychodzi na rożny. Momenty przewagi gości.
86min – Napór Tymbarku. Male spięcie pod polem karnym.
90min – Czerwona kartka dla miejscowych (Rabiański) za niesportowe zachowanie.
90+2min – Watra przetrwała ciężki okres.
90+3min – Koniec meczu. Watra zasłużenie zdobywa 3 punkty. Gospodarze grali mądrze w defensywie i częściej utrzymywali się przy piłce.


Więcej zdjęć pod artykułem...
Tekst DJ
Zdjęcia Mateusz Leśniowski


Posiadasz zdjęcia, wyniki lub relacje z meczu?
Wyślij i promuj swoją drużynę redakcja@sportowepodhale.pl


V LIGA:
NKP Podhale Nowy Targ – ULKS Korzenna 3:0 (2:0)
1:0 Sulka (Nykaza) 9
2:0 Nykaza (Sulka) 17
3:0 Nykaza (A. Hajnos) 90+1

Atrakcyjność meczu: * * *
Sędziował Jan Kurek z Limanowej.
Żółte kartki: Subik, A. Hajnos, Nykaza – Stawiarski, Mokrzycki, Marek Olszewski.

NKP Podhale: Rabiasz (46 Kowalczuk) – D. Żółtek, Ojrzanowski, Wójciak, Bobek, Misiura (46 W. Żółtek), Nykaza, Gardoń (75 A. Hajnos), Subik, Łukasik, Sulka (35 Świętek).
ULKS Korzenna: Szczerba – Stawiarski, Michał Olszewski (85 Włodarz), J. Kantor, Griński, Radzik, Wójcik, Mokrzycki (62 Olejnik), Zięba (63 M. Kantor), Połeć, Marek Olszewski.

Piłkarze Podhala odnieśli drugie zwycięstwo w lidze okręgowej. Nim sędzia dał gwizdkiem znak do rozpoczęcia spotkania, chwilę grozy przeżyli piłkarze z Nowego Targu. Dotarła do nich informacja, że Chorążak miał wypadek samochodowy. Był pasażerem, ale mocno ucierpiał. Przebywa w szpitalu, a jego stan określany jest jako ciężki. Przed szatnią zapanowała grobowa cisza.

To Chorążakowi koledzy z drużyny zadedykowali zwycięstwo. Sytuacja, która się wydarzyła naruszyła koncepcję gry trenerowi Krzysztofowi Leśniakiewiczowi. Szybko okazało się, że nie na tyle, by być w strachu.

Mecz rozpoczął się od nawałnicy Podhala, która trwała 30 minut. W tym czasie gospodarze zdobyli dwa gole. Potem tempo ciut spadło. Goście byli bezradni, nie potrafili wejść w pole karne nowotarżan. Ich akcje załamywały się na 20 metrze. W pierwszej połowie wykonywali jeden raz rzut rożny, ale nie potrafili piłki posłać w pole karne. Reszta strzałów, to albo nieudane próby z dystansu, które fruwały obok lub nad bramką, albo wyłapywał je z łatwością Rabiasz. Przyjezdni pierwszą groźną akcję przeprowadzili po przerwie, ale wtedy na wysokości zadania stanął zmiennik Rabiasza, Kowalczuk. Druga połowa już nie była tak ciekawa. Akcje toczyły się w niemrawym tempie. Nowotarżanie, już w doliczonym czasie gry, postawili kropkę nad „i”.



Momenty były
2 – dośrodkowanie Nykazy z rzutu rożnego wprost na głowę Ojrzanowskiego; minimalnie chybił.
3 - Subik z 16 metrów uderzał lewą nogą, ale zrobił to zbyt lekko i w sam środek bramki. Bramkarz nie miał problemu z wyłapaniem futbolówki.
9 GOL! 1:0 – do trzech razy sztuka – można rzec w przypadku Podhala. Nykaza kapitalnie dostrzegł wychodzącego na czystą pozycję Sulkę i posłał mu piłkę w „uliczkę”. Uderzenie Sulki próbował zablokować jeden z obrońców Korzennej, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka po rykoszecie, myląc bramkarza, wyładowała w bramce.
12 – Łukasik z 30 metrów trafił w mur.
17 GOL! 2:0 – akcję w środku pola zainicjował Subik, który dograł piłkę Sulce, a ten między dwoma środkowymi obrońcami posłał szczura do Nykazy, który trafił w przeciwległy róg bramki.
21 – akcja rozpoczęta od obrony; Bobek wrzucił piłkę w pole karne do Sulki. Ten uderzył z pierwszego, z powietrza, ale jeden z obrońców wybił futbolówkę zmierzającą do bramki.
22 – dośrodkowanie Gardonia na głowę Ojrzanowskiego w rzutu rożnego; strzał niecelny.
26 – 16-latek Misiura był autorem najpiękniejszego uderzenia w pierwszej części meczu. Z 25 metrów wypalił jak z armaty i piłka zatrzymała się na poprzeczce.
37 – Świętek po wolnym w spojenie.
47 - Marek Olszewski w sytuacji sam na sam nie dał rady Kowalczukowi.
65 – Świętek nie opanował piłki w polu karnym, zdołał ją przechwycić Subik i doszło do kotłowaniny: efekt – piłka wyszła na aut bramkowy.
68 – Połeć źle wykończył akcję, ale miał szczęście, bo skiksował D. Żółtek. Piłka dotarła do Marka Olszewskiego, ale… sytuację uratowała dobra interwencja Kowalczuka.
73 - wolny z 25 metrów Marka Olszewskiego, ale bez efektu bramkowego.
78 – W. Żółtek w sytuacji sam na sam uderzył po długim rogu z 14 metrów, ale bramkarz był na posterunku.
80 – indywidualna akcja Ojrzanowskiego, który od środka boiska mijał niczym tyczki slalomowe rywali, dograł piłkę do Nykazy, a ten z woleja huknął obok bramki.
89 – Marek Olszewski kolejny raz przegrał pojedynek oko w oko z ostatnią instancją gospodarzy.
90+1 GOL! 3:0 – Nykaza nożycami, z 16 metrów, trafił w krótki róg
Postać meczu – Robert Nykaza.
Już w środowym meczu dał próbkę swoich ogromnych możliwości. Wydaje się, że Podhale zrobiło świetny transferowy ruch. Roberta pozyskało z Wierchów Lasek. Niezwykle waleczny chłopak. Mądrze rozgrywający piłkę, potrafiący dograć i strzelić.


Więcej zdjęć pod artykułem...
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

 

Jordan Jordanów - Orzeł Wojnarowa 3:2 (2:2)
1:0 Gromczak 8,
2:0 Karkula 9 z karnego,
2:1 Kmak 40,
2:2 Kmak 42,
3:2 Karkula 90.

Sędziował Mateusz Węglowski z Nowego Sącza. 
Żółta kartki: Romaniak.
Widzów: 50

Jordan: Sitarz - Hodana, Kołodziejczyk, Romaniak, Filipiak, Czubin, Wróbel, Kucek (73 Ferek), Karkula, Gromczak (90 K. Pietrzak), Sochacki (90 J. Pietrzak)
Orzeł: Krok - Kiełbasa (49 Jędrusik), Mędoń, Szczerba, J. Chronowski, Mikulski, Szczepanik (83 A. Chronowski), Fyda (81 Głąb), Nowak, Kmak, Koralik.

Zajmujący po trzech kolejkach spotkań drugie miejsce w tabeli Jordan Jordanów przy swoim zwycięstwie i korzystnych rezultatach innych spotkań grał w tym meczu o fotel lidera. I swój cel osiągnął, ale wygraną gospodarze zapewnili sobie dopiero w doliczonym czasie gry. Po 10 minutach spotkania zanosiło się jednak na pogrom gości, bowiem po golach Gromczaka i Karkuli z karnego gospodarze prowadzili już 2-0. Najpierw po rajdzie Karkuli prawą stroną i jego dośrodkowaniu na 11 metr, Gromczak uderzył z woleja nie do obrony. Minutę później faulowany w polu karnym był Czubin a "jedenastkę" wykorzystał Karkula. Potem Jordan miał jeszcze trzy znakomite sytuację, których nie wykorzystał. To zemściło się w końcówce pierwszej połowy, kiedy dwukrotnie szybkie kontrataki gości wykańczał Kmak, tym samym doprowadzając jeszcze przed przerwą do remisu. Po zmianie stron gospodarze dalej byli stroną dominującą, której to przewagi nie potrafili jednak udokumentować bramkami. Wreszcie w doliczonym czasie gry miejscowi zdobyli zwycięskiego gola, choć mieli przy tym sporo szczęścia. Po dośrodkowaniu Ferka, Karkula lekko uderzył piłkę głową w kierunku bramki a ta po rękach fatalnie interweniującego Kroka wpadła do siatki.

Tekst Ryb

 

Szaflary - Turbacz Mszana Dolna 2:1 (1:1)
0:1 Paś 27,
1:1 F. Kamiński 37 z karnego,
2:1 F. Kamiński 90 z karnego.

Żółte kartki dla Szaflary: Pańszczyk, Strama, Rusnak - Smoleń.

Szaflary: Cisoń - Hajnos, Strama, Rusnak, Pańszczyk, P. Kamiński, F. Kamiński, Gałdyn, Modła, Gąsienica (55 Jarząbek), Marek (78 Mrugała).

Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama