09.02.2012 | Czytano: 1444

Ucieczka Czuya!

AKTUALIZACJA!!! Od poniedziałku w kuluarach nowotarskiego lodowiska krążyła plotka, iż Kanadyjczyk Kelly Czuy, pakuje walizki. Niemniej we wtorek pojechał do Tychów i był wyróżniającym się graczem. Jeszcze podczas środowego wieczornego treningu nic nie wskazywało na to, że plotka okaże się faktem. Trenował z wielkim zaangażowaniem, zarówno na siłowni, jak i na lodzie. Czyżby udawał Greka?

- Dzisiaj rano znalazłem w jego mieszkaniu list pożegnalny i wysprzątane mieszkanie. Brakowało tylko kluczy – mówi członek zarządu Andrzej Zając, który, na co dzień, jest przy drużynie. – Byłem w głębokim szoku – dodaje. - Nigdy nie przypuszczałem, że w taki sposób może pożegnać się zawodowiec z profesjonalnym kontaktem, w dodatku z ojczyzny hokeja. Mam nadzieję, że chłopaki pokażą góralski charakter i bez Kanadyjczyka będą w stanie utrzymać się w ekstraklasie.

- Na wczorajszym treningu nic nie wskazywało na to, że nas opuści – mówi trener Podhala, Jacek Szopiński. – Nie dał poznać po sobie. Ćwiczył jak zawsze, z ogromnym zaangażowanie. Zresztą pytałem go, po wieściach, jakie się rozniosły, czy wszystko jest w porządku. Zapewnił mnie, że jest OK. No cóż, trzeba się z tym pogodzić.

Czuy już drugi raz wyciął numer nowotarżanom. W poprzednim sezonie wyjechał do ojczyzny pod pretekstem załatwienia spraw skarbowych i zapewniał, że wróci. Nie wrócił. Teraz pod osłoną nocy opuścił kolegów, którzy bardzo liczyli na niego w play out. To drugi taki przypadek, gdy hokeista z Klonowego Liścia pod osłoną nocy wyjechał z Nowego Targu. Pierwszym był bramkarz z polskim rodowodem David Lemanowicz.

Czuy w stolicy Podhala miał Eldorado. Nie mógł narzekać, chyba, jako jedyny dostawał regularnie tygodniówkę. Kiedy zaś chciał, w środku sezonu wyjeżdżał do Włoch czy Egiptu. Podobno zraziły go zawirowania, jakie ostatnio dotykają klub.

- Być może. Przecież widział, co się działo. Dzisiaj przed rannym treningiem dowiedziałem się, że Kelly wziął sprzęt i wyjechał. Można tylko żałować, bo po ciężko przepracowanym grudniu wrócił do wysokiej formy, takiej, z jakiej był znany w ubiegłym sezonie. Wcześniej nie byłoby, czego żałować, bo przyjechał nieprzygotowany. Wiedzieliśmy na co go stać. Płakać za nim jednak nie będę – twierdzi Jacek Szopiński.

- Nie wiem, co go skłoniło do wyjazdu. Jestem tym mocno zaskoczony, chociaż przed trzema dniami pytał mnie o aktualną sytuację w klubie. Wysłałem mu maila, by podał przyczyny tak nagłego wyjazdu – powiedział Paul Neuwelt, Kanadyjczyk mieszkający od kilku lat w Nowym Targu, a będący z Czuyem w stałym kontakcie.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama