30.03.2023 | Czytano: 2140

PHL. Stolica hokeja w Katowicach! Trzech górali w złocie!

Nadspodziewanie szybko skończył się ligowy sezon. Finałowa potyczka zakończyła się po czterech spotkaniach. Trzech wychowanków Podhala zostało mistrzami kraju!



 
Pierwsza tercja niezwykle szybka. W pewnym momencie hokeiści bez gwizdka grali blisko siedem minut!. Akcje płynne, przenoszące się od jednej do drugiej bramki. Gdy Younan powędrował na ławkę kar, obrońcy mistrzowskiego tytułu otworzyli wynik spotkania. Lehtonen wjechał do tercji i natychmiast wypali. Fuczik nawet nie zareagował. Chwilę później dwukrotnie ratował zespół od utraty gola. W 178 minucie pod jego bramka si e zakotłowało. Fuczik miał krążek pod parkanami, ale wjechał z nim do bramki i sędzia będący za bramka obserwował co się z „guma” dzieje, wskazał na środek lodowiska. Katowiczanie poszli za ciosem i tuż przed przerwą zadali trzecie trafienie. Pulkkinen stał sam przed Fuczikiem, odwrócił się i posłał krążek pod poprzeczkę.
 
W drugiej tercji bramek nie widzieliśmy, ale nie znaczy to, że nic ciekawego się nie wydarzyło. Były sytuacje z obu stron, chociaż groźniejsze w wykonaniu hokeistów w żółtych koszulkach (GieKSa). W 28 min. doszło do zderzenia zawodników, po którym Szturc długo nie podnosił się z lodu. Była mu udzielana pomoc medyczna, pojawiły się też nosze na tafli, ale…za moment tyszanin o własnych silach zjechał do szatni.  
 
Tyszanie się nie poddali i zaraz po przerwie zdobyli gola.  Szedivy miał dużo szczęścia, bo w kotle pod bramką krążek znalazł się na łopatce jego kija. Wydawało się, że pójdą za ciosem i będziemy mieli jeszcze emocje. Tymczasem rywal szybko odpowiedział. Fraszko najechał z lewej strony i pokonał Fuczika. Drużyny się rozstrzelały, 30 sekund później Murray skapitulował po uderzeniu Jeziorskiego. Czyżby wróciły emocje? Goście próbowali, ale … Pasiut  postawił kropkę nad „i”, trafiając do pustej bramki.
 
„GieKSa”  drugi raz z rzędu wywalczyła tytuł mistrza kraju. Po raz pierwszy rok po roku z swojej historii, w dodatku w czterech meczach!  To ósme w historii mistrzostwo kraju hokeistów katowickiego klubu. Podopieczni trenera Jacka Płachty drogę do finału mieli bardzo długą, bo aby zagrać o złoto musieli rozegrać w play off aż 14 spotkań tocząc zacięte 7-meczowe boje z JKH GKS Jastrzębie i Comarch Cracovią. W decydującej rozgrywce pewnie uporali się jednak z tyszanami błyskawicznie już po czterech pojedynkach zapewniając sobie obronę tytułu. Sukces drużyny Jacka Płachty jest tym cenniejszy, że katowiczanie po sezonie zasadniczym zajmowali w tabeli PHL dopiero czwarte miejsce.
 
GKS Katowice - GKS Tychy 6:2  (3:0, 0:0, 3:2)
1:0 Lehtonen – Magee (14:43 w przewadze)
2:0 Krężołek (16:50)
3:0 Pulkkinen – Olssen – Magee (19:42)
3:1 Szedivy – Mroczkowski – Pociecha (42:57)
4:1 Fraszko – Bepierszcz (45:05)
4:2 Jeziorski  - Younan – Dupuy (45:35)
5:2 Pasiut - Lehtonen – Kruczek (59:40 do pustej)
Stan rywalizacja do czterech wygranych 4:0
Katowice: Murray – Rompkowski, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Kolusz, Wajda, Szimek, Monto, Magee – Varttinen, Wanacki, Lehtonen, Pulkkinen, Olsson – Mrugała, Musioł, Hitosato, Smal, Krężołek. Trener Jacek Płachta.
Tychy: Fuczik   – Pociecha, Kaskinen, Szedivy, Komorski, Jeziorski - Younan, Nilsson, Mroczkowski, Boivin, Dupuy - Ciura, Bizacki, Juhola, Galant, Szturc -  Jaśkiewicz, Ubowski, Gościński, Starzyński, Marzec. Trener Andriej Sidorenko.
 
Stefan Leśniowski
 
 

Komentarze







reklama