02.10.2022 | Czytano: 4084

PHL. Pokaz siły (+zdjęcia)

AKTUALIZACJA Długo musieli czekać kibice „Szarotek”, by zobaczyć swoich pupili w akcji. Dopiero w ostatniej kolejce pierwszej rundy. zagrali u siebie. A to za sprawą wymiany band.


 
W składzie Katowic zabrakło najlepsze  lidera Grzegorza Pasiuta z powodu choroby oraz Patryka Krężołka, który leczy uraz barku. W zespole  gospodarzy zagrał były bramkarz gości Kevin Lindskoug, a także  członek mistrzowskiego składu sprzed roku Filip Wielkiewicz. W zespole z stolicy Górnego Śląska grało trzech wychowanków nowotarskiego hokeja – Marcin Kolusz, Patryk Wajda, i Kacper Maciaś.
 
Spotkanie nie rozpoczęło się pomyślnie dla gospodarzy, którzy już w 73 sekundzie stracili gola… z pomocą bandy. Blomqvist chciał podać na drugie skrzydło, a tymczasem na drodze krążka stanął Moksunen. Odbił się od jego kija, później od bandy i zaabsorbowany Lindkoug przez Pulkkinena wywrócił się. Skorzystał z tego  Olsson, który  ulokował czarny kauczukowy przedmiot  w pustej bramce.  W miarę upływu czasu gra się wyrównała. Okazało się, że obrońca tytułu też popełnia sporo błędów i szkoda, że górale tego nie potrafili wykorzystać. Najlepsze okazje mieli – Słowakiewicz (w zamieszaniu podbramkowym), Kamiński oraz F. Kapica ( kąśliwie uderzył zza obrońcy).


 
W pierwszej przerwie odbyła się miła uroczystość pożegnania Macieja Sulki, który po ubiegłym sezonie zdecydował się zawiesić łyżwy na kołku. Otrzymał pamiątkową koszulkę z numerem, z którym grał (76) i zainicjował doping dla „Szarotek”. Na początku tercji miały 60 – sekundową podwójną przewagę, ale nic z niej nie wynikło. Z pojedynczej również. Jak wykorzystuje się takie okresy pokazali katowiczanie. Blomqvist z backhandem dobił strzał do pustej bramki. Że łapanie kar się nie opłaca Podhalu, przekonaliśmy się chwilę później. Fric grał złamanym kijem i odesłany został na ławkę kar. Szybko katowiczanie wykorzystali handicap. Piękną solową akcję przeprowadził Magge  i strzałem z nadgarstka, z korytarza między bulikowego ulokował krążek w górnym rogu bramki. 19 sekund później  nowotarżanie przegrywali już 0:4. Zaraz po wznowieniu po trzecim golu krążek przejęli goście. Strzał Bepierszcza został obroniony, ale  Lehtonen z ostrego kąta zdołał ulokować krążek w bramce. Po tym golu Lindskoug opuścił swój posterunek i zmienił go Bizub. Potem Podhale dwukrotnie grało z przewagę jednego zawodnika, ale nie potrafiło rozmontować defensywy rywala i zmusić do kapitulacji Murraya.
 


Bizub do 46 minuty utrzymywał czyste konto. Gdy górale grali w osłabieniu katowiczanie rozmontowali defensywę i Japończyk Hitosato za moment przyjmował gratulacje od kolegów. Czekaliśmy na trafienie gospodarzy, ale nie doczekaliśmy się. Szansę miał Przygodzki, który  dostał prezent od rywala, ale będąc oko w oko z Murrayem nie zdołał go pokonać.
 
Tauron Podhale Nowy Targ – GKS Katowice 0:5 (0:1, 0:3, 0:1)
0:1 Olsson  - Blomqvist (1:13)
0:2 Blomqvist – Monto (26:51 w przewadze)
0:3 Magge – Kolusz – Fraszko (28:12 w przewadze)
0:4 Lehtonen – Bepierszcz - Hitosato (28:31)
0:5 Hitosato – Kolusz - Fraszko (45:17 w przewadze)
Podhale: Lindkoug – Mrugała, Jelinek, Hvila, Neupauer, Wielkiewicz - Zorko, Moksunen, Przygodzki, Svitana, Fric – P. Wsół, Volrab, Kapica, Worona, Maunula - Aleksandrow, Czikancew, Worwa, Słowakiewicz, Kamiński. Trenerzy Juraj Faitf i Marcel Skokan.
GKS: Murray - Rompkowski, Kolusz, Fraszko, Ciepielewski, Magee - Mikkola, Wanacki, Blomqvist, Smal, Monto - Kruczek, Wajda, Prokurat, Lehtonen, Pulkkinen - Musioł, Maciaś, Bepierszcz, Olsson, Hitosato. Trener Jacek Płachta.

Tyszanie przerwali czarną serię. W szalonym meczu GKS Tychy wygrał w rzutach karnych. W Toruniu kibice oglądali radosny hokej. Po 13. minutach było 3:0 dla gości z Tychów. Stalowe Pierniki jednak nie załamały się. W 44. minucie na tablicy wyników widniało 4:4. Na niewiele ponad dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Jean Dupuy z GKS Tychy zdobył bramkę, uderzając krążek w powietrzu. Przyjezdni prowadzili 5:4, ale znowu ze świetnej strony pokazał się napastnik Ilia Korenczuk, który wyrównał wynik meczu, zaliczając hat tricka. W karnych lepsi byli tyszanie.
 
Unia pewnie pokonała Zagłębie. W tym spotkaniu dublet zaliczył Erik Aholepto, który dorzucił jeszcze asystę. W Sanoku po zaciętej konfrontacji zwyciężył zespół z Jastrzębia-Zdroju. Dla JKH obie bramki strzelił Mark Kaleinikovas.
 
 KH ENERGA TORUŃ – GKS TYCHY 5:6 (0:3, 1:1, 4:1, 0:0, 0:2) w karnych
Bramki: Korenczuk 23, 42, 59, Jaworski 43, Koskinen 44 - Kaskinen 3, Jeziorski 6, Jaśkiewicz 13, Szedivy 26, Dupuy 58, Szturc 65
 
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 1:6 (0:3, 1:1, 0:2)
Bramki: Bucenko 38 - Aholepto 2, 12, Cichy 7, Krzemień 33, Denyskin 50, Kowalówka 50
 
MARMA CIARKO STS SANOK – JKH GKS JASTRZĘBIE 1:2 (0:1, 1:1, 0:0)
Bramki: Filipek 40 - Kaleinikovas 4, 33

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian

Komentarze







reklama