Jastrzębianie w piątek wygrali z Tychami 3:2 i dzisiaj musiał zmierzyć się z kolejnym trudnym rywalem. GieKSa odpoczywała i lizała rany po nieoczekiwanej przegranej u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 0:2. Byli też mocno podrażnieni i to było widać w ich poczynaniach ofensywnych, chociaż to goście objęli prowadzenie po strzale R. Nalewajki. Potem krążki wpadały już do bramki JKH. Między czwartym a piątym trafieniem podopiecznych Jacka Płachty dzieliło tylko 26 sekund. Bramki jastrzębian strzegł Kieler. Mieliśmy też w trzeciej tercji pojedynek bokserski pomiędzy Smalem a Pavlovsem.
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 5:2 (2:1, 3:1, 0:0)
Bramki: Fraszko 9, 36, Monto 11, Lehtonen 29, Bepierszcz 36 – R. Nalewajka 3, Kamieniew 35.
W Tychach pojawili się wicemistrzowie kraju - Comarch Cracovia. W zespole gości awizowani byli nowi Rosjanie - Jewgienij Popiticz, Dmitrij Ismagiłow i Grigorij Miszczenko, ale na tafli pojawił się tylko ten ostatni. Krakowianie już w 14 sekundzie pokonali Lewartowskiego. Tyszanie doprowadzili do wyrównania dopiero w 34 minucie. Galant po wygraniu wznowienia uderzył z backhandu zaskakując golkipera. Rozstrzygnięcie zapadło dopiero w 3 minucie dogrywki. Shirley w sytuacji sam na sam ulokował gumę po lodzie pomiędzy parkanami bramkarza. Nad drużyna tyską i ich trenera Krzysztofa Majkowskiego zebrały się czarne chmury. Tyszanie przegrali dwa ważne spotkania.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 1:2 D (0:1, 1:0, 0:0, 0:1)
Bramki: Galant 34 – Nemec 1, Shirley 63
W Oświęcimiu pojawili się hokeiści z Sanoka z… Marcinem Ćwikła za szkoleniowym sterem. To efekt zasłabnięcia Marka Ziętary w piątkowym meczu. Bramki sanoczan bronił nie Speszny lecz Świderski. Jego zespól sekundę przed końcem pierwszej odsłony wyszedł na prowadzenie, stracił w 17 minucie drugiej części gry, po celnym trafieniu Skinnarsa. Tenże gracz w 48 minucie po raz drugi znalazł sposób na sanockiego golkipera. Trafił w krótki róg w samo okienko.
Re-Plast Unia Oświęcim - STS Ciarko Sanok 2:1 (0:1, 1:0, 1:0)
Bramki: Skinnars 37, 48 – Henttonen 20
W ostatnim meczu torunianie zagrali z Zagłębiem Sosnowiec. Stalowe Pierniki mieli za sobą efektowną wygraną w Sanoku, ale Zagłębie w tym sezonie spisuje się także dobrze, o czym świadczy wygrana w Katowicach. Pierwsza tercja wyrównana. Prowadzenie uzyskali gospodarze, ale goście przed przerwą zdołali doprowadzić do wyrównania, wykorzystując grę w podwójnej przewadze. W drugiej tercji gospodarze zadali dwa ciosy. Okrasą był gol numer trzy, fantastyczna akcja, po której Szabanow utonął w objęciach kolegów. Sosnowiczanie dążyli do zmiany rezultatu, ale na przeszkodzie stanął świetnie dysponowany Molder. jednak się nie poddali i w końcówce mocno podenerwowali kibiców miejscowej drużyny. W odstępnie minuty z 5:2 doprowadzili do 5:4. Na więcej zabrakło czasu.
KH Energa Toruń – Zagłębie Sosnowiec 5:4 (1:1, 2:0, 2:3)
Bramki: Huhdanapaa 10, Syty 23, Szabanow 37,57, Arrak 55 – Syrojeżkin 17, Jaśkiewicz 56, Dubinin 58, Kozłowski 59
Stefan Leśniowski
Foto PZHL