17.10.2021 | Czytano: 3850

PHL. Czarne chmury nad Krzysztofem Majkowskim

Dzisiaj rozegrana została 13 kolejka spotkań. Dla kogo trzynastka będzie szczęśliwa, a dla kogo pechowa?

Wszystkie cztery spotkania przewidziane na niedziele zapowiadały się bardzo ciekawie. Na pewno oczy sympatyków hokeja skierowane były na Katowice, gdzie lider podejmował mistrza kraju. Jastrzębianie przeżyli piękną przygodę w Lidze Mistrzów, godnie reprezentowali polski hokej, ale teraz przyszła kolej na ligową rzeczywistość, a rywale  - jak zawsze – przystępować będą z hasałem „bij mistrza”.  Tym bardziej, że toczy się walka o cztery pierwsze miejsca gwarantujące udział w Pucharze Polski. Tymczasem sześć zespołów pragnie awansować do turnieju finałowego.
 
Jastrzębianie w piątek wygrali z Tychami 3:2 i dzisiaj musiał zmierzyć się z kolejnym trudnym rywalem. GieKSa  odpoczywała i lizała rany po nieoczekiwanej przegranej u siebie z Zagłębiem Sosnowiec 0:2.  Byli też mocno podrażnieni i to było widać w ich poczynaniach ofensywnych, chociaż to goście objęli prowadzenie po strzale R. Nalewajki. Potem krążki wpadały już do bramki JKH. Między czwartym a piątym trafieniem podopiecznych Jacka Płachty dzieliło tylko 26 sekund. Bramki jastrzębian strzegł Kieler. Mieliśmy też w trzeciej tercji pojedynek bokserski pomiędzy  Smalem a Pavlovsem.
 
GKS Katowice – JKH GKS Jastrzębie 5:2 (2:1, 3:1, 0:0)
Bramki: Fraszko 9, 36, Monto 11, Lehtonen 29, Bepierszcz 36 – R. Nalewajka 3, Kamieniew 35.
 
W Tychach pojawili się wicemistrzowie kraju -  Comarch Cracovia. W zespole gości awizowani byli nowi Rosjanie - Jewgienij Popiticz, Dmitrij Ismagiłow i Grigorij Miszczenko, ale na tafli pojawił się tylko ten ostatni. Krakowianie już w 14 sekundzie pokonali Lewartowskiego. Tyszanie doprowadzili do wyrównania dopiero w 34 minucie. Galant po wygraniu wznowienia uderzył z backhandu zaskakując golkipera. Rozstrzygnięcie zapadło dopiero w 3 minucie dogrywki. Shirley w sytuacji sam na sam ulokował gumę po lodzie pomiędzy parkanami bramkarza. Nad drużyna  tyską i ich trenera Krzysztofa Majkowskiego zebrały się czarne chmury. Tyszanie przegrali dwa ważne spotkania.
 
GKS Tychy – Comarch Cracovia 1:2 D (0:1, 1:0, 0:0, 0:1)
Bramki: Galant 34 – Nemec 1, Shirley 63  
 
 W Oświęcimiu pojawili się hokeiści z Sanoka z… Marcinem Ćwikła za szkoleniowym sterem. To efekt zasłabnięcia Marka Ziętary w piątkowym meczu. Bramki sanoczan bronił nie Speszny lecz Świderski. Jego zespól sekundę przed końcem pierwszej odsłony wyszedł na prowadzenie, stracił w 17 minucie drugiej części gry, po celnym trafieniu Skinnarsa. Tenże gracz w 48 minucie po raz drugi znalazł sposób na sanockiego golkipera. Trafił w krótki róg w samo okienko.
 
Re-Plast Unia Oświęcim -  STS Ciarko Sanok 2:1 (0:1, 1:0, 1:0)
Bramki: Skinnars 37, 48 – Henttonen 20
 
W ostatnim meczu torunianie zagrali  z Zagłębiem Sosnowiec. Stalowe Pierniki mieli za sobą efektowną wygraną w Sanoku, ale Zagłębie w tym sezonie spisuje się także dobrze, o czym świadczy wygrana w Katowicach. Pierwsza tercja wyrównana. Prowadzenie uzyskali gospodarze, ale goście przed przerwą zdołali doprowadzić do wyrównania, wykorzystując grę w podwójnej przewadze. W drugiej tercji gospodarze zadali dwa ciosy. Okrasą był gol numer trzy, fantastyczna akcja, po której Szabanow utonął w objęciach kolegów. Sosnowiczanie dążyli do zmiany rezultatu, ale na przeszkodzie stanął świetnie dysponowany Molder. jednak się nie poddali i w końcówce mocno podenerwowali kibiców miejscowej drużyny. W odstępnie minuty z 5:2 doprowadzili do 5:4. Na więcej zabrakło czasu.
 
KH Energa Toruń – Zagłębie Sosnowiec 5:4  (1:1, 2:0, 2:3)
Bramki: Huhdanapaa 10, Syty 23, Szabanow 37,57,  Arrak 55 – Syrojeżkin 17, Jaśkiewicz 56, Dubinin 58, Kozłowski 59
 
Stefan Leśniowski
Foto PZHL
 

Komentarze







reklama