18.09.2021 | Czytano: 2704

Andriej Gusow. Znamy swoje miejsce w szeregu. Podsumowanie trzeciej kolejki

- Znamy swoje miejsce w szeregu i gdyby ktoś przed meczem powiedział mi, że wygramy w Oświęcimiu, nie uwierzyłbym – powiedział po meczu trener Andriej Gusow.


 
- Zwłaszcza, że przyszło nam grać bez pięciu podstawowych zawodników. Całą drogę do Oświęcimia myślałem jak ustawić zespół – dodawał.
 
Trener miał ból głowy przed derbami Małopolski. Kolejny raz nie mógł skompletować czterech piątek. Wypadł mu ze składu Dawid Majoch i Tomas Franek. Wcześniej, podczas springu, kontuzji doznał Pawieł Nowożyłow. Zmuszony został do roszad. Kacper Kamieniecki i Marcin Kolusz zostali z obrony przesunięci do ataku i w przypadku Kolusza był to strzał w dziesiątkę. „Kolos” wzmocnił siłę ofensywną drużyny. Wystąpił w pierwszej formacji. Grając na obronie nie zapomniał jednak jak się trafia do siatki.  To on otworzył wynik spotkania, oszukując defensora i bramkarza.  „Kolos” zaskoczył Saundersa jeszcze raz. To było kluczowe trafienie na 4:2, po tym jak górale prowadząc 3:0 w krótkim odstępie czasu stracili dwa gole. Doświadczony gracz objechał bramkę i „z zakrystii” skierował czarny kauczukowy przedmiot do bramki. Gospodarze w końcówce zdobyli kontaktowego gola, ale więcej razy nie pokonali  już debiutującego Oskara Polaka.
 
– Spełniło się jedno z moich marzeń – cieszył się Oskar Polak, który świetnie spisywał się między słupkami. Wytrzymał nerwową końcówkę, kiedy oświęcimianie z wielka siłą, po wycofaniu bramkarza,  napierali na jego „świątynię”.
 
„Szarotki miały jeszcze jednego bohatera. Był nim Fabian Kapica, młodszy brat utytułowanego reprezentanta kraju Damiana. Fabian dwukrotnie pokonał Saundersa, a przy drugim trafieniu otrzymał prezent od Wisharta, który zza własnej bramki podał mu wprost na kij. Nowotarżaninowi nie pozostało nic innego tylko ulokować krążek pod poprzeczką.  Trzeba przyznać, że Saunders nie miał wczoraj najlepszego dnia.
 
- Taki prezent, jaki dał Wishart, to ja bym też z łatwością wykorzystał, choć mam już swoje lata – powiedział  Andriej Gusow.
 
Test prawdy dla mistrza
 
Oczy wszystkich fanów hokeja w piątek skierowane były na Tychy. To był szlagier trzeciej kolejki. Mistrzowie Polski po dobrych  występach w Lidze Mistrzów po raz pierwszy walczyli o ligowe punkty. - Wszystkich cieszą pozytywne recenzje, ale dorobek punktowy nie jest zadowalający – mówił trener Robert Kalaber.
 
 Do tego od razu skrzyżowali kije z jednym największych ich konkurentów do obrony tytułu. GKS Tychy u siebie gościł czempiona. Tyski GKS miał za sobą dwa zwycięstwa, ale swoją grą nie zachwycił. W Sanoku wygrał 2:0. Raszka zaliczył „czyste” konto, choć gospodarze mieli kilka dobrych sytuacji podbramkowych. W Sosnowcu tyszanie pokonali Zagłębie, ale dopiero po rzutach karnych. Wyrównującego gola Mroczkowski zdobył na niespełna 2 min przed końcem w dość szczęśliwych okolicznościach.  
 
Jastrzębianie solidnie zapracowali na zwycięstwo, bo grali rozważnie i odpowiedzialnie, a tyszanie kolejny raz rozczarowali. Mecz jednak rozczarował koneserów hokeja. nie było żadnej finezji i porywających akcji oraz efektownych goli, była za to „żelazna” realizacja założeń taktycznych, w których lepsi byli jastrzębianie.
 
Dziękowali po porażce
 
W Sosnowcu Zagłębie zmierzyło się z GKS Katowice. GieKSa nie zwalnia tempa i zwyciężyła w trzecim kolejnym spotkaniu. Ślązacy wygrali 5:2, ale po końcowej syrenie kibice Zagłębia dziękowali miejscowym hokeistom, bo grali bardzo ambitnie. Nie pierwszy raz sosnowiczanie pokazali, że potrafią walczyć. Kluczowa dla losów meczu była podwójna przewaga Zagłębia, której nie potrafili udokumentować golem.
 
Skuteczność do poprawy
Sanoczanie też dzielnie  walczyli w Toruniu. Pierwsza tercja była pod ich dyktando, stworzyli mnóstwo dobrych okazji do otwarcia wyniku, ale skuteczność zawodziła. Wyzwanie gospodarzom rzucił też Speszny. Golkipera sanoczan spisywał się znakomicie i dopiero w drugiej tercji udało się go pokonać. Później utrzymywał swój zespół w grze, bo nie pozwalał, by torunianie podwyższyli prowadzenie. Jeszcze tylko raz skapitulował.
 
3. kolejka Polskiej Hokej Ligi
GKS Tychy - JKH GKS Jastrzębie 1:3 (0:1, 0:1, 1:1)
Re-Plast Unia Oświęcim – Tauron Podhale Nowy Targ 3:4 (0:2, 2:2, 1:0) 
Zagłębie Sosnowiec – GKS Katowice 2:5 (0:2, 1:1, 1:2)
KH Energa Toruń – Ciarko STS Sanok 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
 
Stefan Leśniowski
 
 

Komentarze







reklama