12.09.2021 | Czytano: 4542

PHL. Święty Mikołaj na nowotarskiej tafli (+zdjęcia)

Drugim rywalem „Szarotek” o ligowe punkty był zespól z grodu Kopernika.



 
Energa dobrze spisywała się w sparingach. Fiński szkoleniowiec torunian, Jussi Tupamaeki stworzył ciekawy kolektyw, z którym chce awansować do półfinału play off.  Byliśmy więc ciekawi jak zaprezentuje się w inauguracyjnej kolejce. No i ograł aspirującą do medali Unię. Torunianie w trzeciej tercji prowadzili już 6:0 i uznali, że jest po robocie. Wykorzystała to Unia, ale nie zdołał doścignąć przeciwnika. Nic dziwnego, że  zespól z miasta pierników uchodził za faworyta dzisiejszej konfrontacji z góralami.
 
Miejscowi już z dwójką graczy (nadal bez J. Michalskiego), którzy w piątek nie mieli jeszcze potwierdzenia. Ale bez Nowożyłowa leczącego kontuzję. I zaczęli fatalnie. W 123 sekundzie Bondaruk stracił krążek w tercji ataku i grający w osłabieniu goście wyprowadzili kontrę dwa na jeden. Świetnie rozgrali krążek i Klimowski nie był w stanie zatrzymać uderzenia z bliska Szkodenki. To był lekki wstrząs dla gospodarzy, którzy długo dochodzili do siebie. Dopiero gol Słowakiewicza po zagraniu Wielkiewicza sprawił, iż mecz się wyrównał. Akcje sunęły w obie strony, ale klarownych sytuacji żadna z drużyn sobie nie wypracowała. Były próby strzałów, lecz blokowane, bądź padały łupem bramkarza. Raz słupek uratował „Szarotki” od utraty gola, ale – podobnie jak z Katowicami – chwila dekoncentracji w końcówce i straciły gola do szatni. Krążek po obronie znalazł się przy drugim słupku, Klimowski leżał na lodzie, a żaden z jego partnerów nie potrafił powstrzymać Karczochy. Ten miał ułatwione zadanie bo  duża cześć bramki była odsłonięta. Tam też ulokował krążek.


 
W drugiej odsłonie gospodarze trzy razy grali z przewagą jednego zawodnika, ale nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Studzińskiego. Czarowali, czarowali w tercji, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. Brakowało gry na bramkarzu i strzałów. Tylko Kolusz oddał cztery strzały spod niebieskiej linii, ale wszystkie zablokowane. To zbyt mało. Tak nie można było nawet „uszczypnąć” przeciwnika. Torunianie też niczym w tej fazie meczu nie wyróżnili się, ale zdobyli gola. Był to prezent górali. Limma  niemal z zerowego kąta ulokował krążek w krótkim rogu bramki. Mimo, iż do dnia Św. Mikołaja jeszcze sporo czasu, to górale już teraz postanowili obdarowywać prezentami. Trzy gole torunian to większa zasługa miejscowych niż ich samych.   


 
To nie był koniec rozdawania prezentów. Kolejna przewaga Tauron Podhale na początku trzeciej odsłony, kolejna strata krążka i dwójka torunian skarciła górali. – Aż strach grać w przewadze – powiedział siedzący obok mnie kibic, gdy kolejny zawodnik z grodu Kopernika powędrował na ławkę kar. Na ławkę kar wędrowali kolejni zawodnicy drużyny przyjezdnej, ale tym razem miejscowi gola nie stracili, ale.. zdobyli.  Trzecią przewagę gospodarzy w tej tercji wykorzystał Bondaruk, który przestrzelił Studzińskiego. Goście też mieli problemy z grą w przewadze. Gdy jeden z graczy przyjezdnych otrtzymał karę mniejhszą, Andriej Gusow - 2 minuty i 24 sekundy  przed końcem  - wycofał bramkarza i 28 sekund przed syreną górale stracili gola.

- Nie wygra się meczu, gdy traci się dwie bramki grając w przewadze. To podcina skrzydła i uchodzi  powietrze z chłopaków. Drugi mecz tracimy bramki w przewadze,  drugi mecz tracimy gola do szatni.  Tak być nie może. Pierwszy atak zagrał dzisiaj na 0:4. Na kogo mam liczyć?  – podsumował krótko Andriej Gusow.
 
Tauron Podhale Nowy Targ  - KH Energa Toruń 2:5 (1:2, 0:1, 1:2)
0:1 Szkodenko – Limma (2:03 w osłabieniu)
1:1 Słowakiewicz – Wielkiewicz (8:33)
1:2 Karczocha – Kozłow – Skólmowski (19:36)
1:3 Limma – Zieliński (31:47)
1:4 Skólimowski – Szabanow – Kozłow (43:03 w osłabieniu)
2:4  Bondaruk – Majoch-  Kolusz (49:14 w przewadze)
2:5 Kogut (59:32 do pustej)
Podhale: Klimowski – Kolusz, Mrugała, F. Kapica, Neupauer, Bondaruk – Szurowski, P.Wsół, Majoch, Bryniczka, Franek – Tomasik, Sulka, Siuty, Słowakiewicz, Wielkiewicz – Kamieniecki, W. Bochnak, T. Kapica, Soroka. Trener Andriej Gusow.
Toruń: Studziński – Szkodienko, Rodinow, M. Kalinowski, Arrak, Huhdanpaa, Kozłow, Szkrabow, Lehtimaki, K. Kalinowski, Kogut – Jaworski, Zieliński, Limma, Syty, Szbanow – Skólmowski, Wenker, Karczocha, Rożkow, Olszewski. Trener Jussi Tupamaeki

W innych meczach: Zagłębie Sosnowiec – GKS Tychy 4:5 po karnych, STS Sanok – GKS Katowice  1:6

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian

Komentarze







reklama