Ustawienie było wymagające i szybkie, co spowodowało, że aż 25 na 69 startujących zawodniczek nie ukończyło pierwszego przejazdu. Rywalizacja była bardzo wyrównana, bo aż 12 zawodniczek miało po pierwszym przejeździe stratę poniżej sekundy i liczyło się w walce o medal. Polscy kibice oczekiwali na przejazd Magdaleny Łuczak, która po wtorkowym gigancie, kiedy to na półmetku zawodów była trzecia, ale w drugim przejeździe zahaczyła o tyczkę i wypadła z trasy. Tego dnia nie powtórzyła sukcesu z pierwszego przejazdu giganta, zła widoczność na pewno nie pomagała, a nasza zawodniczka zajęła 14. miejsce ze stratą 1,15 sekundy. Druga reprezentantka Polski Patrycja Florek startowała przy lepszej widoczności i górną część trasy pokonała bardzo dobrze, jednak pod koniec spóźniła skręt i nie zdołała już skorygować toru jazdy. Warto jednak wspomnieć, że Florek ma dopiero 17 lat i duże imprezy są jeszcze przed nią.
Ustawienie drugiego przejazdu również nie należało do najłatwiejszych. Magda Łuczak znana jest z dobrych drugich przejazdów, więc liczyliśmy na awans. Tymczasem… Pech przydarzył się na czwartej bramce przed metą. Nie utrzymała równowagi w skręcie i upadła na śnieg. Tym samym nie dojechała do mety i nie będzie najlepiej wspominać swojego występu w Bansko. Los Magdy podzieliło pięć innych zawodniczek z czołówki. Kłopoty koleżanek wykorzystała piąta po pierwszym przejeździe Sophie Mathiou, która z czwartym czasem swojego przejazdu nieoczekiwanie została mistrzynią świata. Młoda Włoszka ma za sobą dopiero 13 startów w Pucharze Europy i żadnego miejsca na podium. Wicemistrzynią świata została Boa Mostroem Mussener, która straciła 20 setnych sekundy do Mathiou. Za to na trzecie miejsce spadła A J Hurt tracąc tylko jedną setną sekundy do srebrnego medalu. Liderująca Sara Rask zepsuła swój przejazd i dopiero z 14. czasem zajęła ósme miejsce.
Stefan Leśniowski
Zdjęcie PZN