06.11.2020 | Czytano: 2891

Mistrz Czech skrzyżował kije z Podhalem!

Nie lada gratka czekała przede wszystkim hokeistów z szarotką na koszulce, bo widzowie nie mogli tego zobaczyć. Wiadomo, z jakiego powodu.


 
Hokeiści Podhala wykorzystali pracowicie przerwę w rozgrywkach ligowych. Do stolicy Podhala zjechał mistrz Czech juniorów młodszych – Dukla Jihlava. Do towarzyskiej potyczki doszło dość spontanicznie. Czesi przebywają na obozie w Krynicy i wskoczyli na sportowy rekonesans do Nowego Targu. Pamiętali, że drzewiej nowotarski klub był najmocniejszy w kraju w rywalizacji młodzieżowej.  Postanowili skonfrontować swoje siły z rówieśnikami z Polski.
 
Podhalańczycy rozpoczęli spotkanie sparaliżowani, jakby przestraszyli się klasy  utytułowanego przeciwnika. Oczywiście taka postawa od razu znalazła odzwierciedlenie w wyniku. 0:3 w plecy. Gdy trema ustąpiła, mecz się wyrównał, a miejscowi w końcówce tercji zdołali trafiać przeciwnika. W kolejnych odsłonach na gol, odpowiadano golem.  
 
- Zagrałem drużyną juniora młodszego, wzmocnioną kilkoma zawodnikami o rok starszymi ( Plewa, J. Malasiński, Siuty i Danel) – mówi trener Jacek Szopiński. -  Brakowało nam dwóch najlepszych obrońców – Szlembarskiego, który przebywa na kadrze i chorego Wikarego. Był to dla nas bardzo pożyteczny mecz. Spotkaliśmy się z zespołem prezentującym inny styl hokeja. Optyczną przewagę posiadali Czesi. Zaczęliśmy słabo, chyba przestraszeni klasą rywala i szybko dostaliśmy trzy bramki. Później mecz się wyrównał. Mieliśmy swoje sytuacji, m.in. dwa razy po naszych strzałach  krążek trafiał w poprzeczkę. W końcu udało nam się zdobyć gola. W drugiej tercji łapaliśmy mnóstwo kar, ale dobrze broniliśmy, a wykorzystaliśmy swoją przewagę. Doszliśmy przeciwnika na jedną bramkę. Niestety, w osłabieniu rywal znowu odskoczył nam na dwie bramki.  Tak  zakończyła się druga część meczu. W trzeciej tercji nadal mecz był wyrównany. Niestety  myśmy znów grali mało odpowiedzialnie, łapaliśmy dużo kar. Musieliśmy się bronić, aczkolwiek ten element gry wychodził nam bardzo dobrze. Świetnie bronił Klimowski przez cały mecz. Zdołaliśmy zdobyć gola na 4:3, ale potem popełniliśmy błąd w kryciu, który wykorzystał przeciwnik. Mieliśmy swoje szanse i to bardzo duże na wyrównanie. W dodatku, gdy graliśmy w podwójnym, a chwilę później w pojedynczym osłabieniu. Dwa razy w tych fragmentach gry  sam na sam jechał K. Malasiński, ale górą w tych pojedynkach był bramkarz. Zabrakło szczęścia, by zdobyć bramkę, a wtedy końcówka byłaby  bardziej ekscytująca.
 
MMKS Podhale Nowy Targ – Dukla Jihlava 3:5 (1:3, 1:1, 1:1)
Bramki dla Podhala: K. Malasiński, Michalski, Trzebunia.
MMKS Podhale: Klimowski – Siuty, Danel, Plewa, Michalski, J. Malasiński – Nykaza, Żurawski, Trzebunia, K. Malasiński, Jarczyk – Sulka, Sarniak, Worwa, Długopolski, Leja – Bury, Sokół, Pudzisz, Luberda. Trener Jacek Szopiński.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama