30.10.2020 | Czytano: 5595

PHL. 80 konfrontacja (+zdjęcia)

Zespoły napisały piękną kartę w historii polskiego hokeja. Osiem razy potykały się w finale play off.


 
Pięć razy górą byli nowotarżanie. Aktualny trener „Szarotek”, Andriej Gusow,   był w tym czasie katem oświęcimian. Ale to już odległe czasy. Teraz oba kluby od lat starają się nawiązać do chlubnych tradycji. Jak na razie równie z tym bywa.  Dzisiaj była to ich 80 konfrontacja na nowotarskiej tafli w sezonie zasadniczym. Korzystniejszy bilans mają górale, którzy pragnęli dzisiaj go jeszcze poprawić. Również zrewanżować się za porażkę w Oświęcimiu. Wszystko skończyło się po myśli „Szarotek”.


 
Ze Stoczniowcem góralom kompletnie nie wychodziły przewagi, tymczasem dzisiaj w pierwszej tercji mieli stuprocentową skuteczność. Dwie wizyty oświęcimian na ławce kar i bardzo szybko okazje zamienione zostały na bramki. Łyszczarczyk potrzebował 16 sekund, by objechać bramkę i znaleźć lukę między parkanami golkipera przyjezdnych. Za drugim razem góralom wystarczyły 83 sekundy. Chaloupka przymierzył spod niebieskiej, a Guzik dopełnił formalności. Potem gra się wyrównała. Unici próbowali gonić wynik, ale Odrobny nie dał się zaskoczyć. Tymczasem gospodarze wyprowadzali kontrataki, nawet grając w osłabieniu – Łyszczarczyk, Pettersson.


 
Na początku drugiej odsłony Szvec stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia, ale  przegrał pojedynek oko w oko z Saundersem. Nie dasz, dostaniesz. Koblar miał mnóstwo czasu po wtargnięciu do tercji górali, obrońcy mu się rozjechali, wypalił i krążek po rykoszecie znalazł się za plecami Odrobnego. Goście z wielką łatwości przedostawali się pod bramkę Odrobnego, bo w tyłach „Szarotki” grały mało agresywnie.  W końcu stało się.  Szerbatow urządził sobie ślizgawkę w tercji i  doprowadził do wyrównania. W końcówce odsłony  przyjezdni przez 3 minuty grali w przewadze, lecz mądrze bronili się rywale. Nie pozwolili się trafić, a unici za karę stracili gola do szatni.  
 
Goście dążyli do zmiany rezultatu, ale Odrobny nie dał się zaskoczyć. Za to gospodarze wyprowadzili kontrę. Łyszczarczyk objechał bramkę i podał do Pettersson, który trafił do odsłoniętej bramki. Unia nie miała nic do stracenia i 2 minuty i 35 sekund przed końcem wycofała bramkarza. W ferworze walki przewinił DaCosta i golkiper musiał wrócić miedzy słupki.
 
Tauron Podhale Nowy Targ –  Re-Plast Unia Oświęcim 4:2 (2:0, 1:2, 1:0)
1:0 Łyszczarczyk – Ankudinow – Pettersson (3:39 w przewadze)
2:0 Guzik - Szvec – Chaloupka (8:35 w przewadze)
2:1 Koblar – Luża (24:49)
2:2 Szerbatow - DaCosta (28:02)
3:2 Neupauer – Łyszczarczyk   (39:06 w przewadze)
4:2 Pettersson – Łyszczarczyk (56:45)
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski i Patryk Pyrskała oraz Mateusz Kucharewicz i Dariusz Pobożniak.
Podhale: Odrobny; Birzins – Chalupka, Tomasik – Mrugała (2), Gajor -  P. Wsół, Kamieniecki; Szvec (25)  – Vachovec – Bepierszcz (2+10), Pettersson – Neupauer – Łyszczarczyk, Guzik – Słowakiewicz – Ankudinow,  B. Wsół – F. Kapica  – Worwa (2), Bochnak. Trener Andriej Gusow.
Unia: Saunders; Pretnar – Raitanen, Luża – Glenn, P. Noworyta (2) – M. Noworyta, Prusak - Dudkiewicz; Koblar – Kalan (4) – S. Kowalówka, Przygodzki – DaCosta (2) – Szerbatow, Oriechin – Trandin (4) – Garszyn, Malicki - Krzemień – Piotrowicz. Trener Dariusz Kosek.
 Kary: Podhale – 41  min., Unia – 12 min.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
 

Komentarze







reklama