29.05.2020 | Czytano: 5957

MMA: Niepokonany Łukasz Brzeski

Po długiej przerwie związanej z pandemią koronawirusa, dzisiaj w Radomiu galę z numerem 13 zorganizował Babilon MMA. Wydarzenie odbyło się bez udziału publiczności, lecz galę można było obejrzeć za darmo na antenie Polsat Sport.


 

W walce wieczoru, w kategorii 120 kg,  zmierzył  się pochodzący z Poronina  Łukasz Brzeski (7-1-1; 4 KO, 2 SUB) z Michałem Piwowarskim  (3-1; 1 KO, 2 SUB), aktualnym mistrzem Europy w brazylijskim jiu jitsu.  Dla zawodnika  pochodzącego z Poronina była to szansa na przedłużenie serii pięciu walk bez przegranej. W ostatnich starciach pokonywał Łukasza Domachowskiego, Alexandra Cvernę, Michała Orkowskiego i Wilsona Fonsecę, natomiast  zremisował z Michałem Kitą. Jedyną przegraną poniósł w starciu z Grzegorzem Cieplińskim w 2017 roku.
 
Jego rywal  w 2019 roku odniósł dwa zwycięstwa. Najpierw gilotyną poddał Marcina Łuczyńskiego, a następnie duszeniem ezekiel odprawił Marcina Kalatę. Wcześniej Piwowarski przegrał z Przemysławem Dzwoniarkiem i Jakubem Bresińskim.
 
W czwartek odbyła się ceremonia ważenia, podczas której Brzeski okazał się cięższy o ponad trzy kilogramy od swojego rywala. Jak przyznał w wywiadzie dla Polsatu Sport, przerwa związana z pandemią koronawirusa... dobrze mu zrobiła.
 
- To zabawne, ale w normalnych warunkach miałem mniej czasu na regenerację. Dorabiam sobie jako trener, ale tym razem nie mogłem, więc było mnóstwo czasu na spanie i nic nierobienie. Dlatego uważam, że wyjdzie mi to na dobre - powiedział Brzeski.
 
Łukasz Brzeski kontynuuje serię zwycięstw. Zakontraktowana walka zawodowa na trzy rundy po 5 minut zakończyła się po  4 minutach i 7 sekundach  drugiego starcia.  
 
I runda przyniosła wiele efektownych momentów. Walka toczyła się głównie w stójce i obfitowała w wiele ciosów nogami i rękami. Były też widowiskowe obalenia.  Niskie kopnięcie Brzeskiego rozpoczęło walkę, które  przestawiło rywala. Potem grzmoty Piwowarskiego zaskoczyły górala. Złapał go za kostkę i  sprowadził na matę.
 
II runda: Do ataku ruszył zregenerowany przerwą Brzeski. Piwowarski został sprowadzony do parteru i wpadł w tarapaty. Brzeski okładał go ciosami z góry. Piwowarski próbował wstawać, jednak brakowało mu sił. Brzeski  z łatwością „zaciągał” go do parteru. W „żółwiu” nowotarżanin  zadawał serię ciosów, które  lądowały na głowę rywala.  Z narożnika Brzeskiego padały okrzyki, by nie dawał wstać z maty przeciwnikowi. No i nie dał. Bił, bił aż wreszcie sędzia po serii ciosów na głowę przerwał pojedynek.
 
- Byłem w pierwszym starciu na granicy nokdaunu. Zaskoczył mnie siłą ciosów w stójce – przyznał Łukasz Brzeski. -  Jedna wiedziałem ze swoim sztabem, że im dłużej będzie tarła walka w takim stylu, tym rywal będzie popełniał więcej błędów. Będzie słabł. Byłem świadomy, że będzie się męczył i to zaważy.  W drugim starciu zszedłem do parteru, zgodnie z taktyką trenera.  Próbowałem zejść do parteru. Zgodnie z taktyką  trenera.
 
Wyniki walk:
Łukasz Brzeski wygrał z Michałem Piwowarskim przez TKO w drugiej rundzie.
 
Sebastian Rajewski wygrał z Mariuszem Mazurem przez nokaut (wysokie kopnięcie) w drugiej rundzie
 
Piotr Kalenik pokonał Patryka Rogóża przez TKO w pierwszej rundzie
 
Patryk Kaczmarczyk zwyciężył z Krystianem Krawczykiem przez jednogłośną decyzję sędziów (30:26, 30:27, 30:27)
 
Piotr Kacprzak wygrał z Michałem Folcem jednogłośną decyzją sędziów (3 razy 30:27)
 
Sylwester Miller wygrał z Piotrem Kamińskim przez jednogłośną decyzję sędziów (3 x 30:26)
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcie Facebook

 
 

Komentarze









reklama