29.05.2020 | Czytano: 8821

„Szarotki” u kardynała Stanisława Dziwisza (+zdjęcia)

„Szarotki” udały się do Krakowa, by spotkać się z największym ich fanem, kardynałem Stanisławem Dziwiszem.



 
Wydarzenie miało miejsce 27 kwietnia 2007 roku. Spotkanie odbyło się w godzinach przedpołudniowych, a po południu zawodnicy stawili się w Miejskim Ośrodku Kultury na uroczystej gali z okazji zdobycia 18 tytułu mistrza Polski. Wieczorem mistrzowie mieli  wystawną kolację w „Góralskiej Strawie”. Ocalmy ten fakt od zapomnienia.

Metropolita krakowski, kardynał Stanisław Dziwsz, który pochodzi z Raby Wyżnej i ukończył  nowotarskie Liceum,   jak przystano na górala z krwi i kości, od młodzieńczych lat kibicuje „Szarotkom”. W 2006 roku był na meczu półfinałowym z Cracovią w stolicy Podhala, ale wtedy opuszczał stadion w kiepskim nastroju. Górą z tej konfrontacji wyszły  „Pasy”.
 
 –Będąc w Rzymie żyłem każdym meczem „Szarotek”,  szukałem gazet, by dowiedzieć się  jaki wynik osiągnęło Podhale, które zajmuje miejsce w tabeli. To kibicowanie zostało we mnie  – powiedział na spotkaniu  kardynał Stanisław Dziwisz.


 
Kapitan „Szarotek”, Jarosław Różański wręczył kardynałowi koszulkę z numerem „jeden” i  jego nazwiskiem, zapewniając go, że dopóki będzie prowadził krakowski kościół, to oni nie oddadzą tytułu mistrza kraju.  Kardynał z kolei podarował każdemu zawodnikowi i osobom towarzyszącym  różańce. To była niesamowita wizyta, która na długo została w pamięci ich uczestników.


 
Po powrocie z grodu Kraka w Miejskim Ośrodku Kultury  Podhalańska Wspólnota Samorządowa, SSA Wojas Podhale oraz Klub „100” wspierający finansowo Podhale, zorganizowali gale, dla uczczenia powrotu po dziesięciu latach stolicy polskiego hokeja do Nowego Targu.  Mówienie o stolicy hokeja, nie jest przesadzone. Nowy Targ w tym  sezonie zdobył cztery korony. Najważniejszą oczywiście „wojasowcy”, w ich ślady poszli żacy, amatorzy i oldboje. Na gali zjawiły się największe osobistości nowotarskiego grodu:  Maciej Jachymiak (wicestarosta powiatowy), Marek Fryźlewicz (burmistrz), Jan Krzak (przewodniczący Rady Powiatu), Mariusz Jelonek (przewodniczący Rady Miasta), Wiesław Wojas, Stanisław Kowalczyk (przedstawiciel Klubu „100”), prof. Stanisław Hodorowicz (prezes Podhalańskiej Wspólnoty Samorządowej i jednoczenie rektor Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu).  Oczywiście nie zabrakło głównych aktorów widowiska – hokeistów.



- Nadszedł czas, by po 10 latach świętować mistrzowską koronę. Należy się z tego ogromnie cieszyć i słowami księdza Józefa Tischnera podziękować autorom za „wierchowanie”. W Krakowie w obecności kardynała padły słowa zobowiązania, że „tak łatwo tytułu nie oddamy” – powiedział Stanisław Hodorowicz.

Burmistrz miasta, Marek Fryźlewicz wręczając okazały puchar i apelował, o jedność hokejową w Nowym Targu. Hokeiści otrzymali statuetki z wygrawerowanymi słowami: „W imieniu władz miasta serdecznie gratuluję zdobycia tytułu Mistrza Polski w Hokeju na Lodzie z drużyną SSA Wojas Podhale Nowy Targ w sezonie 2006/07” – podpisane Marek Fryźlewicz, burmistrz Nowego Targu.


 
- Nadal aktualne jest pytanie co dalej z nowotarskim hokejem? – rozpoczął swoje wystąpienie właściciel drużyny, Wiesław Wojas. – Wszyscy musimy się utożsamiać z nowotarskim hokejem, z drużyną. Wspomagać ją symboliczną złotówką, bo w przeciwnym razie  hokeja nie będzie. Po co go robić dla garstki sympatyków, do tego niezadowolonej. Dla tak małego miasteczka mistrzostwo jest czymś wielkim. Dziękuję za pięcioletnią współpracę burmistrzowi. Tak jak drużyna osiągnęła szczyty, tak pragnąłbym, by obiekt, na którym rozgrywane są mecze był na miarę obecnego wieku. Ten sukces pokazał, że mamy wielu sympatyków, także poza Nowym Targiem,  choćby w osobach starosty tatrzańskiego czy  burmistrza Zakopanego.... Drużyna jest nie tylko wizytówką mojej firmy, ale całego Podhala, promotorem regionu.


 
Słowa Wiesława Wojasa są aktualne do dzisiaj. Obiekt nadal  jest w obskurnym stanie i straszy  przyjezdnych, ale także kibiców „Szarotek”. Apel o utożsamiania się z nowotarskim hokejem szczególnie w dzisiejszych czasach ma głęboki wydźwięk. Wszyscy wiemy w jak trudnej sytuacji znalazł się klub i tylko wspólnymi siłami  uda się go uratować. Uratować ligę  dla miasta z największą ilością hokejowych trofeów w kraju.  

Podczas gali doczekaliśmy się też humorystycznej sceny. - To już przypomina styl „Misia” – powiedział  Wiesław  Wojas, gdy odbierał kolejne pochwały i statuetkę do przedstawiciela Klubu „100”.   Zapanowała konsternacja, bo nie wszyscy zorientowali się o co chodzi.  Dopiero krótka  podpowiedzieć prezesa „ Łubu, dubu...” , sprawia, że  sala zareagowała  śmiechem.


- Klub „100” ma za zadanie wspieranie materialne pierwszej drużyny Podhala. Tworzą go ludzie biznesu. Ten sezon wiele nas nauczył i wskazał kierunek, w którą stronę mamy iść. Nie ma nas jeszcze stu, a więc zapraszamy nowych biznesmenów, którzy pragną wspomóc nasze „Szarotki” – powiedział Stanisław Kowalczyk.



- W przyszłym roku spotkamy się ponownie –zapewniał kapitan Jarek Różański, który podziękował w imieniu drużyny organizatorom gali. 
 
Kolejne spotkanie odbyło się dopiero za trzy lata. I to było ostatnie mistrzowskie berło, które trafiło do gabloty trofeów Podhala. Czy jeszcze będzie okazja świętować taki sukces?
 
Stefan Leśniowski
 Foto Piotr Rajski Pawlik
 

Komentarze









reklama