21.03.2020 | Czytano: 2375

Wiatr i koronawirus bohaterami sezonu 2019/20 w skokach narciarskich

„O ile pogoda na to pozwoli, konkurs odbędzie się”, „wiatr rozdawał karty”, „loteryjne warunki”, „wiatr nie miał litości” – często mogliśmy słyszeć takie komunikaty w trakcie sezonu w skokach narciarskich 2019/2020. Najpierw pogoda, później wybuch pandemii, a na koniec dyrektor PŚ Walter Hofer w ogniu krytyki.

Sezon rozpoczął się 22 listopada ubiegłego roku na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle. Dwa dni później, w kwalifikacjach mocno poturbował się Piotr Żyła. Powód? Wiatr naprawdę mocno hulał po skoczni. Skoczkowi nie udało się bezpiecznie wylądować – wypięta narta, leżący zawodnik, przy nim służby medyczne. Nie wyglądało to za dobrze. Żyła stracił przytomność, jego twarz zalała krew i wyraz zdenerwowania wraz z niezadowoleniem. Nic dziwnego. Już wtedy słychać było głosy, że warunki, w jakich przyszło zmagać się lotnikom, realnie zagrażały ich bezpieczeństwu i należało rozważyć odwołanie zawodów.

Tydzień po tym zdarzeniu wiatr znów namieszał w planach skoków narciarskich – finalnie odwołano konkurs indywidualny w Kuusamo. Kolejny weekend i znów to samo – w prasie mocno akcentowano loteryjne warunki i słabe rekompensaty punktowe od sędziów. Pojawiły się pogłoski o niedoborze pozytywnej energii wśród polskich skoczków. Nie ma co się dziwić – zamiast skupić się maksymalnie na oddaniu poprawnie technicznego skoku i złapaniu jak najwięcej metrów w powietrzu, trzeba było modlić się po cichu o trafienie w sprzyjający wiatr.

„Moje wrażenia były takie, że warunki były naprawdę bardzo niestabilne. Nie ustrzegłem się błędów i nie mogę powiedzieć, że wszystko było idealnie. Zapłaciłem za to. Najbardziej brakuje mi odległości” – komentował jeden z grudniowych konkursów Kamil Stoch.

Wiatr systematycznie utrudniał i ewidentnie przeszkadzał w płynnej organizacji zawodów. W lutym w Bad Mitterndorfie zdecydowano o odwołaniu serii finałowej. Oczywiście druga seria rozpoczęła się, do jej końca na górze pozostało trzech zawodników… Jednak niespodziewanie postanowiono anulować drugie skoki. W efekcie brany był pod uwagę tylko pierwszy skok.

Wiele kontrowersji wzbudził prolog do konkursu indywidualnego w Trondheim w ramach cyklu Raw Air. Niemiecki skoczek Stephan Leyhe przewrócił się i w konsekwencji doznał zerwania wiązadeł krzyżowych oraz uszkodzenia łąkotki. Przeszedł operację, a przed nim wymagająca rehabilitacja. Groźny wypadek postanowił skomentować jego rodak Severin Freund. - Cały czas zastanawiałem się, czy jury powinno na to pozwolić podczas kwalifikacji. Według mnie tego wypadku można było uniknąć, po prostu obniżając rozbieg o dwie, trzy czy cztery belki - skwitował. 

Śmiało można stwierdzić, że w tym sezonie pierwszoplanowym bohaterem skoków narciarskich był wiatr. Do czasu… Na jego miejsce bezapelacyjnie wskoczył koronawirus. Finały PŚ i Raw Air zbliżały się wielkimi krokami, jednak władze FIS zdecydowały o przedwczesnym zakończeniu sezonu. W obliczu pandemii stopniowo odwoływano kolejne imprezy sportowe. W ostatnich konkursach skoczkowie skakali w zupełnej ciszy przy pustych trybunach. Nowe środki bezpieczeństwa pojawiały się systematycznie i właściwie wszyscy kibice byli już pewni o odwołaniu zawodów. Decyzja ta jednak była długo przeciągana.

Musimy poinformować, że sezon Pucharu Świata 2019/2020 już się zakończył” – tak oficjalnie wybrzmiał komunikat wygłoszony przez dyrektora PŚ Waltera Hofera. Był to jego ostatni sezon na tym stanowisku, które objął w 1992 roku. Austriak rządził przez 28 lat i wprowadził wiele zmian w tę dyscyplinę sportu. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie koniec swojej długoletniej kariery. Zdania na temat końcówki jego rządzenia zawodami najwyżej rangi są podzielone. Wiele osób twierdzi, że nie pozostawił po sobie dobrego wrażenia, a wszystko przez ostatnie decyzje. Pytano: dlaczego tak późno zakończono sezon? Dlaczego zwlekano i narażano zdrowie skoczków?

Kryształowa Kula powędrowała do Austriaka Stefana Krafta w dość nietypowy sposób. W uroczystości wzięło udział zaledwie kilka osób.  Brak świętowania w obliczu pandemii jest jak najbardziej zrozumiały. Cykl Raw Air z dumą wygrał Kamil Stoch.

W wielkim skrócie można śmiało stwierdzić, że sezon 2019/2020 rządził się prawami natury. Rozpoczął się od szalejącego wiatru, zakończył go wirus. Konkursy, które niejednokrotnie były jedną, wielką loterią, bez sprawiedliwości, z dużą dozą przypadkowości, pewnie nieprędko odejdą w niepamięć.


Klasyfikacja Raw Air 
1. Stoch Kamil - 1161,9 pkt
2. Kobayashi Ryoyu (Japonia) - 1154,5
3. Lindvik Marius (Norwegia) - 1154,3
...
16. Kubacki Dawid - 1077,4
17. Żyła Piotr - 1072,5
...
28. Kot Maciej - 857,4
...
39. Wolny Jakub - 518,7
...
59. Zniszczoł Aleksander - 268,3
...
61. Wąsek Paweł - 242,2 

Klasyfikacja Pucharu Świata 2019/2020 
1. Kraft Stefan (Austria) - 1659
2. Geiger Karl (Niemcy) - 1519
3. Kobayashi Ryoyu (Japonia) - 1178
4. Kubacki Dawid - 1169
5. Stoch Kamil - 1031
...
11. Żyła Piotr - 617
...
38. Wolny Jakub - 58
...
42. Kot Maciej - 40
...
46. Hula Stefan - 31
...
51. Zniszczoł Aleksander - 18
...
61. Murańka Klemens - 8 


Aneta Opyd
 

Komentarze









reklama