27.02.2020 | Czytano: 6754

PHL: Druga dogrywka dla Katowic

Wczoraj drużyna z Katowic potrzebowała 74 minuty, by rozstrzygnąć losy spotkania. Dzisiaj minutę dłużej i tym samym seria przedłużyła się minimum o dwa mecze. Znowu były wielkie emocje.

W pierwszej tercji bramek nie widzieliśmy. Podhale od pierwszego rzucenia krążka natarło i katowiczanie gubili się,  sprawili, że grali bardzo nerwowo. Nie potrafili zawiązać ofensywnej akcji, często krążek wędrował na uwolnienie. Już w pierwszej minucie gospodarze sprezentowali krążek nowotarżanom i Rahm musiał interweniować. W pierwszych 10 minutach często miał okazje do wykazania się umiejętnościami. Dopiero, gdy Szvec powędrował na ławkę kar (2+2 min), gospodarze pierwszy raz mogli sprawdzić dyspozycję Odrobnego. Wszystkie wcześniejsze próby mijały jego bramkę.  W okresie liczebnej przewagi Makkonen z metra nie trafił do pustej bramki. Ten gracz nie należy do wybitnych strzelców, bo w każdym meczu marnuje  „setki”. Mało tego, katowiczanie byli bliscy utraty gola. Willick ośmieszył defensywę rywala, ale nie zdołał pokonać Rahma, który zatrzymał go parkanem. Chwilę później Chalupka ostemplował poprzeczkę. Górale w końcówce złapali karę za sześciu graczy na lodzie. I tego okresu gospodarze nie wykorzystali, chociaż ogromną szansę miał Rajamaki, ale podobnie jak jego rodak nie potrafił ulokować kauczukowego przedmiotu w  opuszczonej bramce.
 
Druga odsłona miała dwa oblicza. Początek dla Podhala, które  wysokim pressingiem zmuszało do błędów gospodarzy. Nawet Rahm się pogubił i dwukrotnie jego zagrania zza bramki o mały włos nie zakończyły się tragicznie. Taka agresywna gra górali sprawiła, iż wywalczyli krążek zza bramką, świetnie go rozegrali, a Stadel, który dostał go w obrębcie koła bulikowego uderzył nie do obrony w przeciwległy róg bramki.  Wydawało się, że kolejne bramki dla Podhala to tylko kwestia czasu, bo przez 4 minuty grało w przewadze (Michalski), ale niewiele wskórało. Więcej mogło stracić gola, bo Kolusz przeprowadził indywidualną akcję, wszedł jak w masło między dwóch obrońców i dopiero Odrobny go zatrzymał. Tymczasem katowiczanie wyprowadzili nieśmiałą akcję. Wywalczyli krążek pod bandą w tercji ataku, poszło zagranie do Jaśkiewicza na niebieską, ten idealnie dostrzegł Krężołka, któremu idealnie nagrał do „pustaka”.   Bramka ta dodała animuszu miejscowym, którzy mocno nacierali na bramkę Podhalan. Teraz to oni przejęli inicjatywę.    Gdy grali w przewadze  z niebieskiej z nadgarstka uderzył Franssila zaskakując Odrobnego. Radość z prowadzenia nie trwała długo. Minutę później do wyrównania dorowadził Pettersson, wykorzystując grą pięciu na czterech.
 
W trzeciej tercji widzieliśmy wymianę ciosów.  Prowadzenie objęły „Szarotki”. Szvec rzucił „żabkę” na bramkę i Rahm skapitulował. Szybko odpowiedzieli gospodarze, po kopi z pierwszej ich zdobytej bramki. Tym razem jednak Franssila uderzał, a ponownie Krężołek dołożył łopatkę kija. W końcówce Dziubiński powędrował na ławkę kar i dwie sekundy przed syreną Rajamaki miał krążek meczowy.
 
Dogrywka. W już na początku mogli rozstrzygnąć losy spotkania Valentino i Naettinen Potem do głosu doszli katowiczanie, to oni stwarzali sytuacje. Odrobny  był jak skała, ale nie potrafił powstrzymać DaCosty.
 
 
 GKS Katowice  - KH Podhale Nowy Targ 4:3  (0:0, 2:2, 1:1;1:0)
0:1 Stadel – Willick – Jenczik (22:37)
1:1 Krężołek – Jaśkiewicz – DaCosta (27:22)
2:1 Franssila – Porseland – Rajamaki (37:55 w przewadze)
2:2 Pettersson – Jenczik – Dziubiński (38:55 w przewadze)
2:3 Szvec – Stadel (45:31)
3:3 Krężołek – Franssila – DaCosta (48:33)
4:3 DaCosta – Kolusz – Wajda (74:15)
Stan rywalizacji play off do czterech wygranych: 2:2
GKS: Rahm; Kolusz – Wajda, Porseland – Franssila, Jaśkiewicz – Salmi, Salamon -  Krawczyk; Krężołek – Pasiut – DaCosta, Łopusjki – Cimzar – Michalski,  – Makkonen – Rajamaki – Turtiainen  –Paszek –Starzyński – Łopuski – Tomasik. Trener Piotr Sarnik.
Podhale: Odrobny; Suominen – Seed, Stadel - Chalupka, Mrugała – Sulka, Wsół; Jenczik  – Willick – Szvec, Pettersson – Dziubiński – Naettinen, Franek - Bulin  – Neupauer, Słowakiewicz -   Valentino –  Campbell, Guzik.    Trener Phillip Barski.
 
Stefan Leśniowski

Kolejne spotkanie w niedzielę 1 marca w Nowym Targu - bilety na to spotkanie są już dostępne online na www.JarmarkPodhalanski.pl

Komentarze







reklama