27.02.2020 | Czytano: 2100

MPJM: Mecz pocieszenia

„Szarotki” wczoraj straciły szansę na awans do strefy medalowej. Przegrały z Toruniem i mogły liczyć tylko na tyski zespół, że ten pokona sanoczan. Tak się nie stało.



Potyczka z tyszanami była więc  o trzecie miejsce w grupie. Góralom wystarczyło zdobyć jeden punkt, by być lepszym od dzisiejszego ich rywala. Zgarnęli komplet.
- Tychy były najsłabszą drużyną turnieju, chociaż wczoraj postawiły się Sanokowi – mówi Ryszard Kaczmarczyk, szkoleniowiec Podhala. – Mecz szarpany w pierwszej tercji. Nie mogliśmy złapać rytmu. Potem zmieniłem ustawienia.  Posadziłem zawodników, którzy nie spełnili moich oczekiwań w tym turnieju. Szkoda, bo cały sezon fajnie grali. Nie  wiem czy nie wytrzymali presji, czy też nie byli na sto procent przygotowani. Pierwsza piątka odpaliła zwłaszcza w przewagach. Powpadały bramki i potem mecz spokojnie się toczył pod naszą kontrolą. Mogliśmy zdobyć więcej bramek. Był to mecz na pocieszenie. Powiedziałem chłopakom, że ważne jest, by uczyć się wygrywać. W meczach o pietruszkę trzeba też walczyć, żeby uczyć się wygrywać, by kiedyś grać w finałach,, bo to jest inne przeżycie niż granie śmiesznej ligi.
 
MOSM Tychy - MMKS Podhale Nowy Targ 2:5 (1:1, 0:4, 1:0)
1:0 Kasperek – Kucharski – Pachut (11:55 w przewadze)
1:1 T. Kapica – Żurawski (12:52)
1:2 T. Kapica – Trzebunia – Szlembarski (23:48 w przewadze)
1:3 F. Kapica (24:52 w osłabieniu)
1:4 T. Kapica – Szlembarski – F. Kapica (30:37 w przewadze)
1:5 T. Kapica – Szlembarski – F. Kapica (35:38)
2:5 Langner – Pachut (59:55)
Tychy: Mentel (29:23 Kubiaczyk) – Langner, Sobecki, Pachut, Kucharski, Krok – Chmiel, Grzegorczyk, Krzyżowski, Chojęta, Lewandowski – Kasperek, Dziubanda, Twarowski, Kowalik, Mużelak – Łatka, Makaj, Malinowski, Rawa. Trener Janusz Kwiatkowski.
 
Podhale: Polak – Wikar, Nykaza, Jarczyk, Worwa, Plewa – Szlembarski, Żurawski, F. Kapica, T. Kapica, Trzebunia – Danel, Słowakiewicz, Malasiński, Długopolski, Leja – Sarniak, Pudzisz, Sokół, Siuty, Maciaszek. Trener Ryszard Kaczmarczyk.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama