22.02.2020 | Czytano: 1287

MŚ: Jedna zmiana od złota

Gdyby biathlonowa sztafeta kobiet kończyła się po trzech zmianach, to Polki byłyby mistrzyniami świata. Niestety, pozostała jeszcze czwarta zmiana i straciliśmy szansę na medal.



 
Magdalena Gwizdoń okazała się najsłabszym ogniwem w biało –czerwonym teamie.   Nie  zdołała utrzymać przewagi nad rywalkami, jeszcze straciła  i Polki zakończyły rywalizację na siódmym miejscu.
Na pierwszym odcinku bezbłędna była Kinga Zbylut. Polka świetnie pobiegła ostatnią rundę i wyprowadziła naszą sztafetę na czwarte miejsce tuż za Rosją i USA.
 
 Druga zmiana to fenomenalny występ Monika Hojnisz Staręgi, która tylko raz dobierała na strzelnicy i  wyprowadziła nas na drugie miejsce. Nasza najlepsza biathlonistka na ostatniej pętli odskoczyła od Rosjanki i Czeszki Markety.
 
W naszych głowach powoli pojawiał się promyk nadziei na medal naszej sztafety. Po pierwszym strzelaniu trzeciej zmiany Kamila Żuk  wyszła na trasę na trzeciej pozycji tuż za Rosjanką Swietłaną Mironową. Na drugim strzelaniu Żuk tylko raz dobierała, a pozostałe rywalki się myliły. Polka wybiegła na ostatnią rundę na pierwszej pozycji z przewagą 34 sekund nad Niemką Franziską Preuss. W biegu Kamila Żuk powiększyła przewagę nad rywalkami do 42 sekund i oddała zmianę Magdalenie Gwizdoń. 
 
Najbardziej doświadczona z naszych zawodniczek w biegu traciła do rywalek. Na strzelaniu w pozycji leżącej miała dwa dobierania. Na rundzie biegowej dwie zawodniczki wyprzedziły Gwizdoń. Ostatnie strzelanie Polka zawaliła. Dużo czasu spędziła na strzelnicy i dała się wyprzedzić Ukraince, Czeszce oraz Niemce. Norweżki triumfowały w zawodach, wyprzedzając Niemki i Ukrainki. Polki zakończyły rywalizację na siódmej pozycji.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcie Szymon Sikora / PZBiath

Komentarze









reklama