17.01.2020 | Czytano: 4767

PHL: Toporny hokej ( +zdjęcia)

Chaos, szarpanina, młócka pod bandami – to obraz tego meczu. Akcji płynnych było jak na lekarstwo. No i sporo prezentów.

Początek dla górali, którzy już w 92 sekundzie, za sprawą Valentino, objęli prowadzenie. Kolejne minuty to ich przewaga. Wysoki pressing sprawiał, iż torunianie mieli problemy z wyprowadzeniem akcji z własnej tercji. Gubili krążek na rzecz rywala, jak choćby w 9 minucie, kiedy to Jenczik stanął przed ogromną szansą na powiększenie prowadzenie. Z najbliższej odległości nie zdołał pokonać Spesznego. W tym okresie to golkiper Torunia był główną postacią i kilka razy ratował zespół przed utratą gola. Goście pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 11 minucie i Odrobny miał mnóstwo szczęścia, że krążek po uderzeniu Szkodenki nie wylądował w bramce. Od tego momentu gra się wyrównana. Bardzo  niebezpieczni byli Rosjanie grający w brawach przybyszów z grodu Kopernika. W 18 min. Serguszkin ograł Suominena i pokonał Odrobnego. 9 sekund przed zakończeniem tercji kolejny zimny prysznic wylany został na głowy górali. Minge trafił pod poprzeczkę.

 
W  pewnym momencie drugiej tercji niezadowoleni kibice  z gry swoich ulubieńców zaczęli gwizdać. Chaos i  młócka pod bandami – tak można scharakteryzować grę obu zespołów. Ale – jak to w hokeju – sytuacje były z obu stron. Więcej ich mieli nowotarżanie, ale nawet  sytuacji jeden na jeden nie potrafili wykorzystać (Willick, Valentino).   Coś co mogło poruszyć kibica to strzał Neupeuera z powietrza. Przyjezdni też mieli okazję – Zieliński ( w przewadze), Fieofanow i Wołżankin. Krążek wpadł do bramki toruńskiej i to w momencie, gdy kibice gwizdali, bo górale fatalnie rozgrywali przewagę. W sukurs przyszedł im obrońca toruński, który nagrał krążek na kij Jenczika, a ten potem przelobował Spesznego. Typowy farfocel.

Trzecia tercja  jeśli już kogoś powaliła na kolana, to torunian. To oni podali rękę gospodarzom, a przecież mogli jako pierwsi rozstrzygnąć losy spotkania.  Pod mich naporem  górale się gubili we własnej tercji, ale ani Fraszko (położył Odrobnego na lodzie, ale nie zdołał umieścić krążka w siatce), ani  Kalinowski, ani też Serguszkin i Fiedofanow nie potrafili postawić kropki nad „i”. Sami zaś rozdawali prezenty.  To obrońca zamotał się na niebieskiej tercji ataku i poszła kontra,  kltóra dość szczęśliwie została zakończona zdobyczą bramkowa. Gdy torunianie w końcówce odsłony długimi minutami zamykali gospodarzy w ich tercji, ci z pomocą defensora gości ustalili wynik spotkania.
 
KH Podhale Nowy Targ – Energa Toruń 4:2 (1:2, 1:0, 2:0)
1:0 Valentino – Neupauer (1:32)
1:1 Serguszkin – Griebienjuk – Fieofanow (17:17)
1:2 Minge – Zieliński (19:51)
2:2 Jenczik – Suominen (34:21 w przewadze)
3:2 Naettinen - Pettersson – Dziubiński (49:34)
4:2 Pettersson – Naettinen (58:14)
Podhale: Odrobny; Suominen – Sulka (2), Wsół – Chalupka, Różański (2) - Kamieniew; Jenczik – Willick –Szvec, Pettersson – Dziubiński – Naettinen,  Valentino (2) – Neupauer (2) – Franek, Słowakiewicz -   Siuty- Campbell.   Trener Phillip Barski.
Energa: Speszny; Jerjomienko – Kozłow, A. Jaworski – Zieliński, Smirnow – Skółmowski,  Griebienjuk; Serguszkin – Fieofanow – Szkodenko,  Wołżankin (2) – Fraszko – Kalinowski, J. Jaworski – Minge – Olszewski,  Mazurkiewicz, Naparło (2). Trener Jurij Czuch.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama