14.12.2019 | Czytano: 1992

MŚ: Buczek kolejny raz MVP! Polki przed historycznym osiągnięciem

Dwa gole i asysta – to dorobek nowotarżanki Dominiki Buczek w potyczce z Łotwą. Jej dobrą grę docenili organizatorzy, którzy wybrali ją MVP.

Polki rozegrały świetne spotkanie. Momentami po ich akcjach ofensywnych można byłoby bić brawa na stojąco. Ich akcje cieszyły oko. Jeśli można wrzucić jakiś kamyczek do ich ogródka, to słaba skuteczność i momentami niefrasobliwość w defensywie. Gdyby biało –czerwone wykorzystały przynajmniej 10% wyśmienitych okazji jakie miały już w pierwszych 20 minutach, to śmiało mogłyby już w przerwie pójść na lampkę wina.

Już pierwsza interwencja łotewskiej bramkarki – w 42 sekundzie - polegała na wyjęciu piłeczki z siatki. Buczek otrzymała podanie jeszcze na własnej połowie i gdy tylko przekroczyła linię środkową boiska ciągnionym strzałem zdobyła prowadzenie. Chwilę później powinno być 2:0 gdyby Plechan wykorzystała sytuację sam na sam. Tymczasem przełożyła sobie piłeczkę na backhand i… nie trafiła w świtało bramki. Z kolei Buczek w kontrze dwa na jeden próbowała (bezskutecznie) zakończyć akcję, a mogła podać Zagórskiej, która byłaby w lepszej sytuacji. Polki nie wykorzystały ”setek”, a piłeczka wpadła do bramki Łotwy po uderzeniu Zagórskiej spod bandy. Golkiperka Łotwy niefortunnie interweniowała i piłeczka po jej ręce majestatycznie wtoczyła się do bramki. Biało –czerwone dominowały, rywalki nie stworzyły sobie sytuacji. Ich akcje ofensywne już w zarodku były likwidowane. Ale tak to już jest, że niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. W 15 minucie duet J. Szelzchen – Noga kompletnie pogubił się pod własną bramką. Nie opanowały piłeczki, nie potrafiły jej wybić, a w finalnej części Noga zagrała na kij rywalki. Ta oddała strzał, który otarł się o ciało Nogi i wylądował w bramce. Gdy Marek przebywała na ławce kar J. Krzywak przeprowadziła dwie kapitalne kontry. Za pierwszym razem piłeczka nie dotarła na drugi słupek do Plechan, a w powtórce nie wykorzystała sytuacji oko w oko z bramkarką.

Druga odsłona podobna do pierwszej –dominacja biało –czerwonych. Zaraz po wznowieniu gry J. Krzywak trafiła w spojenie słupka z poprzeczką, ale chwile później było już 3:1. Strzał Marek z dystansu odbił się od bramkarki i przekroczył linię bramkową. W kolejnych minutach mnożyły się sytuacje pod jej bramką. Gdyby Polski chociaż część z nich wykorzystały, to już w połowie meczu mogło być po przysłowiowej herbatce. Okazje zmarnowały – Buczek, Zagórska, Rogala i Plechan (dwie). Ta ostatnia trafiła do siatki, gdy jej zespół grał w przewadze. Polki świetnie rozegrały akcje i nie Łotyszka długo nie zagrzała miejsca na ławce kar. Przeciwniczki sporadycznie wyprowadzały kontry, na więcej nie pozwoliły im biało –czerwone.

Nie mające nic do stracenia rywalki ostro zaatakowały na początku trzeciej odsłony. Pomogła im w tym kara Polki. Ale to była woda na młyn naszej drużyny. Grając swobodnie wyprowadzały kapitalne kontry. Dwa, trzy podania i groźnie było pod bramką przeciwniczek. Dwa kontruderzenia wykorzystały. W 55 minucie miały jeszcze karnego. Wykonywała go Buczek. Zrobiła niemal wszystko co należy. Zwodem rozłożyła bramkarkę na boisku, minęła ją i… mając pustą bramkę trafiła w słupek od wewnętrznej strony. Często piłeczka odbija się i przekracza linię bramkową, tym razem przeszła wzdłuż niej i wyszła w pole przy drugim słupku.
Biało –czerwone staną wiec przed historyczną szansą, zajęcia piątego miejsca w mistrzostwach świata. Dotychczas ich najlepszym rezultatem była szósta lokata. Ich rywalem w walce o piątką pozycję będą Słowaczki, które pokonały Niemki 6:1.

Łotwa – Polska 1:6 (1:2, 0:2, 0:2)
0:1 Buczek – Marek (0:42)
0:2 Zagórska – Rogala (10:46)
1:2 Pavlovska (14:27)
1:3 Marek – Buczek (23:06)
1:4 Plechan – Noga (30:43 w przewadze)
1:5 Timek Dziadkowiec – K. Szelzchen (45:53)
1:6 Buczek – Timek Dziadkowiec (47:17)
Polska: Kotecka – J. Szelzchen, Noga, Plechan, J. Krzywak, Z. Krzywak – Marek, Drzymała, Rogala, Buczek, Zagórska – Kozanecka, Pudzisz, Timek Dziadkowiec, K. Szelzchen, Arendarczyk - Pawłowska, Borkowska. Trener Christer Bertilsson.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia flickr.com
 

Komentarze









reklama