11.12.2019 | Czytano: 2183

MŚ: Polki w ćwierćfinale!

Dwie bramki Timek Dziadkowiec i tyleż samo bramek Buczek. Ta ostania dołożyła jeszcze dwie fantastyczne asysty. Te zagrania między innymi dały naszej reprezentacji awans do najlepszej ósemki globu.

Początek spotkania nieudany dla Polek. Najpierw J. Krzywak ostemplowała słupek, a po kontrze rywalek sędziowie podyktowali karnego. Na szczęście dla naszej reprezentacji nie został wykorzystany. Po rozpoczęciu gry z krzyża, wygraniu wznowie4nia przez Australijki, przy biernej postawie naszych obrończyń, objęły prowadzenie. Po stracie gola Polki całkowicie straciły głowę, za chwilę musiały grać w osłabieniu. Przeprowadzały też szalone akcje indywidualne, które były swobodnie rozbijane przez rywalki. Dopiero po kilku minutach ich akcje zaczęły się zazębiać i od razu mnożyły się dogodne sytuacje. Bramkarka rywalek była jak skała, wygrała m.in. dwa pojedynki oko w oko z Mazur i Plecha. Na wyrównanie czekaliśmy aż do 17 minuty. Wtedy Polki przeprowadziły fantastyczną akcję. Buczek zagrała na drugie skrzydło do Zagórskiej, a ta na drugi słupek do Rogali, która za moment utonęła w objęciach koleżanek. Chwilę później ten sam tercet rozmontował defensywę przeciwniczek i Zagórska sprawiła, iż jej drużyna schodziła na przerwę z jednobramkową przewagą.

W 50 sekundzie po przerwie Timek Dziadkoweic odebrała piłeczkę rywalce i wykorzystała sytuację sam na san. Za moment po błędzie bramkarski nasza drużyna straciła bramkę, ale odpowiedź przyszła bardzo szybko i w najmniej spodziewanym momencie. Polki grały w osłabieniu i J. Krzywak wygrała pojedynek jeden na jeden. Podczas gry w osłabieniu J. Szelzchen z narożnika boiska zagrała przed bramkę wprost na kij Margetts, a ta nie mogła nie skorzystać z takiej uprzejmości. Ostatnie słowo w tej fazie meczu należało do biało –czerwonych. Buczek spod bandy z zawijasa pokonał bramkarkę Australii.

Ostatnie 20 minut to już dominacja Polek. Rywalki były bezradne. Szybko z nich uszło powietrze, a Polski urządziły sobie bramkowe łowy. Świetna tercja w wykonaniu Buczek, która zdobyła gola, a przy dwóch maczała palce. Z pięciu bramek jedna była po akcji palce lizać!

Nasza drużyna grała w przewadze ( pierwszy raz) wtedy kapitalnym crossowym podaniem popisała się Buczek. Zagrała na drugi słupek do J. Krzywak, które nie pozostało nic innego tylko dołożyć łopatkę kija, by piłeczka zatrzepotała w siatce.

W walce o półfinał nasza drużyna narodowa zmierzy się z Czeszkami. To będzie zdecydowanie trudniejszy rywal niż Australijki.

Polska – Australia 10:3 (2:1, 3:2, 5:0)
0:1 Briks – Meyer (3:00)
1:1 Rogala – Zagórska (16:42)
2:1 Zagórska – Rogala (17:59)
3:1 Timek Dziadkowiec (20:50)
3:2 Margetts – Hodges (23:34)
4:2 J. Krzywak – Noga (25:49 w osłabieniu)
4:3 Margetts (27:16 w przewadze)
5:3 Buczek – Marek (33:57)
6:3 Rogala – Buczek (46:38)
7:3 Buczek – K. Szelzchen (47:27)
8:3 J. Krzywak – Buczek (50:46 w przewadze)
9:3 K. Szelezchen (55:01)
10:3 Timek Dziadkowiec – K. Szelzchen (56:18)
Polska: Bernacka (Młynarczyk) – J. Szelzchen, Noga, Plechan, J. Krzywak, Z. Krzywak –Kozanecka, Pudzisz, Rogala, Buczek, Zagórska – Drzymała, Pawłowska, Mazur, Timek Dziadkowiec, Arendarczyk - Marek, K. Szelzchen, Borkowska. Trener Christer Bertilsson.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama