Początek spotkania nieudany dla Polek. Najpierw J. Krzywak ostemplowała słupek, a po kontrze rywalek sędziowie podyktowali karnego. Na szczęście dla naszej reprezentacji nie został wykorzystany. Po rozpoczęciu gry z krzyża, wygraniu wznowie4nia przez Australijki, przy biernej postawie naszych obrończyń, objęły prowadzenie. Po stracie gola Polki całkowicie straciły głowę, za chwilę musiały grać w osłabieniu. Przeprowadzały też szalone akcje indywidualne, które były swobodnie rozbijane przez rywalki. Dopiero po kilku minutach ich akcje zaczęły się zazębiać i od razu mnożyły się dogodne sytuacje. Bramkarka rywalek była jak skała, wygrała m.in. dwa pojedynki oko w oko z Mazur i Plecha. Na wyrównanie czekaliśmy aż do 17 minuty. Wtedy Polki przeprowadziły fantastyczną akcję. Buczek zagrała na drugie skrzydło do Zagórskiej, a ta na drugi słupek do Rogali, która za moment utonęła w objęciach koleżanek. Chwilę później ten sam tercet rozmontował defensywę przeciwniczek i Zagórska sprawiła, iż jej drużyna schodziła na przerwę z jednobramkową przewagą.
W 50 sekundzie po przerwie Timek Dziadkoweic odebrała piłeczkę rywalce i wykorzystała sytuację sam na san. Za moment po błędzie bramkarski nasza drużyna straciła bramkę, ale odpowiedź przyszła bardzo szybko i w najmniej spodziewanym momencie. Polki grały w osłabieniu i J. Krzywak wygrała pojedynek jeden na jeden. Podczas gry w osłabieniu J. Szelzchen z narożnika boiska zagrała przed bramkę wprost na kij Margetts, a ta nie mogła nie skorzystać z takiej uprzejmości. Ostatnie słowo w tej fazie meczu należało do biało –czerwonych. Buczek spod bandy z zawijasa pokonał bramkarkę Australii.
Ostatnie 20 minut to już dominacja Polek. Rywalki były bezradne. Szybko z nich uszło powietrze, a Polski urządziły sobie bramkowe łowy. Świetna tercja w wykonaniu Buczek, która zdobyła gola, a przy dwóch maczała palce. Z pięciu bramek jedna była po akcji palce lizać!
Nasza drużyna grała w przewadze ( pierwszy raz) wtedy kapitalnym crossowym podaniem popisała się Buczek. Zagrała na drugi słupek do J. Krzywak, które nie pozostało nic innego tylko dołożyć łopatkę kija, by piłeczka zatrzepotała w siatce.
W walce o półfinał nasza drużyna narodowa zmierzy się z Czeszkami. To będzie zdecydowanie trudniejszy rywal niż Australijki.
Polska – Australia 10:3 (2:1, 3:2, 5:0)
0:1 Briks – Meyer (3:00)
1:1 Rogala – Zagórska (16:42)
2:1 Zagórska – Rogala (17:59)
3:1 Timek Dziadkowiec (20:50)
3:2 Margetts – Hodges (23:34)
4:2 J. Krzywak – Noga (25:49 w osłabieniu)
4:3 Margetts (27:16 w przewadze)
5:3 Buczek – Marek (33:57)
6:3 Rogala – Buczek (46:38)
7:3 Buczek – K. Szelzchen (47:27)
8:3 J. Krzywak – Buczek (50:46 w przewadze)
9:3 K. Szelezchen (55:01)
10:3 Timek Dziadkowiec – K. Szelzchen (56:18)
Polska: Bernacka (Młynarczyk) – J. Szelzchen, Noga, Plechan, J. Krzywak, Z. Krzywak –Kozanecka, Pudzisz, Rogala, Buczek, Zagórska – Drzymała, Pawłowska, Mazur, Timek Dziadkowiec, Arendarczyk - Marek, K. Szelzchen, Borkowska. Trener Christer Bertilsson.
Stefan Leśniowski