24.11.2019 | Czytano: 2321

Ekstraklasa kobiet: Nie do zatrzymania (+zdjęcia)

Od lat jest reprezentantką kraju. Wszyscy wiedzą, że z jej strony grozi największe niebezpieczeństwo. Cóż z tej wiedzy, skoro nie potrafi się znaleźć sposobu na jej zneutralizowanie.

Mowa o Justynie Krzywak, zawodniczce Jedynki Trzebiatów, która rządziła i dzieliła na nowotarskim parkiecie. Była nie do zatrzymania. Z siedmiu goli zdobytych przez jej zespół, ona zdobyła pięć. To w głównej mierze jej trzebiatowianki zawdzięczają, że wyjeżdżają z siedziby wicemistrza kraju bogatsze o trzy punkty.

Spotkanie się opóźniło, bo czekano na pomoc medyczną. Nowotarżanki o pierwszych 20 minutach powinny jak najszybciej zapomnieć. Dały się stłamsić przeciwnikowi. Jakby podróż z Zielonki jeszcze się dla nich nie skończyła. Późno wróciły i mogły być jeszcze zaspane. Tak to wyglądało na boisku. Rywalki w mig to wykorzystały i na przerwę schodziły z trzybramkowym zyskiem. Krzywak była dla gospodyń nieuchwytna. Robiła z nimi co żywnie chciała. Mijała je niczym tyczki na slalomowym stoku i zdobywała gole.

Kluczem do sukcesu – zneutralizowanie Krzywak. To powinno przyświecać góralkom w kolejnych odsłonach, jeśli myślały o korzystnym rezultacie. W przerwie trener Arkadiusz Pysz na pewno na to uczulał swoje zawodniczki. Mocnymi słowami też je przebudził. Druga odsłona była zdecydowanie lepsza w ich wykonaniu, a początek wręcz wystrzałowy. W odstępie 62 sekund miedzy 21 a 22 minutą zdobyły dwie bramki i wróciły do gry. Sprawy w swoje ręce wzięły najbardziej doświadczone zawodniczki – Timek Dziadkowiec i Floczak. To po ich zagraniach golkipera przyjezdnych zmuszona została do kapitulacji. Niestety moment nieuwagi i wszędobylska Krzywak kolejny raz zraniła gospodynie. Osmala w końcówce odsłony zdobyła kontaktową bramkę, ale 15 sekund później, niezawodna Krzywak po raz czwarty w tym meczu znalazła sposób na oszukanie defensywy i bramkarkę rywalek.

Podhale nadal goniło rywalki. Ponownie, po karnym Florczak, udało się złapać kontakt, ale… od czego rywal miał Krzywak. Jak tylko pogoń przeciwniczek zbliżali się na jedno trafienie, ona szybko przywracała swojej ekipie dwubramkowe prowadzenie.
Arkadiusz Pysz też miał swoje gwiazdeczki i one ciągnęły zespól. Florczak i Timek Dziadkowiec, to one w trudnych momentach brały sprawy w swoje ręce. To kapitan zespołu, Florczak, w odstępie 42 sekund zdobyła dwa gole, doprowadzając do wyrównania. Jednak ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Tym razem Krzywak wyręczyła N. Drzymała i ona zapewniła zwycięstwo swojej drużynie.

MMKS Podhale Nowy Targ – Jedynka Trzebiatów 6:7 (0:3, 3:2, 3:2)
0:1 Krzywak – Hliwa (11:50)
0:2 Krzywak (14:09)
0:3 Cirocka – Hliwa (18:39)
1:3 Timek Dziadkowiec – Florczak (20:46)
2:3 Timek Dziadkowiec – Florczak (21:48)
2:4 Krzywak – Hliwa (32:54)
3:4 Osmala (38:50)
3:5 Krzywak – Hliwa (39:05)
4:5 Florczak (45:06 karny)
4:6 Krzywak – Cirocka (46:12)
5:6 Florczak – Timek Dziadkowiec (48:20)
6:6 Florczak – Pudzisz (49:02)
6:7 N. Drzymała – Arendarczyk (57:04)
Podhale: Młynarczyk (Dynda, Hobot) – Timek Dziadkowiec, Florczak, Kowalczyk, Krzystyniak, Pysz, Mamak, Gajewska, Pudzisz, Handzel, Osmala, Malinowska.
Jedynka: Adach – Bogdańska, Krzywak, Arendarczyk, Mazur, N. Drzymała, Chełstowska, D. Drzymała, Cirocka, Hliwa, Tomaszczenik, Kotelnicka, Kaczanowska.

Sobotnie spotkania – TUTAJ

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama