23.11.2019 | Czytano: 2440

Ekstraklasa mężczyzn: Skala przeobrażeń od 3:0 do 4:5 (+zdjęcia)

Nie idzie w tym sezonie nowotarskim zespołom. Coraz więcej rozczarowań z ich strony.

Szarotka prowadził 3:0 i 4:1, ale w trzecie tercji została „zagoniona” do narożnika i wypunktowana. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a w karnych lepsi okazali się goście. Wejście do czwórki oddala się od górali. Teraz już nie wszystko od nich zależy.

Wicemistrzowie kraju bardzo szybko objęli prowadzenie, bo już w 4 minucie. 10 minut później prowadzili już 3:0. Wydawało się, że kolejne bramki to kwestia czasu, a tymczasem… Nowotarżanie zablokowali się strzelecko. Za to zaczęli odwiedzać ławkę kar. Wybiło ich to z rytmu. Z kolei w drugiej tercji przepisy przekraczali przyjezdni i podczas drugiego osłabienia stracili bramkę. Jeśli ktoś myślał, że jest po meczu, że nowotarżanie będą kontrolować spotkanie – to był w błędzie. Miejscowi zaczęli odwiedzać ławkę kar, no i się doigrali. Co prawda w osłabieniu stracili tylko jedną bramkę, ale w 42 minucie mieli już tylko jednobramkową przewagę. To był kluczowy moment. Sędzia nałożył dziwną karę na końcu drugiej tercji. Nikt nie wiedział za co. Ponoć za złą zmianę. Po przerwie arbiter wycofał się ze swojej decyzji, ale poprosił, by decyzję podjęli kapitanowie. Gdyby Gorzów się zgodził, to grano by w kompletnych zestawieniach. No i się nie zgodził. W tej przewadze zdobył bramkę na 4:3.

73 sekundy przed regulaminowym końcem goście doprowadzili do wyrównania i dogrywki. Piłeczka zza bramki odbiła się od Udzieli i… Stało się. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, a karne lepiej wykonywali goście.

- Bardzo ta porażka skomplikowała nam sytuację – przyznaje Lesław Ossowski. - Musimy się teraz oglądać na innych. Prowadziliśmy 3:0 i 4:1. Do tego wyniku przeciwnik nie miał sytuacji. Obrona nasza była perfekcyjna. Gorzów nawet przy tym wyniku grał jednak konsekwentnie, był świeższy od nas. Zaczął grać szybką piłką, a myśmy nie nadążali. Kluczowy moment był na przełomie drugiej i trzecie tercji. Straciliśmy gola po błędzie sędziego. Arbitrzy przyznali się, że popełnili błąd i zostawili to do rozstrzygnięcia drużynie z Gorzowa. Lecz ta nie zgodziła się anulować kary i wtedy straciliśmy gola. Kuriozalna była stracona ostatnia bramka, która podcięła nam skrzydła na dogrywkę i karne. Jesteśmy przybici, bo liczyliśmy na trzy punkty. Trzeba przyznać, że przeciwnik grał dobrze.

Gorący Potok Szarotka Nowy Targ – Floorball Gorzów Wielkopolski 4:5 K (2:0, 2:2, 0:2; 0:0) karny 0:1
1:0 Sikora – Kozubal (3:41)
2:0 Chlebda – Ślusarek (13:41)
3:0 Ligas – Widurski (30:17 w przewadze)
3:1 Łata – Łukaszewski (34:00)
4:1 Jachymiak - Widurski (34:25)
4:2 Bojko – Połomka (38:47)
4:3 Bojko – Helman (40:31 w przewadze)
4:4 Helman - P. Kleinhardt (58:47)
4:5 Domański (70:00 karny)
Szarotka: Udziela - Ossowski, Chrobak, Augustyn, Lech, Ligas, Chlebda, Brzana, Sikora, Spyra, Ślusarek, Kozubal, Hamrol, Leja, Słowakiewicz, Żabówka, Jachymiak, Niziołek, Widurski, Książkiewicz.
Floorball: Jastrzębski – D. Chochowski, Krawczyk, Łukaszewski, Połomka, Helman, J. Kleinhardt, P. Kleinhardt, Panek, Kaczmarek, Bojko, Domański, Łata, M. Chochowski, Wójcik, Popiołkowski.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama