Wczorajsze kwalifikacje, w wykonaniu Polaków, były niezłe, ale niewybitne.
Kibice podziwiali skoki przy jesiennym pejzażu, a jedynym zimowym akcentem w Wiśle była biała skocznia. Pierwszy Polak na belce startowej – Piotr Żyła, długo frunął, bo aż 131 m. Jakub Wolny skoczył najkrócej z Polaków – 123,5 m. Kamil Stoch oddał ładny skok, długi na 125,5 m. Ostatni Dawid Kubacki – 126,5 m, miękkie lądowanie z telemarkiem i wielka radość!
Po pierwszej serii Polacy na pierwszym miejscu, ze sporą przewagą nad Austriakami – 11 punktów w zapasie pozwoliło na rozpoczęcie drugiej serii z rezerwą spokoju i skupienia. Spokój nie trwał długo, bo po pierwszym skoku Piotra Żyły spadliśmy na drugie miejsce. Skoczek poleciał jedynie 117 m. Warunki nie były sprzyjające, wiatr wiał z tyłu. Znów pełna mobilizacja i napięcie, bo na belce pojawił się drugi Polak – Jakub Wolny. Wybicie z progu, leci i… ląduje metr przed punktem K, 119 m. Austria uciekła Polsce, to oni są mocnymi liderami. Trzecia grupa skoczków i Kamil Stoch i jedyne 118 m. Warunki pogodowe nie rozpieszczały. Wiatr wiał, rozbieg zmniejszano. Jedyna nadzieja w Dawidzie Kubackim. Ładny skok, jako jedyny biało-czerwony w finałowej serii przekroczył punkt K – 120,5 m.
Marzenia o pierwszym miejscu zderzyły się z rzeczywistością i finalnie Polacy zajęli trzecią lokatę. Austria okazała się najmocniejszym zespołem, tuż za nimi Norwegia.
Skocznia w Wiśle jest niezwykle trudna. Nie wybacza błędów, nawet tych najdrobniejszych, o czym przekonaliśmy się dzisiaj doskonale. Zwycięstwo nam dzisiaj umknęło, ale to dopiero początek walki o PŚ. Jutro o godz. 11:30 czeka nas rywalizacja w konkursie indywidualnym.
Aneta Opyd