Bitwa o pierwsze punkty PŚ rozpoczęła się spokojnie. Wysokich lotów nie było. Niestety Tomasz Pilch, siostrzeniec Adama Małysza, został zdyskwalifikowany za nieregulaminowe buty. Warunki pogodowe nie rozpieszczały.
Najlepiej z Polaków spisał się Dawid Kubacki, który zajął siódme miejsce, skacząc 123 m, a więc przekraczając punkt K. Na jedenastej lokacie znalazł się Kamil Stoch, skacząc 117 m. Skok Jakuba Wolnego liczył o pół metra mniej, co pozwoliło na zajęcie dziewiętnastego miejsca. Dwudziesty pierwszy Piotr Żyła – 113, 5 metra. Maciej Kot o pięć pozycji dalej – 115,5 m. Średnio latało się także Stefanowi Huli, który wylądował na 116 m i tym sposobem zajął dwudziestą ósmą lokatę. Kilkanaście miejsc dalej, bo na czterdziestym pierwszym uplasował się Paweł Wąsek – 113 m. Aleksander Zniszczoł czterdziesty szósty – 109,5 m. Ta ósemka zakwalifikowała się do niedzielnego konkursu indywidualnego.
– Mamy już jakiś przegląd. Niemcy i Norwegowie prezentują się bardzo dobrze. Polacy troszkę poniżej oczekiwaniom. Jednak jutro jest inny dzień – skomentował tuż po skokach Apoloniusz Tajner.
Najlepiej z Polaków zaprezentował się Dawid Kubacki. – Praca dzisiaj była ciężka. Trzeba trochę tych skoków oddać i nabrać pewności siebie. Dzisiejszy końcowy rezultat jest w miarę dobry – skwitował.
Już jutro o godzinie 16:00 konkurs drużynowy, a w niedzielę konkurs indywidualny. Trzymamy kciuki za biało-czerwonych.
Aneta Opyd