16.04.2019 | Czytano: 3389

Złoto i srebro, czyli dominacja Nowego Targu

AKTUALIZACJA Złoto od dawien dawna kojarzy się z chciwością, ale też z dobrem (człowiek o złotym sercu) i zwycięstwem ( w sporcie). Wspólnym mianownikiem wszystkich tych kontekstów jest dążenie do czegoś.

W minioną sobotę zakończył się dwudziesty drugi czempionat kraju, w dyscyplinie, której dominuje stolica Podhala. Zespoły z Nowego Targu dziewiętnaście razy stawały na najwyższym stopniu podium

Jedenaście razy mistrzowsko Polski zdobywała Szarotka, siedem razy na najwyższym stopniu podium stawali Górale, a raz Podhale Nowy Targ. Pierwszy czempionat zakończył się sukcesem zespołu z Warszawy (Dajer’s), a potem jeszcze dwa razy po złoto sięgała Zielonka (2014, 2017).

W zakończonym w sobotę SuperFinale o złoto biły się dwa najbardziej utytułowane zespoły w historii unihokeja. Kolejny raz zwycięsko z tej potyczki wyszli Górale. To drugie z rzędu złoto zespołu dowodzonego przez Bartosza Gotkiewicza.

- Przed rozpoczęciem sezonu doszło w klubie do wielu zmian personalnych - podsumuwuje trener. -  Kilku zawodników, którzy od lat stanowili o sile drużyny, nie wznowiło treningów z różnych powodów (Subik, Bisaga, Fryźlewicz, Stypuła, Kasperek). Liczymy, że wrócą do zdrowia, znajdą czas i dołączą do zespołu w przyszłym sezonie. Wzmocnili nas natomiast zawodnicy reprezentujący do tej pory Wiatr Ludźmierz (klub wycofał się z rozgrywek przed rozpoczęciem sezonu) Michał Janusz, Konrad Pelczarski, Karol Pelczarski, Jan Jaskierski, Jakub Szal, Jakub Cyrwus, Wojciech Komperda. Bardzo szybko zintegrowali się z Góralami i od samego początku stanowili o sile drużyny.

- Początek sezonu rozpoczęliśmy od czterech pewnych zwycięstw odniesionych nad drużynami z Tychów i Sanoka. W remisowych derbach (2:3 i 9:6) zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Runda rewanżowa sezonu zasadniczego to kolejne zwycięstwa nad Tychami i Sanokiem. Przed meczami z Szarotką wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że potrzebujemy dwóch punktów by zakończyć zmagania na pierwszym miejscu w grupie. Sobotnie spotkanie całkowicie nam nie wyszło. Rywal był zdecydowanie lepszy w tym meczu, pokonując nas 11:4.

- Przez dwie tercje niedzielnego meczu Szarotka kontrolowała wydarzenia na boisku. Bramka strzelona przez Mateusza Turwonia odmieniła losy spotkania. Nasza gra uległa poprawie, doprowadziliśmy do wyrównania, a w dogrywce decydujący cios zadał Vogel, zapewniając nam pierwsze miejsce w grupie w sezonie zasadniczym. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że były to przełomowe momenty sezonu.

Od fazy play off treningi prowadził Karol Pelczarski. Przygotował nas do najważniejszych spotkań pod względem motorycznym oraz taktycznym. Wszyscy zawodnicy z pełnym zaangażowaniem realizowali nakreślone przez Karola cele. W ćwierćfinale pokonaliśmy drużynę z Łodzi (11:2 i 13:3), by następnie po zaciętych meczach zwyciężyć Olimpię Łochów w starciach półfinałowych (5:4D i 6:3).

Do Zielonki pojechaliśmy w najsilniejszym składzie, którym w tym momencie dysponowaliśmy. Cieszy fakt, że wrócili po kontuzjach zawodnicy i wnieśli sporo dobrego do naszej gry. Atmosfera przed meczem była bardzo spokojna. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i mocni mentalnie. Kolejny finał, w którym zagraliśmy bardzo dojrzale i odpowiedzialnie.

W trakcie sezonu zdarzały nam się słabsze momenty ale po raz kolejny udowodniliśmy, że w najważniejszym meczu potrafimy się zmobilizować i rozegrać najlepsze spotkanie.

Rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze, ponieważ prowadziliśmy różnicą dwóch bramek. Z każdą upływającą minutą nabieraliśmy pewności siebie, pamiętając o nakreślonych przed meczem założeniach. Gdy Szarotka doprowadziła do wyrównania, dokonaliśmy korekt w zestawieniach i nasza gra uległa poprawie. Strzeliliśmy bramkę, po której wiedzieliśmy, że nie oddamy zwycięstwa do końca meczu i wrócimy ze złotymi medalami i tytułem Mistrza Polski do Nowego Targu. Gole Kuby i Michała sprawiły, że mogliśmy przed zakończeniem meczu odśpiewać „Mistrz, Mistrz, Górale” i cieszyć się z 7 tytułu mistrzowskiego dla Naszego Klubu!   Cieszymy się, że po raz kolejny udało nam się zwyciężyć. Wygrana bardziej smakuje, gdyż odniesiona została nad lokalnym rywalem – skomentował Bartosz Gotkiewicz. - Zawodnicy dziękują za wsparcie władzom miasta, firmom INTERMED, MEDEA, ECO CLEAN, Pawłowi Lei, Krzysztofowi Januszowi, Januszowi Jaskierskiemu, Pawłowi Korczakowi i zarządowi klubu.

Poprosiliśmy go o indywidualne cenzurki mistrzów kraju. Sam, nie chciał się oceniać. Zróbmy to my. Duch zespołu, który już niejednokrotnie wyciągał zespół z tarapatów. Już wydawało się, że lokalny rywal odbierze mu pierwsze miejsce w grupie, a tym samym lepsze rozstawienie w play off, ale w tych trudnych momentach potrafił idealnie zareagować, zmienić taktykę lub ustawienie graczy w formacjach i poprowadzić zespół do zwycięstwa. Nie inaczej było w finale play off. Występuje w obronie i stamtąd dowodzi zespołem. Piłeczki po jego zagraniach idealnie trafiają do adresatów. Sam też nie stroni od oddawania strzałów.

Pawlik Jakub - od wielu sezonów utrzymuje bardzo wysoką dyspozycję. Doświadczony zawodnik, zawsze perfekcyjnie przygotowany do fazy play off. Wierzę, że jeszcze długo będzie strzegł naszej bramki. W mojej ocenie najlepszy bramkarz w Polsce.

Janusz Michał - dostał w tym sezonie sporo szans gry i w każdym ze spotkań pokazał, że potrafi świetnie bronić. Młody chłopak, doskonale odnalazł się w drużynie. Bardzo dobrze współpracuje z Kubą Pawlikiem. W następnym sezonie zapowiada się ciekawa rywalizacja na pozycji bramkarza.

Sulka Rafał - nie miał wielu możliwości, by pokazać swoje umiejętności bramkarskie podczas meczów, lecz na treningach wywiązywał się ze swoich zadań bardzo dobrze. Liczymy, że w przyszłym roku również będzie z nami.

Vogel Bartosz - dołączył do drużyny w tym sezonie i w znacznym stopniu przyczynił się do naszego sukcesu. Sumienny, pracowity, niezwykle waleczny zawodnik. Na każdym treningu mocno pracował. Obdarzony silnym i precyzyjnym strzałem. Z meczu na mecz czuł się coraz pewniej.

Barszczewski Kamil - obrońca, który nigdy nie odpuszcza. Dobrze radzi sobie w obronie oraz ataku. Potrafi strzelić mocno i celnie z dystansu. Wprowadza pozytywną atmosferę w drużynie. Zawsze pomocny, kolega, na którego można zawsze liczyć.

Pelczarski Konrad - pewny punkt naszej defensywy. Świetnie przygotowany motorycznie, nie opuścił przez cały sezon treningu i meczu. Nieustępliwy zawodnik, bardzo dobrze radzi sobie w grze 1x1. Doskonale współpracował z kolegami z formacji. W przyszłym sezonie będzie jeszcze mocniejszy. Reprezentant Polski U19.

Tomalak Maciej - rozegrał kolejny dobry sezon w barwach naszego klubu. Grał na różnych pozycjach i w różnych zestawieniach, co nie przeszkodziło mu zaprezentować wysokiego poziomu. Niezwykle dynamiczny zawodnik, bardzo pracowity.

Pazdro Dawid - ofensywny obrońca, potrafiący również odnaleźć się w roli napastnika. Obdarzony bardzo dobrym strzałem, lecz czasem za mało tę umiejętność wykorzystuje. Dobrze czuje się w grze kombinacyjnej. Pewny punkt drużyny.

Ciapała Bartosz - napastnik posiadający celny, niesygnalizowany strzał. Świetnie współpracował z Maćkiem Tomalakiem. Wielki szacunek, że razem z Dawidem i Maćkiem dojeżdżają z Krakowa na każdy trening.

Tylka Maciej - bardzo szybki, waleczny napastnik. Obowiązki zawodowe spowodowały, że nie trenował i nie grał w tym sezonie dużo. Jeżeli będzie trenował mocniej, będzie dostawał więcej szans gry. Był z drużyną do samego końca, za co jesteśmy mu wdzięczni.

Tylka Artur - obrońca grający cały sezon bardzo równo. Świetnie odnajduje się w grze kombinacyjnej na małym terenie, posiada bardzo celny strzał. Studiuje w Krakowie i nie jest w stanie regularnie trenować. Dobry duch drużyny.

Szal Jakub - napastnik obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi. Dobrze radzi sobie w grze ofensywnej, posiada rezerwy w grze defensywnej. Pracuje ciężko na treningach. Strzelił w tym sezonie kilka bardzo ważnych bramek.

Smarduch Mateusz - stracił część sezonu przez ciężką kontuzję. Jestem pełen podziwu, że tak szybko udało mu się wrócić do zdrowia i pomóc w zdobycia kolejnego tytułu. Najlepszy kierownik drużyny, z jakim współpracowałem. Wielki szacunek za to, co robi dla dobra naszego klubu. Zawsze można na niego liczyć.

Kostela Piotr - trenował mniej niż w poprzednich latach, a według mnie jest nadal jednym z najlepszych w lidze. Dobra motoryka i dobry strzał to jego główne atuty. Doświadczony zawodnik, z którym bardzo dobrze się współpracuje.

Turwoń Mateusz - etatowy reprezentant Polski. Bardzo inteligentny gracz. Dobry w defensywie oraz ofensywie. Potrafi świetnie przewidywać zagrania przeciwników. W meczu finałowym zagrał swój najlepszy mecz w sezonie. Potrafi stworzyć dobrą atmosferę w drużynie.

Jaskierski Jan - perspektywiczny zawodnik. Mimo młodego wieku bardzo dużo potrafi. Świetnie wyszkolony technicznie, posiadający celny strzał. Rewelacyjnie czyta grę. Motoryka na wysokim poziomie. Z meczu na mecz czuł się coraz pewniej w drużynie. Ważne ogniwo Górali. Reprezentant Polski U19.

Korczak Jakub - najlepszy strzelec w drużynie. Bardzo dobry w grze 1x1, świetna technika. Z Karolem i Jaśkiem fajnie współpracował na boisku. Dysponuje najlepszym strzałem w lidze. Posiada rezerwy w grze obronnej. Zaimponował mi swoją postawą w meczu finałowym.

Pelczarski Karol - MVP ligi. Świetny sezon w jego wykonaniu. Zawodnik kompletny. Przygotowanie motoryczne, technika kija, strzał, gra defensywna i ofensywna oraz czytanie gry na poziomie reprezentacyjnym. Przez lata będzie kluczowym zawodnikiem kadry. Od fazy play off prowadził treningi. W dużej mierze dzięki niemu obroniliśmy tytuł mistrza Polski.

Leja Michał - dobre warunki fizyczne, motoryka, strzał i technika sprawiają, że jest jednym z najlepszych napastników w kraju. Niestety, kontuzja wyeliminowała go z gry na dłuższy czas. Wrócił w najważniejszym momencie sezonu i bardzo nam pomógł.

Cyrwus Jakub - nie trenował regularnie, dostawał mało szans w meczach. Jeżeli chce grać to musi się mocno wziąć do pracy w przyszłym sezonie.

Plewa Szymon - dołączył do drużyny w trakcie sezonu. Jeżeli będzie trenował to doczeka się debiutu w naszych barwach. Zawodnik bardzo pozytywny.


Z podniesioną głową

Szarotka od 2010 roku nie może zdobyć mistrzowskiej korony. Kilkakrotnie wydawało się, że jest bardzo blisko, niemal na wyciągnięcie ręki, ale potrafiła dowieść prowadzenia, nawet trzema bramkami, do końcowej syreny. W sobotnim finale, po wyrównującej bramce, wydawało się, że to jest ten moment, w którym Szarotka przechyli szalę na swoją stronę. Atakowała, miała sytuacje, ale w najważniejszym momencie meczu zrobiła to, co zawsze. Nie potrafi końcówek zagrać zdyscyplinowanie. Nie ma kto ostudzić gorących głów.

- Sezon zaczęliśmy słabo. Wielu nowych zawodników i późne wejście na salę, spowodowało, że w pierwszych meczach męczyliśmy się. Z meczu na mecz graliśmy jednak coraz lepiej, a to zapowiadało, że możemy w tym roku powalczyć o złoto. Z play off też jestem zadowolony. Rozegraliśmy sporo dobrych spotkań. Tak naprawdę najsłabsze mecze zagraliśmy w drugim półfinale z Zielonką i w samym finale. Wydaje mi się, że stres nas troszkę sparaliżował. Pozytywne jest to, że pomimo kiepskiej gry, byliśmy w stanie wygrać finał, bić się do ostatnich sekund o złoty medal. Z całego roku jestem zadowolony. Wiadomo, że liczyliśmy na pierwsze miejsce, ale srebro to nagroda, którą nie można pogardzić. Myślę, że w trakcie sezonu zbudowała się fajna więź pomiędzy weteranami i młodszymi zawodnikami, co jest dobrym prognostykiem na przyszły rok. Przeżyliśmy momenty ogromnej radości (wygranie rzutów karnych w Zielonce, wygranie meczu derbowego 11:3) i zmierzyliśmy się z rozczarowaniami (brak złota, przegrana inauguracja u siebie z Sanokiem). Sezon pełen wrażeń, mocnych treningów i budowania relacji. Doświadczyliśmy wiele fajnych rzeczy i możemy popatrzeć mieć podniesioną głowę – podsumował grający trener Łukasz Chlebda.


 

Stefan Leśniowski
Zdjęcie FB Górale

Komentarze







reklama