13.04.2019 | Czytano: 3042

Ekstraklasa mężczyzn: Mistrz, mistrz Górale

AKTUALIZACJA ( wypowiedzi) Tak śpiewali zawodnicy i fani Górali. Ich zespół pokonał Szarotkę i tym samym obronili mistrzowską koronę i po raz siódmy są najlepsi w kraju. Szarotka musiała zadowolić się srebrem.

W finale spotkały się dwie najbardziej utytułowane drużyny w historii męskiego unihokeja. W sumie z dzisiejszą konfrontacją 18 razy stawały na najwyższym stopniu podium. Szarotka jest rekordzistą pod względem zdobytych mistrzowskich koron. Jedenaście razy z rzędu była najlepsza w kraju. Ostatni raz 2010 roku i od tego czasu stara się zdetronizować lokalnego rywala (Górale), ale marzenia musi odłożyć co najmniej na rok. Oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko, które niemal do końcowej syreny trzymało w napięciu.

Oba zespoły znają się jak łyse konie. Trzeba się mocno sprężyć, by czymś mogły się zaskoczyć. Górale postawili na wysoki pressing, momentami atakowali przeciwnika nawet za jego bramka. Szarotka z kolei grała dwoma wysuniętymi zawodnikami, która stała na środkowej linii i czekała na reakcję obrońców mistrzowskiego tytułu. Lepiej w pierwszych 20 minutach prezentowali się obrońcy tytułu. Często zatrudniali Jastrzębskiego, który w pierwszych minutach trzykrotnie ratował zespół od utraty gola. W 11 minucie był jednak bezradny. Gdy jego zespół grał w osłabieniu Gotkiewicz uderzał na bramkę, piłeczka odbiła się od obrońcy i zmyliła golkipera.

Aspirat do tytułu miał swoje szanse, ale grał zbyt kombinacyjnie, nie decydował się na strzały, próbował jeszcze dogrywać piłeczkę mając wyśmienitą sytuację, by oddać strzał. Takie zagrania kończyły się niepowodzeniem. W ostatnim podaniu brakowało precyzji. Niemniej Ślusarek (dwa razy), Augustyn i Sikora (trafił w kask Pawlika) mogli uderzać precyzyjniej.

Faulować się nie opłaca, bo Szarotka podczas drugiego wykluczenia straciła kolejnego gola. Turwoń miał pustą bramkę przed sobą i takiej okazji nie zmarnował. Chwilę później liczebną przewagę miała Szarotka i o mały włos nie straciła gola. W końcówce przewagi zdołała za sprawą Zachera złapać kontakt z obrońcami tytułu. Moment nieuwagi pretendenta, który zbyt dużo swobody pozostawał Korczakowi, a ten spod bandy przywrócił Góralom dwubramkowe prowadzenie. Odpowiedź Szarotki przyszła w 36 minucie, gdy grała w przewadze. Dziurdzik dostał piłeczkę na drugi słupek mając przed sobą pustą bramkę. Nie mógł tego nie trafić.

Na początku drugiej tercji Ligas pięknym strzałem niemal z połowy boiska pokonał Pawlika. Gra zaczynała się od nowa. Szarotka wyglądała lepiej. Gdy wydawało się, że to ona jest bliżej zdobycia gola, przeciwnik wyprowadził kontrę, którą Turwoń zakończył trafieniem do siatki. Na ponad minutę przed końcem Szarotka wycofała bramkarza i… straciła dwa gole do pustej bramki.

- Nie udało się zdobyć mistrzostwa. Nie weszliśmy dobrze w mecz. Straciliśmy bramki po błędach, które w finale drogo kosztują. Górale zwalniali grę, bo to było im na rękę, myśmy w ataku pozycyjnym nie byli na tyle szybcy, żeby rozbić defensywę przeciwnika. Daliśmy im łatwe bramki. W takim meczu trzeba zagrać dobre 60 minut. W trzeciej tercji mieliśmy przewagę, byliśmy świeżsi, ale znowu po błędzie w kryciu straciliśmy gola. Nie za dobry mecz z naszej strony. Długo nie mogliśmy bramki zdobyć. Błędy kosztują. Górale byli konsekwentni, wyrafinowani i wygrali – podsumował Lesław Ossowski.

- Super weszliśmy w mecz. Od zdobycia jednej, drugiej bramki. Cały czas prowadziliśmy. Przy stanie 3:3 musieli dokonać korekt w składzie. Wiedzieliśmy jak Zareagowała Szarotka, więc my musieliśmy odpowiedzieć. Wiedzieliśmy, że kto zdobędzie czwartego gola będzie cieszył się z końcowego zwycięstwa. I tak się stało. Cieszymy się, że po raz kolejny udało nam się zwyciężyć. Wygrana bardziej smakuje, gdyż odniesiona została nad lokalnym rywalem – skomentował Bartosz Gotkiewicz, grający trener świeżo upieczonego mistrza kraju.

Górale Nowy Targ – Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 6:3 (1:0, 2:2, 3:1)
1:0 Gotkiewicz – Konrad Pelczarski (10:56 w przewadze)
2:0 Turwoń (25:24 w przewadze)
2:1 Zacher - Chlebda ( 27:21 w przewadze)
3:1 Korczak – Jaskierski (30:31)
3:2 Dziurdzik – Ligas (35:30 w przewadze)
3:3 Ligas – Zacher (42:40)
4:3 Turwoń– Gotkiewicz (55:43)
5:3 Korczak – Jaskierski (59:18 do pustej)
6:3 Leja – Vogel (59:37do pustej)
Górale: Pawlik – Gotkiewicz, Kostela, Barszczewski, Vogel, Tomalak, Pazdro, Ciapała, Leja, Turwoń, Szal, Karol Pelczarski, A. Tylka, Korczak, Korczak, Konrad Pelczarski, M. Tylka, Smarduch, Jaskierski.
Gorący Potok Szarotka: Jastrzębski – Dziurdzik, Ossowski, Augustyn, Lech, Ligas, Chlebda, Sikora, Ryś, Spyra, Ł. Widurski, Ślusarek, Kozubal, Hamrol, Słowakiewicz, Zacher, Jachymiak, Niziołek, D. Widurski.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama