04.04.2019 | Czytano: 1890

MP oldbojów: Karne zdecydowały o wygranych

W Oświęcimiu rozpoczęły się mistrzostwa Polski oldbojów. Mistrzowskiego tytułu bronią hokeiści Old Boys Podhale Nowy Trag. Nowotarżanie przez ostanie pięć lat stawali na najwyższym stopniu podium. Są rekordzistami jeśli chodzi o ilość wywalczonych złotych medali – jedenaście.

Pierwszym dniu nowotarżanie dwukrotnie okazali się lepsi w karnych. Szczególnie gospodarze turnieju zmontowali mocny skład.

Old Boys Podhale Nowy Targ – Old Boys Polonia Bytom 2:1 k (0:0, 1:1)
Bramki dla Podhala: Kubowicz, A. Zych.
Old Boys Podhale: Rączka – B. Piotrowski, B. Iskrzycki, Koszarek, Zaręba, Malinowski – P. Gil, P. Zych, Ł. Gil, Kubowicz, Jękner – Puławski, Różański,, A. Zych, Furca, Pohrebny – Smreczyński. Coach: Józef Batkiewicz. Kierownik drużyny Ryszard Bielak.

Obrońcy mistrzowskiego tytułu posiadali ogromną przewagę, ale nie potrafili tego udokumentować golami. Skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. W bytomskim zespole ze znanych zawodników, reprezentantów kraju, wystąpili Syposz i Kieca. Ten ostatni wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji. Tym razem nie stanął między słupkami, lecz zagrał w defensywie.

- Trudny mecz, bo też jesteśmy coraz starsi, a brak dopływu świeżej krwi – mówi Jacek Kubowicz. - Po wyniku można byłoby powiedzieć, że mecz był wyrównany, ale to nieprawda. Myśmy oddali 25 strzałów na bramkę przeciwnika, a ten wyprowadził jedną akcję i zdobył gola. Bytomskiemu golkiperowi dwukrotnie w sukurs przyszedł słupek, po strzałach Malinowskiego i Koszarka.

Old Boys Podhale Nowy Trag – Old Boys Unia Oświęcim 3:2 k (1:1,1:1) karne 1:0
Bramki dla Podhala: A. Zych, Kubowicz Malinowski.
Podhale: j/w

Gospodarze turnieju zmontowali bardzo mocny skład. W oświęcimskim zespole zobaczyliśmy Klisiaka, Porzyckiego, Radwana… Spotkanie było wyrównane. Oba zespoły miały swoje okazje na przechylenie szali na swoją stronę. Nie udało się. W regulaminowym czasie padł remis i dopiero karne wyłoniły zwycięzcę. Decydującego gola zdobył Malinowski. Podhale 40 sekund przed końcem grało w trójkę, ale wybroniło przewagę unitów.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama