O pierwszej połowie można jedynie tyle powiedzieć, że się odbyła. Na początku gospodarze oddali dwa strzały w światło bramki, lecz w sam środek i wielkiej krzywdy nowotarżanom nie wyrządzili. Po prostu nic ciekawego się nie działo. Trwała kopanina w środku pola. Trzecioligowiec próbował grać, ale jego akcje się nie zazębiały, nie było rytmu. Dopiero w ostatnim kwadransie coś lepszego można było dostrzec w grze mieszczan. Goście nawet ulokowali piłkę w siatce Orkana – tak przynajmniej twierdzili - a zrobił to głową Pląskowski, ale sędzia był… innego zdania. Jeszcze Przybylski sprzed pola karnego trafił w spojenie słupka z poprzeczką i…to było wszystko z aktywów 45 minut.
Po przerwie już nie było zmiłuj dla Orkana. Nowotarżanie wzięli się solidnie za robotę. W 51 min. otwarli wynik spotkania. Z rzutu rożnego dośrodkował Dynarek na nogę Palonka, ten trafił w bramkarza, który zbił futbolówkę do ziemi, a Potoniec umieścił ją w siatce. Na drugiego gola przyszło nam czekać do 73 min. Wtedy dośrodkował Barbus wprost na głowę Mrówki i piłka zatrzepotała w siatce. Wynik ustalił 10 minut później Mianowany, który skorzystał z idealnego podania Hruszki i sprzed pola karnego precyzyjnym strzałem po ziemi pokonał golkipera Orkana.
Orkan Raba Wyżna – NKP Podhale Nowy Targ 0:3 (0:0)
0:1 Potoniec 51
0:2 Mrówka 73
0:3 Mianowany 83
Podhale: Pieszek – Borczyński, Mączka, Baran (46 Bedronka), Barbus, Dynarek, Lewiński (46 Mianowany)Przybylski (46 Hruszka), Palonek, Pląskowski (46 Potoniec), Kobylarczyk (65 Mrówka).
Stefan Leśniowski