24.03.2019 | Czytano: 16855

PHL: Zrobili to! Valtonen podpadł kibicom

„Szarotki”, by myśleć o grze w wielkim finale, musiały wygrać w Tychach. Najlepiej, żeby zrobiły to jak najszybciej, by nie czekać na ostatnią szansę. Dzisiaj miały jedną z dwóch szans, by przełamać rywala na jego tafli, a nie zrobiły tego w lidze od 23 września 2016 roku. Wreszcie to zrobiły!

Trener Podhala Tomek Valtonen nie został mile przyjęty przez tyskich kibiców. A wszystko przez jego prowokacyjną wypowiedź po meczu w Nowym Targu (kto to jest Bagiński?). Ona dolała oliwy do ognia. Rozjuszyła tyskich kibiców, którzy wyzywali nowotarskiego szkoleniowca. Dodatkowo zmobilizowała zawodników z piwnego miasta. A zawodnicy Podhala w pierwszych 20 minutach sprawiali wrażenie jakby jeszcze byli w autobusie. Na zbyt wiele pozwalali tyszanom.

Już w 6 minucie, wydawałoby się w niegroźnej akcji, tyszanie objęli prowadzenie. W tercji ataku zbyt dużo swobody miał Komorski, żaden z górali do niego nie doskoczył, a w dodatku Odrobny był zasłonięty przez tyszanina i Tolvanena. Bramka dodała animuszu gospodarzom, którzy dążyli, by jak najszybciej zdobyć kolejnego gola i pozbawić złudzeń rywala. I im się to udało. W sukurs przyszedł Jaśkiewicz, który za atak na głowę został odesłany na 2+10- minutową odsiadkę na ławce kar. Miejscowym „zamek” nie bardzo wychodził, zbyt dużo podań wymieniali, nie decydowali się na strzał. Za to szybka kontra, prostopadłe podanie do Klimenko, którego Kolusz nie zdołał zatrzymać i Białorusin w sytuacji sam na sam trafił pod poprzeczkę. Nowotarżanie w końcówce nastraszyli Murraya, ale nie na tyle, by ten skapitulował. Aktywny w tej fazie był Kolusz.

Druga część meczu świetnie rozpoczęła się dla górali, którzy wykorzystali grę w przewadze. Strzał Michalskiego z ostrego kąta wylądował w górnym rogu bramki. Bramka dodała animuszu „Szarotkom”, które coraz częściej zagrażali bramce strzeżonej przez Murraya. Ten jednak nie dał się pokonać Neupauerowi, Zapale, Różańskiemu, sparował strzał Hovinena i Moisio. Jak to zawsze w takich sytuacjach bywa, niewykorzystane sytuacje się zemściły. Kolejna świetna gra tyszan na bramkarzu i zasłonięty Odrobny skapitulował po uderzeniu Bryka spod niebieskiej. W 39 minucie gospodarze mogli prowadzić już 4:1, gdyby Michnow trafił do pustej bramki.

W 43 minucie Podhale wróciło do gry. Dziubiński wygrał wznowienie po lewej ręce Murraya, a Tolvanen uderzył z pierwszego i golkiper tyski nie zdołał zatrzymać krążka. Za moment Michnow powędrował na ławkę kar, lecz Podhale słabo rozgrywało przewagę. O mały włos, a mogło stracić bramkę. Ciura przegrał pojedynek sam na sam, a dobitka Jeziorskiego do pustej bramki była niecelna. W kolejnej przewadze Podhala, po strzale Tolvanena Murray wypluł krążek, a Różański nie trafił do pustej bramki. „Szarotki” indywidualnymi akcjami próbowali doprowadzić do wyrównania. Gdy tyscy kibice świętowali już sukces, wylano na nich kubeł zimnej wody. Dziubiński – 42 sekundy przed końcem odsłony - uderzył spod niebieskiej na bramkę Murraya, a Moisio strącił krążek, który wylądował w siatce. Dogrywka. Ta trwała zaledwie 99 sekund. Zapała strzałem w długi róg dał wygraną góralom, którzy złamali tyszan po 11 z rzędu porażkach na ich lodzie. Brawo chłopaki!

- Nie byliśmy mentalnie gotowi do tego meczu i dlatego pierwsza tercja była dla nas trudna. To jest moja wina. Do moich obowiązków należy mentalne przygotowanie zespołu. W drugiej odsłonie graliśmy już lepiej, a w trzeciej odsłonie uwierzyliśmy, że możemy wygrać. Nie ukrywam, że dopisało nam szczęście. Jestem dumny z zespołu, a Zapała udowodnił dlaczego jest  najlepszym środkowym w Polsce - powiedział Tomek Valtonen.

- Przegraliśmy na własne życzenie – stwierdził Andriej Gusow. – Zmarnowaliśmy sporo doskonałych sytuacji. Nie wykorzystaliśmy swoich szans, a w dodatku popełniliśmy proste błędy. W hokeja gra się przez 60 minut. Seria trwa dalej.
 

GKS Tychy – TatrySki Podhale Nowy Targ 3:4 D (2:0, 1:1, 0:2;0:1)
1:0 Komorski – Klimenko (5:15)
2:0 Klimenko – Pociecha (14:56 w przewadze)
2:1 Michalski – Neupauer – Tolvanen (22:47 w przewadze)
3:1 Bryk – Szczechura – Rzeszutko (34:44)
3:2 Tolvanen – Dziubiński (42:40)
3:3 Moisio – Dziubiński - Jaśkiewicz (59:38)
3:4 Zapała – Wajda (61:39)
Stan rywalizacji (do czterech wygranych) 2:3
GKS: Murray; Pociecha – Ciura, Górny – Bryk, Kolarz - Bizacki; Sykora – Cichy – Szczechura, Michnow – Bagiński – Gościński, Klimenko – Komorski - Jafimienka, Jeziorski – Rzeszutko – Witecki oraz Kogut. Trener Andriej Gusow.
Podhale: Odrobny; Tolvanen –Suominen, Jaśkiewicz – Kolusz, Suominen, Hovinen – Mrugała, Wajda - Moksunen; Sammalmaa – Zapała – Michalski, Moisio – Dziubiński – Różański, Wielkiewicz – Neupauer – Guzik, Siuty - Kapica – Wolski. Trener Tomek Valtonen.

Stefan Leśniowski

Kolejny 6 mecz w środę 27 marca w nowym Targu - bilety są już dostępne online na www.JarmarkPodhalanski.pl


 

Komentarze







reklama