31.01.2019 | Czytano: 2621

Demonstracja siły

To było jedno z kluczowych spotkań kwalifikacji do mistrzostw świata w polskiej grupie. Estonki i Czeszki uważane były za najgroźniejsze faworytki do dwóch miejsc premiowanych bezpośrednio awansem do czempionatu globu. Biało –czerwone zrobiły ogromny krok, by pojechać na światowy czempionat.

Przystąpiły do meczu mocno skoncentrowane. Starały się nie popełniać błędów w defensywie, rozgrywać spokojnie piłeczkę w ataku. To nasza drużyna narodowa posiadała inicjatywę w pierwszych 20 minutach. Jej wysoki pressing sprawił, że już w 5 minucie Estonki popełniły błąd. Straciły piłeczkę w swojej strefie i Plechan wykorzystała to z zimną krwią. Ograła bramkarkę i wpakowała piłeczkę do pustej bramki. 3 minuty później Timek zza bramki strąciła piłeczkę z powietrza i ta zatrzepotała w siatce.

Mimo uważnej gry Polek w defensywie przytrafiły się dwa duże błędy, na szczęście oba niewykorzystane. Najlepszą sytuację rywalki miały w 10 minucie. Jedna z nich znalazła się w sytuacji sam na sam, lecz Bernacka wyszła z tego pojedynku obronną ręką. Obroniła również dobitkę. W końcówce najpierw nasze rywalki grały w przewadze, a chwilę później Polki znalazły się w podobnej sytuacji. W obu przypadkach piłeczka nie znalazła drogi do bramki.

Druga tercja to demonstracja siły biało –czerwonych. Ani na moment nie oddały inicjatywy rywalkom. Więcej, rzadko przeciwniczki były w posiadaniu piłeczki. Jeśli już, to tylko po to, by wybić ją daleko od własnej bramki. Były w głębokiej defensywie. Polki mogły zaimponować kombinacyjną grą. Kilka ich akcji było po prostu - palce lizać!. Choćby już w pierwszej minucie, kiedy dynamiczne akcje Plechan i Buczek sprawiły, iż zagrania na drugi słupek były kapitalne. Zabrakło tylko finalizacji, a bramka w obu przypadkach była pusta. Nawet, gdy nasza drużyna grała w osłabieniu, to wypracowała sobie dwie golowe okazje. Ale co się odwlecze… Wreszcie rywalki skapitulowały pod naporem Polek. Po strzale Buczek bramkarka odbiła piłeczkę, ale czujna Rogala za moment utonęła w objęciach koleżanek. Potem Kulczyka zmusiła bramkarkę do kapitulacji po indywidualnej akcji, aż wreszcie kolejny raz Rogala i Timek (po świetnej akcji J. Krzywak) wpisały się na listę strzelców.

W trzeciej odsłonie Polki nie miały już takiego parcia na powiększanie bramkowego dorobku. Tylko raz piłeczka znalazła się za plecami estońskiej golkiperki. Posiadały inicjatywę, ale też dały pograć rywalkom. Niemniej kilka akcji w wykonaniu naszej drużyny było takich, po których ręce same składały się do oklasków. 67 sekund przed końcową syreną biało –czerwone podarowały bramkę przeciwniczkom z…karnego.

Polska – Estonia 7:1 (2:0, 4:0, 1:1)
Bramki dla Polski: Timek 2, Rogala 2, Plechan, , Kulczycka, K. Szelzchen
Polska: Bernacka– Noga, J. Szelzchen, J. Krzywak, Arendarczyk, Z. Krzywak – Kulczycka, Kozanecka, Rogala, Plechan, Buczek – Samson, Krzystyniak, Timek, Stenka, Zagórska - K. Szelzchen, Marek, Drzymała.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama