25.01.2019 | Czytano: 5611

PHL: Pamiętają o Kubie (+zdjęcia)

AKTUALIZACJA (zdjęcia) Ostatnie spotkanie w Nowym Targu w sezonie zasadniczym rozpoczęło się od miłej uroczystości. We wtorek 40 urodziny obchodził Kuba Jamka, mocno związany z drużyną.

Można rzec, że jest nieformalnym członkiem drużyny. „Kuba to persona w hokeju” – tak mówią o nim niemal wszyscy. Bez hokeja nie wyobraża sobie życia. Hokej jest odskocznią w jego życiu, lodowisko drugim domem. Nierozłącznym atrybutem Kuby jest aktówka i sterty papieru.

– To nie jakieś tam papiery – kiedyś obruszył się. - Mam tam składy wszystkich drużyn od żaka młodszego po oldboja. Także statystyki – objaśnił zawartość swojej aktówki, którą strzeże jak oka w głowie, by nie dostała się w niepowołane ręce. Zawodnicy mówią na niego trener, prezes, najwierniejszy kibic i nie zapominają o jego urodzinach. Tym razem było podobnie. Kuba otrzymał koszulkę i prezent od kapitana drużyny Jarka Różańskiego, symbolicznie rzucił krążek między kije kapitanów, który potem stał się jego własnością.

Pierwsze 20 minut należało do Podhala, które często grało w tercji rywala. Już w pierwszej akcji Koski powinien trafić do siatki. Była to wymarzona sytuacja, ale… z najbliższej odległości nie trafił w światło bramki. Z przewagi padła tylko jedna bramka. Hovinen huknął spod niebieskiej linii i Czernik się nie popisał. Sosnowiczanie tylko w końcówce tercji, gdy grali w przewadze, na dłużej zagościli w strefie obronnej górali, lecz klarownej sytuacji sobie nie wypracowali.

Druga odsłona rozpoczęła się od bramki wyrównującej. Mrugała nie zamortyzował krążka po świetnym podaniu i natychmiast poszła zabójcza kontra. ”Szarotki” odzyskały prowadzenie w podwójnej przewadze (grały 88 sekund). Kolejne trafienie nowotarżan było w pojedynczej przewadze i po raz drugi na listę strzelców wpisał się Hovinen. W 35 min. kapitalną akcję przeprowadził Zapała, próbował znaleźć lukę między parkanami Czernika, krążek zatrzymał się w polu bramkowym i nadjeżdżający Sammalmaa wpakował go do bramki.

Wydawało się, że jest po meczu i już nic ciekawego nas nie czeka. Zapewne „Szarotki” były tego samego zdania, bo spuściły z tonu, podając rękę rywalowi. Ten skorzystał z okazji, i na początku trzeciej tercji złapał kontakt. Od tego momentu zrobił się mecz. Trzecia tercja była najciekawsza, akcje sunęły to na jedną, to na drugą bramkę. Bliscy wyrównania byli goście, ale również górale mieli swoje szanse, by przeciwnik nie „podskakiwał”. Wykorzystali ja dopiero wtedy, gdy sosnowiczanie wycofali bramkarza (2 min. i 26 sek. przed końcem). Neupauer trafił do pustej bramki, potrzebna była analiza wideo, gdyż goście twierdzili, iż gol został zdobyty nogą. Tyle tylko, że kamera nie obejmowała tego fragmentu gry.

TatrySki Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 5:3 (1:0, 3:2, 1:1)
1:0 Hovinen – Zapała (9:27)
1:1 Bernacki – Rutkowski – Czernik (21:53 w przewadze)
2:1 Jaśkiewicz – Neupauer – Michalski (25:25 w podwójnej przewadze)
3:1 Hovinen – Koski - Sammalmaa (30:06 w przewadze)
4:1 Sammalmaa – Zapała (34:11)
4:2 Luka – Stoklasa - Bucenko (36:32 w przewadze)
4:3 Gniewek – Podsiadło - Kozłowski (42:56 w przewadze)
5:3 Neupauer (58:06 do pustej)
Podhale: B. Kapica; Wajda – Tolvanen, Jaśkiewicz – Kolusz (2), Mrugała – Hovinen, Wsół (2) - Dutka; Sammalmaa (2) – Zapała – Michalski, Różański – Koski - Worwa, Wielkiewicz – Neupauer – Słowakiewicz (2), Moksunen – D. Kapica – Siuty. Trener Tomek VALTONEN.
Zagłębie: Czernik; Horzelski (2) – Turon (2), Podsiadło – Akimoto, Działo – Charousek, Gniewek (2) – Pavuk; Luka – Bucenko (2) – Stoklasa (2), Salamon –T. Kozłowski - Piotrowski, Bernacki (2) – Rutkowski – Jaskólski, Jarosz – Sikora – Stojak. Trener Marcin KOZŁOWSKI.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia  Michał Adamowski;zdjęcie Kuby - Krzysztof Garbacz

Komentarze









reklama