19.01.2019 | Czytano: 755

PŚ: Trzynaste miejsce kobiecej sztafety w Ruhpolding

Sobota w Ruhpolding upłynęła pod znakiem kobiecej sztafety. Zawody wygrała Francja, Polska zajęła 13. miejsce.

W dwóch dotychczasowych startach Monika Hojnisz, Kinga Zbylut, Karolina Pitoń i Kamila Żuk zajmowały jedenastą lokatę. W Ruhpolding nie udało się poprawić tego osiągnięcia. Polki mimo tego, że uniknęły karnych rund, finiszowały na trzynastym miejscu.

MONIKA HOJNISZ (11. czas zmiany, 0+2 0+0): - Jestem zła na siebie. Nie wiem co się stało na tym pierwszym strzelaniu, bo czułam, że te strzały powinny być celne. Już na przystrzeliwaniu miałam małe problemy. Wydawało mi się, że wszystko robię dobrze, a gdzieś to skupienie układało się nie tak jak powinno. Na pewno nie będę zwalać winy na warunki, bo te były dobre. Może to był błąd postawy. Wiedziałam, że skoro popsułam na strzelnicy to muszę nadrabiać na trasie. Czułam się dziś dobrze, tym bardziej szkoda tego leżaka.

KINGA ZBYLUT (9. czas zmiany, 0+1 0+1): - Czułam się dużo lepiej niż podczas sztafety w Oberhofie. Cieszę się, że udało mi się awansować. Szybko uporałam się z doładowaniami, a na trasie walczyłam jak mogłam. W samej końcówce rywalki okazały się jednak mocniejsze. Nie ukrywam, że chciałybyśmy wskoczyć w końcu do pierwszej dziesiątki. Oby to się udało na Mistrzostwach Świata.

KAROLINA PITOŃ (14. czas zmiany, 0+3 0+1): - Na strzelnicy staram się nie szarpać i robić swoje, ale wciąż nie wychodzi. Przez te błędy i za długi czas strzelania dałam się wyprzedzać rywalkom. Czuję, że idę w górę, ale tak naprawdę wciąż obywam się z Pucharem Świata. Dawno mnie tutaj nie było. Mam nadzieję, że małymi kroczkami będę się poprawiać.

KAMILA ŻUK (11. czas zmiany, 0+2 0+1): - Na pierwszym strzelaniu okazało się, że zamek nie pobierał mi naboju. Wszystko zadziałało dopiero za trzecim podejściem. Stąd tyle czasu do pierwszego strzału, który i tak okazał się niecelny. Zestresowało mnie, że zawodniczki obok już zakończyły strzelanie. Mój błąd, jest to kolejna nauczka na przyszłość. Z kolei w stójce ostatni strzał był zerwany. Kanadyjka, z którą walczyłam o dwunaste miejsce odskoczyła mi na ostatnim zjeździe. Widać było, że jadą jej lepiej narty. Końcowy rezultat zupełnie nas nie satysfakcjonuje. Może powinnyśmy pokombinować ze składem? Nie mamy nic do stracenia.

Materiał prasowy

Komentarze









reklama