02.12.2018 | Czytano: 1794

Co on wyprawia?

Ryoyu Kobayashi wygrał niedzielny konkurs skoków o Puchar Świata w Niżnym Tagile. Japończyk zdeklasował konkurentów. Skacze jak Małysz w 2001.

Prowadził po pierwszej serii. Reprezentant Japonii liderował po skoku na odległość 132,5 m. Wyprzedzał o trzy punkty triumfatora z soboty, Norwega Johanna Andre Forfanga (132,5 m). Na kolejnych pozycjach plasowali się: Słoweniec Domen Prevc (134 m) i Austriak Stefan Kraft (131 m).Piąte miejsce zajmował Kamil Stoch (129,5 m), który do podium tracił 1,6 pkt. Pierwszą dziesiątkę zamyka Piotr Żyła (126 m). Awans do serii finałowej wywalczył ponadto dwudziesty drugi Dawid Kubacki (126 m). Poza finałową „30” znaleźli się: 35. Stefan Hula i 41. Maciej Kot.

Kubacki jako pierwszy z Polaków rozpoczął drugą serię i skoczył 127 metrów. Objął w tym momencie prowadzenie z notą 236,4 pkt., lecz ostatecznie sklasyfikowany został na 11 pozycji.

Co skok, to nowy prowadzący w drugiej serii. Prowadził też Żyła, który poszybował na 133 m. Tylko metr bliżej od HS i awansował na trzeci stopień podium. Stoch skacząc na odległość 129,5 m nie wyprzedził Żyłę i poza podium, na czwartej pozycji. Fantastyczny skok Forfanga, który wyprzedzał Żyłę skokiem 130 m. Ale nie on został zwycięzcą, po kolejnym kapitalnym skokiem zachwycił widownię Kobayashi, lądując na 133,5 m.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama