27.11.2018 | Czytano: 4897

PHL: Walczyli, ale… (+zdjęcia)

AKTUALIZACJA (zdjęcia) W poniedziałek Podhale obchodziło 86 urodziny. Liczono, że hokeiści postarają się o urodzinowy prezent. Nie postarali, bo tyszanie w tej chwili prezentują lepszy hokej.

Od pierwszego gwizdka arbitra na tafli zrobiło się ciasno. Nie było czasu i miejsca na dokładne rozegranie krążka, bo od razu na plecach gracza „siedział” przeciwnik. Nie znaczy to, że nie było sytuacji bramkowych. Z jednej strony Neupauer, Guzik i Michalski mieli świetne okazje na otwarcie wyniku. Z drugiej bliscy pokonania Odrobnego byli - Klimienko i Sykora. Taki obraz gry obserwowaliśmy do 14 minuty. Wtedy tyszanie wykorzystali liczebną przewagę. Krążek odbił się od kija Bagińskiego i zmienił lot. To sprawiło, iż goście poczuli się pewniej i chcieli szybko pójść za ciosem. Częściej przebywali w tercji rywala i zatrudniali Odrobnego. Uwidoczniła się ich większa dojrzałość. Podhale z kolei wyprowadzało kontrataki. To był ciekawy fragment gry.

Na początku drugiej tercji przyjezdni przez 96 sekund grali w podwójnej przewadze i przed jej upływem zdobyli gola. To było kapitalne rozegranie krążka z jednej strony bramki na drugi słupek. „Wiedźmin” nie zdołał się przemieścić i zatrzymać uderzenie Szczechury. Górale krwawili i tyszanie to wykorzystali. Grali składnie, akcje w ich wykonaniu były płynne i przeprowadzanie na dużej szybkości. Mogły imponować wyjścia z tercji jak również imponować prostopadłe podania niemal przez 2/3 lodowiska. Po jednym takim zagraniu Jeziorski przegrał pojedynek sam na sam z Odrobnym. Kolejny z Sykorą golkiper Podhala już przegrał. Tyszanie skorzystali z prezentu obrońcy na niebieskiej w ich tercji. Na 4:0 podwyższył Kotlorz strzałem spod niebieskiej. Dopiero wtedy po raz pierwszy Murray skapitulował po uderzeniu Kolusza, który dostał podanie zza bramki.

REKLAMA: Kolejny mecz już w piątek 30 listopada - Szarotki zmierzą się z Tauron KH GKS Katowice - bilety online są już dostępne na www.JarmarkPodhalanski.pl - bez kolejki, bez czekania!

W 46 min. gol Dziubińskiego odmienił „Szarotki”. Wałczyły z zębem i pod bramką tyską dochodziło do gorących spięć. Dwukrotnie nie trafiły do pustej bramki. Przez 79 sekund grały o dwóch graczy więcej i Dziubiński trafił w słupek. Tyszanie faulowali i górale mieli kolejne przewagi. Przy ostatniej Valtonen wycofał bramkarza i Sykora w osłabieniu trafił do pustej bramki. Na otarcie łez Dziubiński ustalił wynik.

- Musimy grać konsekwentnie w obronie. Pierwsza tercja fajna z tyłu. Dobrze graliśmy pięciu na pięciu. Potem nie wiem czy była kara i gra trzy na pięciu sprawiła, że Tychy zdobyły drugą bramkę, poczuły krew i poszły za ciosem. Trzecia odsłona pod nasze dyktando. Walczyliśmy jak mogliśmy, ale na dzisiaj na tyle nas stać – przyznał kapitan Podhala, Jarosław Różański.

- Cieszę się z wygranej. Przez dwie tercje byliśmy lepsi i kontrolowaliśmy grę. Potem moi chłopcy widocznie pomyśleli, że mecz kończy się przy 4:0, a nie po 60 minutach. Zaczęliśmy grać inny hokej i była nerwowa końcówka. Wnioski trzeba wyciągnąć z trzeciej tercji – powiedział Andriej Gusow.

- To był prawdziwy hokej. Gdyby nie kary, to kto wie jak potoczyłyby się losy meczu. Dziwię się, że Tychy dostawały kary w 3 tercji. Dumny jestem z chłopaków, którzy zostawili serce na lodzie. Nasza gra idzie do przodu – podsumował Tomek Valtonen.

TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 3:5 (0:1, 1:3, 2:1)
0:1 Bagiński - Michnow - Novajovsky (13:40 w przewadze)
0:2 Szczechura – Michnow - Klimienko (21:44 w podwójnej przewadze)
0:3 Sykora – Jeziorski (25:17)
0:4 Kotlorz - Kogut (31:59)
1:4 Kolusz – Dziubiński - Sammalmaa (36:38)
2:4 Dziubiński – Kolusz – Różański (45:24)
2:5 Sykora - Michnow (56:32 w osłabieniu do pustej)
3:5 Dziubiński – Neupauer (59:49)
Podhale: Odrobny; Jaśkiewicz – Tolvanen (2), Mrugała – Moksunen, Dutka (2) – Różański; Siuty - Koski – Sammalmaa, Michalski – Dziubiński - Kolusz (2), Guzik (2) – Neupauer (2) – Wielkiewicz (2), D. Kapica, Wolski. Trener Tomek VALTONEN.
Tychy: Murry; Pociecha – Ciura, Kolarz – Bryk, Novajovsky (2) – Kotlorz (4); Michnow – Komorski (2) – Sykora, Gościński – Rzeszutko – Bagiński, Szczechura – Kalinowski (2) – Klimienko (2), Kogut – Galant – Jeziorski. Trener Andriej GUSOW.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama