Starcie lidera z wiceliderem rozgrywek mogło przesądzić, która z drużyn spędzi zimę na pierwszym miejscu w ligowej tabeli. Warunek był tylko taki, że przy podziale punktów Hutnik nie mógł wygrać w Oświęcimiu. Ale wygrał! Gdzie się dwóch bije, tam trzeci korzysta – sprawdziło się popularne przysłowie.
Smaczku dzisiejszemu wydarzeniu dodawał fakt, iż szkoleniowcem rzeszowian jest Janusz Niedźwiedź, który wykonał kawał dobrej roboty w poprzednim sezonie w Nowym Targu. Zaciekawił go lepszy projekt z Rzeszowa i zmienił otoczenie. Czy znajomość zawodników Podhala pomoże mu w odniesieniu sukcesu? –zastanawiali się fani. Dotychczasowy bilans wzajemnych spotkań był korzystny dla rzeszowian, którzy wygrali dwa spotkania u siebie 5:2 i 3:0, raz zremisowali bezbramkowo i przegrali 1;2 w stolicy Podhala. Nie wygrali i dzisiaj, chociaż mogą sobie pluć w brodę, bo byli blisko osiągniecia tego celu.
W pierwszej połowie kontrolowali wydarzenia na boisku. Podhale rozpoczęło jakby wycofane, co szybko wykorzystali przyjezdni, którzy w 13 minucie objęli prowadzenie. Ktoś z boku powiedział w żartach, że to feralna minuta i jeszcze pożałują, że zdobyli gola. Słyszący uśmiechnęli się pod nosem, bo nie brali tego pod uwagę. A jednak! Gdy doszło do ich nieszczęścia, mieli jeszcze dwie wyborne sytuacje, a w 30 minucie aż trzy w jednej akcji. Aż dziw bierze, że Ceglarz i Chromiński (strzelec bramki) z bliska nie potrafili futbolówki wpakować do siatki. Ta sytuacja będzie chyba się im długo śniła po nocach. Mogła ustawić mecz, bo Podhale nie potrafiło rozegrać dokładnie piłki nawet wtedy, gdy podający nie był atakowany. Śmiano się, że tylko podania do Szukały znajdowały adresata.
Po zmianie stron rzeszowianie, którzy wcześniej daleko trzymali górali od swojego pola karnego, cofnęli się i pozwolili częściej operować piłką przeciwnikowi. Początkowo gospodarze wymieniali podania na własnej połowie, a jeśli już ja przekroczyli to daleko i bezpiecznie od bramki rywala. Na boisku nic ciekawego się nie działo, aż wreszcie nadeszło 65 minuta i wielbłąd arbitra. Piłka należała się gościom, a ten wskazał na rzut rożny dla gospodarzy. Ławka rzeszowian po wykonaniu stałego fragmentu gry rzuciła się na arbitra, po tym jak Pląskowski głową doprowadził do wyrównania. No cóż, taka jest piłka. Można wykonywać niezliczona ilość rogów, z których nic nie wynika, ale wystarczy jedna pomyłka, pada bramką i sytuacja na boisku i wokół niego się zaognia. To było pierwsze poważne zagrożenie ze strony gospodarzy i od razu padł gol. Janusz Niedźwiedź kipiał ze złości, gdyby mógł, to pobiłby arbitra.
Nerwowo było już do końca. W końcówce goście mieli wyśmienite sytuacje, by rozstrzygnąć spotkanie. W doliczonym już czasie gry, gdy Stal miała wykonywać wolnego z końcowej linii przy polu karnym, jeden z piłkarzy gości zaatakował Szukałę. Bramkarz Podhala zwijał się z bólu, a piłkarze złapali się za łby. Przepychanka przeniosła się za bramkę. Trójka sędziów przed polem karnym zebrała się na konsultację i po niej wyrzucono po jednym zawodników z boiska. Gorąco było również po końcowym gwizdku.
Momenty były
0:18 - Płonka zaatakował ostro Szukałę i ten musiał skorzystać z pomocy medycznej.
3 – teraz Płonka na środku boiska zwijał się po ataku Lewińskiego.
13 GOL! 0:1 – piękne podanie Ceglarza na drugą stronę boiska. Tam Chromiński miał sporo przestrzeni i czasu, by wpaść w pole karne i uderzyć nie do obrony.
18 – Nawrot z wolnego ok. 25 metrów uderzył nad murem i… nad bramką.
24 – kontuzja Mrówki i musiał opuścić boisko.
30 – przyjezdni mieli trzy „setki”. Najpierw Ceglarz został zatrzymany przez bramkarza, ale piłka nadal znajdowała się w posiadaniu piłkarzy Stali. Tuż przy linii bramkowej zrobił się ogromny kocioł. Strzelec pierwszej bramki dwa razy próbował i nie potrafił umieścić futbolówki w bramce.
35 – wolny Ligienzy na wprost bramki sprzed linii pola karnego, obronił Szukała.
38 – strzał Nawrota z dystansu łapie Dobroliński.
45+1 – Pląskowski z dystansu uderzył, bramkarz z trudem wybija piłkę na róg.
65 GOL! 1:1 – Dynarek dośrodkował spod chorągiewki, a najwyżej do pikli wyskoczył Pląskowski i głową skierował ją niemal w okienko.
67 – instynktowna obrona Szukały.
83 – Chromiński próbował z pola karnego lobować bramkarza i przelobował go, tyle, że również bramkę.
84 – ponownie ten sam piłkarz zmarnował wymarzoną sytuację, posyłając futbolówkę nad bramką.
86 – Ceglarz miał piłkę meczową, uderzał na dalszy słupek, ale minimalnie niecelnie.
90+1 – Szukała zaatakowany w bramce, zwijał się z bólu, skorzystał z pomocy medycznej, a tymczasem za jego bramką trwały przepychanki i kłótnie. Po naradzie sędziowie wyrzucili z boiska Reimana i Przybylskiego.
NKP Podhale Nowy Targ – Stal Rzeszów 1:1 (0:1)
0:1 Chromiński (Ceglarz) 13
1:1 Pląskowski (Dynarek) 65 głową po rzucie rożnym
NKP Podhale: Szukała – Lewiński, Nawrot, Mrówka (28 Kobylarczyk), Barbus (59 Przybylski), Tonia, Mizia (78 Dziedzic), Bedronka, Dynarek (88 Potoniec), Pląskowski, Drobnak.
Stal: Dobroliński – Kostkowski, Reiman, Ceglarz, Chromiński, Mozler, Nowacki, Płonka (73 Zagdański), Sierant, Ligienza, Basista.
LP |
DRUŻYNA |
MECZE |
PUNKTY |
BRAMKI |
---|---|---|---|---|
1 |
Hutnik Kraków |
17 |
35 |
35-21 (14) |
2 |
Stal Rzeszów |
17 |
34 |
38-14 (24) |
3 |
NKP Podhale Nowy Targ |
17 |
34 |
31-16 (15) |
4 |
Wisła Puławy |
17 |
31 |
18-13 (5) |
5 |
Motor Lublin |
17 |
30 |
28-18 (10) |
6 |
Orlęta Radzyń Podlaski |
17 |
27 |
28-22 (6) |
7 |
Stal Kraśnik |
17 |
25 |
30-23 (7) |
8 |
KSZO Ostrowiec |
17 |
24 |
27-22 (5) |
9 |
Avia Świdnik |
17 |
22 |
20-21 (-1) |
10 |
Wólczanka Wólka Pełkińska |
17 |
21 |
24-18 (6) |
11 |
Chełmianka Chełm |
17 |
21 |
23-25 (-2) |
12 |
Wisła Sandomierz |
17 |
21 |
19-26 (-7) |
13 |
Sokół Sieniawa |
17 |
18 |
27-30 (-3) |
14 |
Wiślanie Jaśkowice |
17 |
18 |
23-36 (-13) |
15 |
Czarni Połaniec |
17 |
16 |
19-30 (-11) |
16 |
Spartakus Daleszyce |
17 |
13 |
13-29 (-16) |
17 |
Podlasie Biała Podlaska |
17 |
13 |
16-36 (-20) |
18 |
Soła Oświęcim |
17 |
12 |
16-35 (-19) |
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski