V liga: Popisy między słupkami (+zdjęcia, tabela)

Ogniwo Piwniczna – Zdrój – Wierchy Rabka – Zdrój 1:2 (0:1)
Bramki dla Wierchów: Wróbel (Lupa) 21 po rożnym, Olszanicki (Ciećko) 80
Wierchy: Gogola – Zdun, Wróbel, Kościelniak, Jurzec, Lupa (66 Burtan), Masłowski, Olszanicki, Świder (58 Caetano da Silva), Chodźko, Ciećko

Pierwsza połowa pod dyktando rabczan, którzy kontrolowali przebieg boiskowych zdarzeń, strzelając gola po stałym fragmencie gry. Jedyny błąd jaki przytrafił się rabczanom w tej odsłonie to zagranie ręką we własnym polu karnym. Ogniwo nie skorzystało jednak z tego prezentu, strzał z „wapna” przeleciał daleko poza światłem bramki. Gospodarze zdołali jednak wyrównać w 55 minucie meczu, a sytuacji na bramki mieli jeszcze kilka i w zasadzie remis utrzymywał się dzięki kapitalnej dyspozycji Gogoli. Postawa bramkarza pozwoliła zespołowi walczyć o końcowe zwycięstwo, a decydującą bramkę na wagę trzech punktów w 80 minucie strzelił Olszanicki.we własnym polu karnym.

LKS Rupniów – Huragan Waksmund 2:3 (0:2)
Bramki dla Huraganu: R. Mroszczak (Kolasa) 29, R. Antolak (R. Mroszczak) 44. Kolasa (R. Antolak) 78
Huragan: Byrnas – Luberda (70 Wójciak), Jan Waksmundzki, Traczyk, Wróbel, Budziak (Zubek 82), D. Antolak, R. Antolak, J. Mroszczak (90 Cyrwus), Kolasa, R. Mroszczak

W zasadzie podczas pierwszych 45 minut Huragan zdecydowanie zdominował rywala, tworząc okazję za okazją do zdobywania bramek. Blisko było w 13 minucie, kiedy Kolasa ostemplował poprzeczkę, a później wypracował dogodną okazję R. Mroszczakowi. Napastnik Huraganu w pierwszej dwójkowej akcji z Kolasą uderzył wprost w bramkarza, ale za drugim razem wykorzystał już swoją szansę. Druga bramka padła tuż przed przerwą, kiedy to R. Antolak strzałem po krótkim rogu pokonał bramkarza. Po przerwie zdeterminowany Rupniów zdobył bramkę kontaktową wykorzystując rzut karny, a w 70 minucie po błędzie obrony Huraganu gospodarze zdołali wyrównać. Tuż po doprowadzeniu do remisu mogło być już 3:2, jednak kapitalnie dwukrotnie interweniował Byrnas. Huragan zdołał przetrzymać kryzys i w 78 minucie to właśnie goście zdobyli decydującego gola.

Jarmuta Szczawnica – Skalnik Kamionka Wielka 3:1 (2:0)
1:0 J. Pietrzak (Kuziel) 19
2:0 J. Pietrzak (Czubiak) 26
2:1 Nowak 50
3:1 J. Pietrzak (Kuziel) 58
Jarmuta: Olchawa – Ojrzanowski (87 Trybała), M. Bobak, Gołdyn (50 Ciesielka), Czubiak, Kuziel, Mlak, Urban (78 Ł. Wiercioch), Zieliński, Dyląg, J. Pietrzak
Skalnik: Kociołek – Chochla, Tumidaj, Griński, Bembenik, Morański (60 R. Ogórek), Żarnowski, Hasior, Dara (70 J. Ogórek), Nowak, Bajdel

Goście musieli radzić sobie w osłabieniu od 6 minuty spotkania. Po brutalnym faulu na Jacku Pietrzaku z boiska wyleciał Bajdel. Kapitan Jarmuty zemścił się w najlepszy możliwy sposób, zdobywając bramkę po podaniu Kuziela. Pietrzak dał się we znaki Skalnikowi jeszcze raz w pierwszej połowie meczu. Po prostopadłej piłce od Czubiaka, pomocnik huknął jak z armaty zdejmując pajęczynę z bramki strzeżonej przez Kociołka. Tuż przed przerwą goście mieli kapitalną okazję aby złapać kontakt z rywalem. Arbiter podyktował bowiem rzut karny na ich korzyść, ale szyki strzelcowi pokrzyżował Olchawa broniąc uderzenie z „wapna”. Skalnik dopiął swego zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy. Po stracie Mlaka i szybkiej kontrze akcję zwieńczył Nowak. Sytuację na boisku uspokoił niezawodny Pietrzak. To właśnie on pozwolił zespołowi znów odskoczyć na dwie bramki, tym samym wpisując się po raz trzeci na listę strzelców w tym meczu. Od 63 minuty goście grali w podwójnym osłabieniu. Drugą żółtą kartę za dyskusje obejrzał Żarnowski. Mimo utraty dwóch zawodników przyjezdni potrafili groźnie kontrować, a jedna z ich akcji zakończyła się kolejnym rzutem karnym. Trzy minuty przed zakończeniem tego pojedynku sędzia wskazał ponownie na jedenasty metr od bramki Olchawy. Golkiper Jarmuty podobnie jak w pierwszej odsłonie idealnie wyczuł intencje rywala, nie dając się pokonać.

Krzysztof Kościelniak, zdjęcia rzusto